– Jeśli dojdzie do takiej liczby zakażeń na skutek tego, że osoby się nie szczepią, że trzeba będzie dokonać pewnych zmian w regułach gospodarczych, to będziemy musieli tego dokonać – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Innymi słowy, polski premier sugeruje, że potencjalnie czeka nas kolejny lockdown.
Morawiecki mówi o kolejnym lockdownie
Premier dodał, że jego rząd nie rozważa wprowadzenia obowiązku szczepień przeciw COVID-19 i uważa, że tego typu rozwiązanie byłoby ostatecznością.
Dane sugerują, że owa ostateczność może okazać się konieczna. W Polsce od końca grudnia 2020 r. wykonano ponad 32,8 mln szczepień. W pełni zaszczepionych jest ponad 16,3 mln osób.
Mateusz Morawiecki w TVP3 Kielce przypomniał, że rząd prowadzi różne działania, które mają zachęcić Polaków do szczepień przeciw COVID-19.
– To są wszystkie możliwe konkursy, bonusy, loterie. I rzeczywiście trochę więcej Polaków ruszyło do szczepień. A wierzę też, że jak w sierpniu Polacy zaczną wracać z wakacji, to także zachęceni przykładem innych państw, ruszą do szczepień – powiedział premier.
Gdy pytano go o obowiązek szczepień, dodał, że ma nadzieję, że „do takiej ostateczności nie dojdzie”. Podał przykład takiego kraju jak Francja, która ordynuje szczepienia nie tylko dla pracowników służby zdrowia, ale też wielu innych grup.
– My obecnie takiego założenia nie mamy, ale jednocześnie przypominamy, że jeżeli dojdzie do takiej liczby zakażeń na skutek tego, że osoby się nie szczepią, że trzeba będzie dokonać pewnych zmian w regułach gospodarczych, to będziemy musieli tego dokonać. Na dzień dzisiejszy jestem umiarkowanym optymistą, ale przestrzegam przed czwartą falą, która może nadejść – dodał premier.
Powiedział też, że jak dotąd Polska osiągnęła wysoki poziom zaszczepienia całego społeczeństwa, „ale byłoby znakomicie, gdyby jeszcze kilka milionów osób niezdecydowanych poszło do szczepienia”.
Protesty we Francji
Pomysły, jakie powstają we Francji, wzbudzają jednak kontrowersje.
Prezydent Macron ogłosił niedawno, że od sierpnia osoby niezaszczepione nie będą mogły korzystać z niektórych usług publicznych. W efekcie tysiące ludzi protestowało w sobotę we francuskich miastach. Pisaliśmy o tym tutaj.