Świat celebrytów kusi nas swoich blichtrem, bogactwem, prestiżem i… wielkimi pieniędzmi. Okazuje się jednak, że zarabianie wielkich kwot pieniędzy wcale nie oznacza, że właśnie staliśmy się geniuszami finansów. Nie, niestety bywa zgoła inaczej. Nierzadko znani artyści, którzy wzbogacili się dzięki swojej twórczości, nie potrafią potem dodatkowo pomnażać swoich pokaźnych oszczędności za pomocą inwestycji, a jednocześnie zaczynają żyć na tak wystawnym poziomie, że stają się bankrutami. To trochę tak jak ze zwycięzcami Lotto, o których pisaliśmy tutaj. W tym artykule zajmiemy się znanymi osobami, które z milionerów spadły do poziomu bankrutów lub posiadały spore długi.
Michael Jackson
Tak, za życia był nazywany królem popu. I w pełni na to zasłużył, bowiem nagrywał wielkie, ponadczasowe hity, a na jego koncerty – a właściwie spektakularne show – przychodziły tłumy. Okazuje się jednak, że jeszcze bardziej szokować mogą… długi Michaela Jacksona. W chwili swojej śmierci miał on bowiem zadłużenie w wysokości 400 mln dolarów.
Skąd taki pokaźny minus? Cóż, Jackson zarabiał na swojej muzyce krocie (żył do tego jeszcze w latach 90., gdy dzięki samej sprzedaży płyt można było stać się multimilionerem), ale też żył mocno ponad stan. Dokonywał kosztownych inwestycji, do tego które były kompletnie nieprzemyślane. Zachowywał się ponoć w czasie życia jak dziecko w sklepie z zabawkami, ale nieposiadające nadzoru w postaci rodzica. Gwiazdor posiadał prywatną straż pożarną, swój helikopter i ranczo Neverland, które kosztowało go 35 mln dolarów.
Elton John
Kolejny przykład na to, że wielki talent do komponowania pięknych melodii (kto nie zna słynnej piosenki do „Króla Lwa”?) może nie iść w parze z inteligencją finansową. I to do tego stopnia, że Elton John musiał w pewnym momencie swojej kariery ogłosić nawet bankructwo.
Sprzedawał spore ilości płyt, wyprzedawał hale koncertowej, ale miesięcznie wydawał ponad 2 mln dolarów. Dlaczego? Ponoć piosenkarz uważał, że i tak nie ma komu przekazać swojego majątku, więc wolał go wydać w całości na siebie. I wydawał. Mieszkał w 37-akrowej posiadłości w Windsorze. Miał też inne domu w Wielkiej Brytanii i Francji. Poza tym flotę 20 luksusowych aut.
Jego wręcz kompulsywne wydawanie pieniędzy mogło brać się też z pewnych niedostatków psychicznych i uczuciowych. Ponoć pochodził z niezbyt zamożnej rodziny, do tego miał problemy z relacji z własnym ojcem.
Rihanna
Rihanna także jest artystką, która nie ma drygu do inwestowania. Za majątek zarobiony ze sprzedaży płyt i biletów na koncerty z pozoru dość mądrze zaczęła kupować nieruchomości. Tyle że trafiła chyba na kiepskich doradców. Zainwestowała w liczne domy z ukrytymi usterkami, co podniosło jej wydatki. Ostatecznie udało się jej jednak zapanować nad finansami, zaś winę za poniesione straty zrzuciła na doradców inwestycyjnych.
Mike Tyson
Tyson z kolei lubił wydawać dużo na… tygrysy. Tak, kupował dzikie koty. Szybko okazało się jednak, że ich utrzymanie jest nader drogie. Do tego dochodziły szpanerskie nieruchomości i samochody. Jakby tego było mało, bokser miał problemy przez kobiety. Rozwody kosztowały go 16 mln dolarów.
Okazało się, że 400 mln USD, które zarobił na ringu przez dwie dekady, to wcale nie tak dużo. Tyson kupił też sobie jako fanaberię złoty łańcuch wysadzany 80-karatowymi diamentami warty prawie 174 tys. dol. czy zorganizował przyjęcie urodzinowe za 400 tys. dol.
