Sąd Najwyższy oddalił w piątek kasację prokuratury wyroku uniewinniającego twórcę Amber Gold Marcina P. ws. opóźnień we wpłatach zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z tytułu wypłacanych w firmie wynagrodzeń. P. został więc w praktyce uniewinniony.
P. niewinny… przynajmniej w sprawie podatku
Przypomnijmy, że P. stał na czele jednej z największych piramid finansowych w historii Polski po 1989 roku. Był też jednak sądzony ws. opóźnień we wpłatach zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych z tytułu wypłacanych w firmie wynagrodzeń.
Okazuje się, że w tej sprawie został ostatecznie uniewinniony.
– Niezależnie, że w tej sprawie tak naprawdę na rzecz fiskusa pieniądze z Amber Gold wpływały wprawdzie nieterminowo, ale w dużo większych ilościach niż powinny i powstawały nadpłaty, to za trafne należy uznać decyzje organów skarbowych, które prowadziły do takiego zarachowania nadpłat – przekazał sędzia Andrzej Siuchniński. Dodał, że aby uznać fakt zajścia przestępstwa, to pojęcie niewpłacenia daniny w terminie „musi być związane z uszczerbkiem finansowym”.
Amber Gold
Samo Amber Gold działało zaś na rynku od 2009 r. Firma miała w założeniu inwestować środki klientów w złoto i inne tego typu metale szlachetne. W zamian za powierzenie jej środków obiecywała dość wysokie oprocentowanie – sięgające nawet 10 proc. w skali roku.
Dlaczego ludzie wpłacali na tak mało realny projekt? Otóż działalności Amber Gold towarzyszyła intensywna kampania marketingowa, która stanowiła haczyk, na jaki złapało się wielu dość jednak naiwnych inwestorów.
Trzeba jednak przyznać, że firma wyglądała w pewnym momencie dość wiarygodnie. W 2011 r. przejęła linie lotnicze Jet Air, niemieckie OLT Germany i Yes Airways, na bazie których stworzono OLT Express.
Rok później linie lotnicze ogłosiły jednak upadłość, a samo Amber Gold 13 sierpnia 2012 r. ogłosiło likwidację. Klientom nie wypłacono ani złotówki.
Co ciekawe, Marcin P. wcześniej brał już udział w innych przekrętach. Aż dziwne, że nikt tego nie odkrył w czasie „mody” na inwestowanie w jego ostatnią spółkę…