PAP rozmawiał z Piotrem Bujakiem z PKO BP. Tematem wywiadu był wpływ pandemii na sytuację gospodarcza. Jak twierdzi ekspert, dopiero w 2. połowie roku wrócimy do poziomu aktywności gospodarczej sprzed pandemii.
2 stracone lata
– Pandemia była szokiem dla całej światowej gospodarki, w tym polskiej. Przez dekady globalna gospodarka nie mierzyła się z takim wyzwaniem. Nie było tak dużego spadku aktywności gospodarczej w tak dużej liczbie państw. Nigdy w historii tak duży odsetek państw na świecie nie wpadł w recesję. Nawet wojny światowe nie powodowały tak wszechogarniającego szoku gospodarczego – twierdzi główny ekonomista PKO BP.
Jego zdaniem Polska i tak dobrze sobie radzi.
– Skala spadku PKB w Polsce była jedną z najmniejszych w UE i najmniejsza wśród porównywalnych gospodarek w regionie: Czech, Słowacji, Węgier. Jednocześnie Polska wprowadziła jeden z największych pakietów fiskalnych. Oczywiście nie udało się uniknąć biznesowych dramatów, wiele firm upadło. Natomiast z punktu widzenia statystycznego Kowalskiego uniknęliśmy dużego wzrostu bezrobocia – powiedział.
Dolał jednak łyżkę dziegciu. Jego zdaniem pandemia przerwała trwający 28 lat ciąg wzrostu gospodarczego w Polsce. Do aktywności sprzed pandemii wrócimy dopiero w drugiej połowie tego roku. Na lepsze wyniki poczekamy z kolei ponad 2 lata.
– To oznacza, że utracimy prawie 2 lata wzrostu gospodarczego. Gdyby nie pandemia, poziom dochodu narodowego byłby wyższy o 6, może nawet 7 proc. To pokazuje, jakim szokiem była pandemia dla gospodarki – powiedział.
Problem na poziomie inwestycji
– Załamały się natomiast inwestycje. Początkowo spadek był mniej gwałtowny niż konsumpcji ze względu na to, że projekty inwestycyjne realizuje się długo i wstrzymanie ich nie następuje od razu – zauważył Bujak. Dodał, że załamanie inwestycji będzie, co gorsza, trwalsze niż konsumpcji.
Uspokoił też, że choć trzecia fala dotknie jeszcze gospodarkę, to jej wpływ na rynki będzie mimo wszystko dużo mniejszy. – Widzimy na przykładzie drugiej fali, że gospodarka szybko się przystosowała. Spadek aktywności gospodarczej i konsumpcji nie był tak duży jak w II kw. ub.r. – stwierdził.