Znamy wyniki kolejnego sondażu, który potwierdza, że wojna na Ukrainie wzmacnia partię rządzącą.
PiS rośnie w siłę
Rp.pl podało wyniki kolejnego sondażu. W gronie ankietowanych aż 33,6 proc. popiera Prawo i Sprawiedliwość i deklaruje chęć głosowania na tę partię. Oznacza to wzrost poparcia dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego o 3,36 pkt. proc. od poprzedniego badania opublikowanego 23 lutego.
Druga na podium jest Koalicja Obywatelska. Popiera ją jednak tylko 21,2 proc. respondentów – to mniej o 3,8 proc.
Warto dodać, że poprzednim badaniu różnica między dwiema głównymi partiami wynosiła 5 pkt. proc. Obecnie podskoczyła do aż 12,4 pkt. proc.
Niewielki wzrost o 0,7 pkt. proc. odnotowała Polska 2050 Szymona Hołowni. Dziś może pochwalić się wynikiem 9,7 proc.
O 1,9 pkt. proc. skoczyło poparcie dla Lewicy. Dziś na tę siłę polityczną chce głosować 6,9 proc. ankietowanych.
Polskie Stronnictwo Ludowe popiera z kolei 4,6 proc. badanych (+ 0,6 pkt. proc.). To już za mało, by wprowadzić do Sejmu jakichkolwiek posłów.
Spory spadek notuje też Konfederacja – o aż 3,6 pkt. proc. Tym samym sojusz liberałów i narodowców może pochwalić się poparciem tylko 4,4 proc. respondentów. Oznacza to, że w Sejmie także zabrałoby parlamentarzystów z tej partii.
Od poprzedniego badania znacząco zmalał odsetek badanych, którzy chcą wziąć udział w wyborach. W luty było ich 70 proc., w tym zdecydowanych – 33 proc., „raczej” zagłosowałoby 37 proc. Teraz zdecydowaną chęć głosowania wyraziło więcej ankietowanych – 35,8 proc., ale odpowiedź „raczej oddam głos” wskazało tylko 18,7 pytanych. Zdecydowanie nie chce brać udziału w święcie demokracji 19,3 proc., 8,7 proc. się waha. Prawie co piąty pytany – 19,6 proc. – nie wie, na kogo oddałby głos.
Omawiany sondaż został przeprowadzony 4 marca metodą CATI.
PiS tuczy się na zagrożeniu
PiS zdobywa uznanie w oczach wyborców w okresie zagrożenia, co jest naturalnym zjawiskiem.
Politologów i polityków może ciekawić to, czy Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy wykorzystają powyższy fakt, by przeprowadzić w Polsce przedterminowe wybory, które ponownie mogliby wygrać. Problemem byłoby tylko prowadzenie kampanii wyborczej w sytuacji, gdy za naszą granicą trwa wojna.