Johnny Depp
Także Johnny Depp chyba nie rozumiał, że życie to nie bajka czy scenariusz „Piratów z Karaibów”. Aktor narobił długów na 40 mln dolarów. Na co poszły te pieniądze? Z pozoru na nic nadzwyczajnego. Głównie na podróże, wydatki na prywatną ochronę i utrzymanie kilku domów. A i na spore zapasy alkoholu.
Do tego doszły rozprawy sądowej. Aktor pozwał potem zarządzającą jego finansami firmę doradczą TMG, domagając się 25 mln dol. m.in. za „zaniedbania, defraudacje, naruszenie obowiązku powiernictwa”.
By jakoś wyjść z dołka, Depp musiał powrócić na plan „Piratów z Karaibów”. Niestety ostatnia odsłona serii z jego udziałem nie okazała się sukcesem zarówno pod kątem finansowym, ale też artystycznym.
MC Hammer
MC Hammer jeszcze w latach 90. rocznie potrafił zarobić 33 mln dol. Miał też jednak spory talent do zadłużania się. I tak szybko narobił długów na 14 mln dol. Zakupił po drodze konie wyścigowe, 17 samochodów czy 12-akrowa posiadłość, za którą zapłacił 30 mln dol.
W 1996 r. ogłosił bankructwo.
Kim Basinger
Aktorka, która lata swojej świetności miała w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, w 1989 r. zapragnęła posiadać własne… miasto. Tak, za 20 mln dol. kupiła całe miasteczko Braselton w Georgii. Parę lat później musiała je sprzedać ze stratą 1 mln USD.
Nicolas Cage
Cage to trochę aktor-mem. Nie zmienia to faktu, że zagrał w choćby kultowej „Dzikości serca” Davida Lyncha i wielu innych filmach, które pozwoliły mu zarobić krocie.
Niestety i on nie oparł się nadmiernemu wydawaniu oszczędności. Wydał aż 150 mln dolarów na własną wyspę i… piramidy. Tak jak Tyson kochał dzikie kocury, tak Cage kupił dla siebie krokodyla. Oprócz tego posiadał zamki, domy oraz czaszki dinozaura i Pigmeja (serio uważacie, że nie jest dziwny?).
W pewnym momencie zaczął mieć problemy z płaceniem podatków. W 2009 roku został więc bankrutem.
Michał Wiśniewski
W tym artykule musiały się pojawić i polskie wątki. Michała Wiśniewskiego znają wszyscy obecnie 30- i 40-latkowie. Jego zespół Ich Troje świecił wielkie tryumfy kilkanaście lat temu. Szczytem popularności grupy był występ na Eurowizji w 2003 r.
Wraz ze sporą sprzedażą płyt i wyprzedawanymi salami koncertowymi przyszła też wielka popularność samego Wiśniewskiego. I to ta ostatnia chyba mu zaszkodziła. Piosenkarza, jak sam potem przyznawał, zaskoczyły wydatki związane z utrzymaniem zakupionego samolotu, domu, mieszkania, klubu czy apartamentu w Tajlandii. W ten sposób narobił długów i roztrwonił aż ponad 30 mln zł, które zarobił w czasie swojej kariery.
Magda Gessler
Ta sytuacja jest wręcz kuriozalna. Gessler to w końcu znana restauratorka i celebrytka, która zasłynęła swoim programem w TV, w którym wyciągała z problemów finansowych obiekty gastronomiczne rozsiane po całej Polsce. Okazało się jednak, że sama miała własne problemy finansowe.
Kilka lat temu gwiazda „Kuchennych Rewolucji” trafiła na czołówki prasy bulwarowej, po tym jak komornik zawitał do jej warszawskiego lokalu „U Fukiera”. Gessler wyjaśniła jednak mediom, że chodziło o prywatny dług, a komornik pomylił adres. Twierdziła, że dług wynosił „tylko” kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Przestroga nie tylko dla celebrytów z długami
Przykłady, jakie podaliśmy powyżej, jasno pokazują, że inteligencja finansowa nie zawsze idzie w parze w zarabianiem dużych pieniędzy na swojej wąskiej profesji. Jeśli więc kiedyś uda się wam zarobić spore pieniądze dzięki waszej pracy zawodowej, zanim zaczniecie szastać dużymi kwotami na prawo i lewo lub myśleć o mało przemyślanych inwestycjach, po prostu ochłońcie i zastanówcie się na spokojnie, co zrobić z takimi większymi sumkami.
Polecamy też nasz artykuł o tym, jak grać na giełdzie. Znajdziecie go tutaj.