Stany Zjednoczone nie są już największym zewnętrznym partnerem handlowym Unii Europejskiej. Ich rolę przejęli nagle Chińczycy.
USA tracą, Chiny zyskują
W 2020 r. eksport z krajów UE do USA spadł o 8,2 proc., z kolei import aż o 13,2 proc. To dane, jakie podał teraz Eurostat. Jak bardzo prosto policzyć, całkowita wymiana handlowa spadła aż o 10 proc.. Przeliczając to na pieniądze, daje to 555 mld euro. Zapewne to efekt tego, że w 2020 r. świat został niejako zamkniętym przez politykę lockdownów.
Coś zaskakującego działo się jednak na poziomie obrotów z Chinami. Sprzedaż z Państwa Śródka wzrosła o 2,2 proc., zaś zakupy w tym kraju skoczyły o 5,6 proc. Łącznie to 586 mld euro. Pierwszy kraj odpowiadał więc za 15 proc. zewnętrznej wymiany UE, a drugi – za 16 proc.
Jeszcze ciekawiej robi się patrząc na tę kwestię pod innym kątem. UE utrzymała wysoką nadwyżkę w handlu z USA (blisko 151 mld euro), z kolei deficyt z Chinami wzrósł o kilkanaście miliardów euro, czyli jest już na poziomie 181 mld.
Tym samym Państwo Środka stało się już największym zewnętrznym partnerem handlowym UE. Handel wewnątrz Unii Europejskiej jest dużo większy – w 2020 r. wyniósł 3,65 bln euro.
Problemy USA
Powyższe pokazuje, że USA zaczynają mieć poważny problem. Wojna handlowa, jaką Chinom wypowiedział Donald Trump, nie spowodowała, że Stany Zjednoczone pokonały Państwo Środka. Można uznać, że miniony rok dodatkowo wzmocnił Pekin, którego apetyt w kwestii dominacji nad światem jeszcze wzrośnie.
Obecnie wiele będzie jeszcze zależało od Joe Bidena i nowej ekipy, który zaczyna swoje administrowanie w Białym Domu. Możemy założyć, że Demokraci będą starali się poniekąd kontynuować polityka Trumpa z pewnymi modyfikacjami.
Sam Biden stwierdził niedawno, że Chiny i Rosja to „obecnie dwa największe wyzwania” dla amerykańskiej polityki zagranicznej. Dodał, że „łagodne, ugodowe podejście wobec Rosji dobiegło końca”. Jego zdaniem Rosja to „kraj, który chce zniszczyć naszą demokrację”, a Chiny z ich „wielkimi ambicjami gospodarczymi” stanowią zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
– Musimy działać (wobec nich) zdecydowanie, ale przy pomocy środków dyplomatycznych – powiedział prezydent USA.