W piątek, 15 stycznia 2021 roku Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował najnowsze rezultaty inflacji konsumenckiej (CPI). Z raportu tego wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w grudniu 2020 r. w porównaniu z listopadem 2020 r. zaledwie o 0,1 proc. (w tym towarów – o 0,2 proc.; ceny usług utrzymały się na tym samym poziomie).
Usługi drożeją szybciej niż towary
Inflacja roczna a więc zmiana poziomu cen dóbr i usług konsumpcyjnych w stosunku do grudnia 2019 roku wskazuje natomiast na ich wzrost o 2,4 proc., co jest najniższym odczytem od maja 2019 roku.
Na uwagę zasługuje jednak dysproporcja między dynamiką wzrostu cen usług i towarów. O ile te drugie podrożały na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy o 0,9 proc., o tyle te pierwsze wzrosły aż o 6,4 proc.

Wywóz śmieci podrożał o 53,2 proc.
Spośród wszystkich dóbr i usług wchodzących w skład koszyka wykorzystywanego do obliczenia inflacji największy wzrost cen odnotowano w przypadku:
- ryżu, którego ceny wzrosły o 8,6 proc.
- mąki, której ceny wzrosły o 5,6 proc.
- pieczywa, którego ceny wzrosły o 6,8 proc.
- mleka, którego ceny wzrosły o 5,6 proc.
- owoców, których ceny wzrosły o 7,2 proc.
- wywozu śmieci, czego ceny wzrosły o 53,2 proc.
- energii elektrycznej, której ceny wzrosły o 11,7 proc.
- usług związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, których ceny wzrosły o 7,6 proc.
- usług lekarskich, których ceny wzrosły o 9 proc.
- usług stomatologicznych, których ceny wzrosły o 13,4 proc.
- usług fryzjerskich, kosmetycznych i pielęgniarskich, których ceny wzrosły o 12,8 proc.
- usług finansowych, których ceny wzrosły o 47,9 proc.
Równocześnie odnotowano także spadki cen:
- mięsa wieprzowego o 11,7 proc.
- mięsa drobiowego o 8,5 proc.
- masła o 1,3 proc.
- warzyw o 4,7 proc.
- odzieży i obuwia o 4,1 proc.
- gazu o 4,6 proc.
- paliw o 8,4 proc.
- usług transportowych o 14,9 proc.
Słabnący złoty i wzrost cen surowców nasilą inflację
Chwilę przed raportem GUS, Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) poinformowało, także że Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w styczniu br. o 1 punkt w stosunku do poziomu z ubiegłego miesiąca.
Na uwagę zasługuje fakt, iż wskaźnik ten rośnie systematycznie od lipca ubiegłego roku a w ostatnich trzech miesiącach tempo kolejnych przyrostów uległo wzmocnieniu. Nasiliły się bowiem obawy o wzrost cen zarówno po stronie wytwórców, jak i konsumentów a ceny surowców na światowych rynkach zaczynają znacząco drożeć.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że im większe przedsiębiorstwo, tym większy odsetek deklaracji wzrostu cen w najbliższych miesiącach. Najsilniejsze tendencje do podnoszenia cen dominują w przemyśle przetwórstwa ropy naftowej, przemyśle metalowym oraz wśród producentów mebli.
– Spośród 22 branż, jedynie w czterech utrzymuje się niewielka przewaga przedsiębiorstw planujących obniżki cen w perspektywie nadchodzących kilku miesięcy – czytamy w raporcie BIEC.
Obawy o wzrost cen w najbliższej przyszłości nasilają się również wśród konsumentów. Zjawisko to obserwujemy od października ubiegłego roku.
– Obecnie ponad 88% badanych przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewa się w najbliższych miesiącach wzrostu cen. Dla porównania przed miesiącem było to 85%, zaś przed rokiem – 74% – podano.
Inflacja to ukryty podatek
Mimo, że wzrost cen bezpośrednio dotyka wszystkich konsumentów, których oszczędności tracą na wartości, to ekonomiści zwracają uwagę, iż wysoka inflacja jest na rękę rządzącym. Niektórzy nazywają ją nawet ukrytym podatkiem.
– Dla gospodarstw domowych inflacja ma tę cechę, że redukuje siłę nabywczą z trudem zarabianych pieniędzy. Za tą samą kwotę z czasem możemy kupić coraz mniej towarów i usług. Jednocześnie wraz z coraz wyższymi cenami do budżetu trafia więcej pieniędzy z podatków pośrednich, głównie z VAT i akcyzy – zauważa Ireneusz Jabłoński, ekonomista i ekspert Centrum im. Adama Smitha. Podkreśla on również, że jest tu ewidentny konflikt interesów. Rząd dostaje więcej pieniędzy kosztem obywateli.