– Musimy mieć rezerwę budżetową, która posłuży do pomocy przedsiębiorcom w potencjalnym lockdownie i zrobić wszystko, by obostrzenia i zamknięcia były na jak najmniejszą skalę – powiedziała w środę wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk. Oznacza to, że polskie władze na poważnie liczą się z czwartą falą zachorowań na COVID-19.
Semeniuk: trzeba być gotowym na najgorsze
Zdaniem Semeniuk, która była gościem Programu 1 Polskiego Radia, dziś nie można wykluczyć tego, że jesienią czeka nas 4. fala pandemii.
– Nie możemy wykluczać scenariusza, który dziś obserwujemy w Wielkiej Brytanii czy Rosji – powiedziała.
Nie chciała też jasno powiedzieć, czy czeka nas nowy lockdown.
– To są bardzo ciężkie pytania i trudne decyzje. Musimy mieć rezerwę budżetową, która posłuży do pomocy przedsiębiorcom w potencjalnym lockdownie i zrobić wszystko, aby te obostrzenia i zamknięcia były na jak najmniejszą skalę – stwierdziła Semeniuk. Dodała, że „narodowy program szczepień idzie do przodu, rozwija się, mamy nadzieję, że pozwoli zachować nam stabilność epidemiczną w kraju”.
Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski stwierdził, że czwarta fala pandemii rozpocznie się w Polsce już w drugiej połowie sierpnia. – Musimy przyzwyczaić się do noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych – stwierdził.
Dodał, że musimy się przyzwyczaić do tego, że koronawirus z nami pozostanie, ale będzie go można z czasem traktować jak zwykłą chorobę.
– To nie będzie już tak zaburzało życia społecznego i gospodarczego, o ile liczba zachorowań nie wymknie się spod kontroli – dodał.
Minister powiedział, że w obecnej sytuacji epidemicznej zaszczepieni ze względu na to, że nie stwarzają zagrożenia, nie będą podlegać pewnym obostrzeniom, np. kwarantannie granicznej.
Zdaniem eksperta
Większym optymistą jest dr Franciszek Rakowski z UW.
– Latem dzienny przyrost zakażeń nie powinien w sposób istotny wzrosnąć właśnie z powodów, o których powiedziałem. Naszym zdaniem jednak lockdown nie będzie mieć miejsca. Jeśli już, to punktowy. Na pewno nie taki, jak jesienią 2020. Jeżeli do tego czasu nie pojawi się jakiś nowy, bardziej zjadliwy wariant, czwarta fala powinna wygasnąć sama – powiedział.