Zgodnie z ubiegłotygodniowymi zapowiedziami prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się w trakcie marcowego posiedzenia na pierwszą od pięciu lat zmianę poziomu stóp procentowych. Jest to decyzja, która z pewnością ucieszy wszystkich kredytobiorców i równocześnie zasmuci osoby posiadające wolne środki na rachunkach bankowych.
Stopy proc. NBP najniżej w historii
Warto w tym miejscu przypomnieć, że okres dotychczasowych, i tak już niskich stóp procentowych ciągnął się od marca 2015 roku, gdy prezesem Rady był jeszcze Marek Belka. Po pięciu latach RPP zdecydowała się na kolejną obniżkę stóp proc., w wyniku czego główna stopa referencyjna została obniżona o 50 punktów bazowych do 1% a więc do najniższego poziomu w historii. Oznacza to, że tak taniego pieniądza nie mieliśmy w Polsce jeszcze nigdy w historii. Dekadę temu oprocentowanie wynosiło 3,5% a jeszcze na początku XXI wieku sięgało prawie 20%.
– W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa perspektywy globalnej koniunktury wyraźnie się pogorszyły w ostatnim okresie – przyznaje RPP w komunikacie.
Zwolennikiem tej decyzji był sam Adam Glapiński, który już pod koniec minionego tygodnia przyznał, że Rada Polityki Pieniężnej powinna wesprzeć gospodarkę obniżając stopy procentowe. Wskazał on wówczas, że niższe stopy proc. obniżą obciążenia wynikające z istniejących zobowiązań i wspomogą budżety firm i gospodarstw domowych. Brak takich działań mógłby pogłębić problemy, które w sposób nieunikniony spowoduje rozprzestrzenianie się koronawirusa oraz pogorszenie nastrojów, które już następuje.
Ile oszczędzimy na kredycie?
Dzięki obniżce stóp procentowych Narodowy Bank Polski może pożyczać teraz pieniądze bankom komercyjnym na jeszcze lepszych warunkach (z niższym oprocentowaniem), dzięki czemu banki te mogą udzielać pożyczek po mniejszych stawkach. Niższe stopy proc. w efekcie przekładają się zatem na tańszy kredyt dla klientów indywidualnych i firm, co (przynajmniej w teorii) powinno pobudzić gospodarkę.
– Obniżenie podstawowej stopy procentowej o 0,5 pkt proc. oznacza spadek przeciętnej raty kredytu o kilkadziesiąt złotych miesięcznie – wylicza Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
Biorąc pod uwagę, że stopa została obniżona o 50 punktów bazowych, dla osoby, która zaciągnęła kredyt hipoteczny w wysokości 300 tys. zł na 30 lat z 2-procentową marżą, oznacza to spadek comiesięcznych obciążeń z 1381 zł do 1297 zł. Dla przykładowego kredytu daje to zatem comiesięczne oszczędność na poziomie 83 zł.
Nie wszyscy mają powody do zadowolenia
Powodów do zadowolenia natomiast nie mają natomiast deponenci. Przy dotychczasowych stopach procentowych oprocentowanie lokat bankowych i tak było już bowiem znacząco niższe niż inflacja. Oznacza to, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych, a co za tym idzie – koszty naszego życia, rosły szybciej niż odsetki od naszych oszczędności.
Wraz z obniżeniem stóp procentowych NBP spodziewać się można, że spadnie także oprocentowanie lokat, a więc jeszcze bardziej zwiększy się różnica między inflacją (ta wyniosła w lutym br. 4,7% i była najwyższa od maja 2011 r.) a oprocentowaniem lokat, które dla lokat do 2 lat wynosiło dotychczas 1,4%.
Obniżka stóp proc. zachwieje gospodarką
Ekonomiści Banku PKO BP uważają jednak, że obniżka stóp procentowych może przynieść efekty dopiero w dłuższym okresie. Tymczasem potrzebne są działania, których efekty będą lepsze i przede wszystkim szybsze.
– Wyjątkowe warunki w których obecnie funkcjonuje gospodarka, jak również charakterystyka krajowego sektora bankowego oznaczają, że obniżka stóp nie tylko nie pomoże gospodarce, ale może spowodować wymierne szkody. W naszej ocenie istnieje szereg innych działań, których zastosowanie przez NBP przyniosłoby szybsze i lepsze efekty” – oceniają ekonomiści PKO BP w niedzielnej analizie.
Polskę czeka techniczna recesja
Aleksandra Świątkowska, ekonomistka Banku Ochrony Środowiska przyznała w rozmowie z Business Insider Polska, że spodziewa się technicznej recesji w I połowie 2020 r., co oznacza dwa kwartały z rzędu spadku wzrostu PKB.
– W pierwszej połowie roku dynamika PKB może obniżyć się w kierunku 1,0 proc. rdr, po czym pod koniec roku silniej wzrosnąć nawet w kierunku 3,0 proc. rdr na przełomie 2020 i 2021 r. Jednak kwartał do kwartału wzrost gospodarczy ma spaść o ok. 0,5 proc., co oznacza techniczną recesję. W całym 2020 r. PKB Polski ma wzrosnąć o 1,9 proc., czyli aż o 1,8 pkt. proc. mniej niż wciąż zakłada to rząd w budżecie na ten rok. – czytamy na stronie Business Insider Polska.