Netflix startuje z pilotażowym programem wypłacania dodatkowego wynagrodzenia dla twórców popularnych produkcji.
Netflix sypię kasą
Firma przekazała, że wspomniane dodatkowe wynagrodzenie otrzymają osoby, które były zaangażowane w pracę nad produkcją filmów i seriali, które osiągną określoną oglądalność na platformie. Jak dodano, warunki i zasady dotyczące tych wynagrodzeń będą każdorazowo ustalane we współpracy z lokalnymi producentami.
Porozumienie oparte o zapisy art. 18 Dyrektywy UE w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym przyniesie korzyści osobom, które mają wpływ na sukces serialu – m.in. scenarzystom, reżyserom, operatorom filmowym, aktorom pierwszego i drugiego planu, podano w komunikacie prasowym. Wynagrodzenie będzie wypłacane tym osobom bezpośrednio.
Zdaniem ekspertów to innowacyjne rozwiązanie. Netflix zdecydował się na nie jako pierwsza taka firma w Polsce.
– Nowe rozwiązania regulacyjne powinny dawać twórcom elastyczność rozliczania się pośrednio przez organizacje zbiorowego zarządzania lub bezpośrednio w ramach ustaleń kontraktowych. Byłby to mechanizm zgodny z art. 18 Dyrektywy prawnoautorskiej. Taka elastyczność jest w witalnym interesie twórców, do których kieszeni powinno trafiać jak najwięcej środków z tytułu sukcesu danych projektów – powiedział Igor Ostrowski, ekspert ds. prawa, wspólnik i globalny szef kancelarii Dentons, w rozmowie z PAP.
Przypomnijmy, że tylko w latach 2020-21 Netflix zainwestował 490 mln zł w polskie filmy i seriale oraz w produkcję zagranicznych tytułów w Polsce.
Netflix w Polsce
W tym roku Netflix otworzył też swoje biuro w Warszawie. To tam przeniesiono pracowników, którzy pracowali wcześniej w Amsterdamie. To tam wcześniej zlokalizowano biuro, które zajmowało się produkcjami na Europę Środkowo-Wschodnią.
Biuro w Warszawie ma być jednak tylko tymczasowe. Nie wiadomo, jak długo będzie działało w stolicy Polski i gdzie znajdzie się docelowa lokalizacja.
We wrześniu Netflix przekazał mediom, że otwarta jest rekrutacja dla nowych pracowników. Kogo szukał gigant z rynku streamingu? Poszukiwani byli wtedy specjaliści z całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej mający doświadczenie w marketingu i produkcji filmowej. W warszawskim biurze ma pracować kilkudziesięcioosobowy zespół.