Gdyby wybory parlamentarne odbywały się teraz wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość. Opozycja mogłaby nie przejąć władzy. Przynajmniej takie wnioski wynikają z nowego sondażu pracowni Social Changes, który wykonano na zlecenie portalu wpolityce.pl.
PiS wygrywa, KO daleko w tyle
PiS popiera dziś aż 37 proc. badanych. Na drugim miejscu jest Koalicja Obywatelska, którą wskazało w sondażu 24 proc. respondentów. To spadek o aż 3 punkty procentowe, jeśli zestawi się ten wynik z tym z poprzedniego badania.
Podium z wynikiem 13 proc. zamyka Polska 2050 Szymona Hołowni. Ta młoda partia zyskuje 1 punkt, ale należy pamiętać, że jeszcze stosunkowo niedawno ugrupowanie było na 2. miejscu i mogło pochwalić się wynikami ponad 20 proc. Teraz gwiazda Hołowni dogasa.
12 proc. respondentów popiera z kolei Konfederację, co oznacza wzrost poparcia dla tej partii o aż 3 punkty. Poparcie dla Lewicy znajduje się na poziomie 7 proc. badanych.
Fatalnie wyglądają za to notowania Polskiego Stronnictwa Ludowego, Kukiz‘15 i Porozumienia. Te 3 partie zdobyły jedynie po 2 proc.
Deklarowana frekwencja wynosi 61 proc.; spadek o 1 punkt.
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI na panelu internetowym. Badanie zostało przeprowadzone na próbie 1050 osób w dniach od 17 do 20 września.
Co ma wpływ na wyniki badania?
Jeszcze niedawno PiS było ścigane przez KO. Był to efekt powrotu do polskiej polityki Donalda Tuska. Tyle że ów „efekt Tuska” chyba na dobre się skończył. Partia próbuje teraz walczyć o wyborców z mniejszych miejscowości, ale nie mamy pewności, czy ta strategia pomoże jej przeciągnąć PiS. Obie partie dzieli zbyt wielka różnica.
Czy jest więc jakaś szansa na to, że po kolejnych wyborach opozycja przejmie władzę? Jak na razie szanse te są małe i stale maleją. Przy obecnym wyniku PiS mogłoby rządzić samodzielnie lub w koalicji z np. Konfederacją.
Opozycja nadal nie potrafi przejść do kontrofensywy. Dlaczego? Widać, że brakuje jej jedności i pomysłu na siebie oraz nowy program. Może stąd bierze się fenomen PiS?
Coraz więcej polityków sugeruje też, że wiosną czekają nas przedterminowe wybory.