W 2025 r. partie polityczne będą musiały wystawić kandydatów na prezydentów. Z obozu PiS dziś największe szanse na to ma Mateusz Morawiecki – wynika z najnowszego sondażu, który został przeprowadzony na zlecenie Wirtualnej Polski.
Kogo z PiS widzisz na fotelu prezydenta?
„Kto według Ciebie byłby najlepszym kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2025 roku, kiedy zakończy się II kadencja Andrzeja Dudy?” – takie pytanie zostało zadane ankietowanym w badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Okazuje się, że dziś idealnym następcą Dudy z obozu PiS wydaje się premier. Morawiecki uzyskał 50,5 proc. wskazań. Na drugim miejscu jest europosłanka i była premier Beata Szydło. Tyle że wskazało ją jedynie 22,3 proc. respondentów.
Trzecie miejsce zajmuje Zbigniew Ziobro. Ministra sprawiedliwości w roli kandydata PiS w wyborach prezydenckich widzi tylko 11,5 proc. badanych.
Kolejne miejsca zajęli kolejno: ambasador Polski w USA Marek Magierowski – 9,7 proc. wskazań, europoseł Joachim Brudziński – 3,6 proc. i wreszcie minister aktywów państwowych Jacek Sasin – 1 proc.
Jak zagłosowaliby wyborcy PiS?
Jak zaś wybraliby wyborcy PiS (we wcześniejszej wersji badania pytano o zdanie wszystkich, bez podziały na sympatie polityczne)?
Mateusz Morawiecki zdobyłby w tej grupie aż 65 proc. głosów, Beata Szydło – 21 proc., a Zbigniew Ziobro – 8 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się: Marek Magierowski z wynikiem 4 proc. głosów oraz Jacek Sasin – 1 proc.
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 1-2 lipca, metodą CAWI, na reprezentatywnej grupie tysiąca Polaków. Odpowiedzi po odrzuceniu niezdecydowanych.
Jakie ma to znaczenie?
Pamiętajmy, że sukces Dudy w 2015 r. utorował PiS-owi drogę do Sejmu. Teraz najpierw w Polsce odbędą się wybory do parlamentu – jesienią 2023 r. – a dopiero potem prezydenckie.
Jeśli PiS straci większość w Sejmie Pałac Prezydencki będzie ostatnim bastionem partii. Ta będzie musiała wystawić mocne kandydata. Morawiecki wydaje się dziś optymalny. Tyle że przed nami kryzys gospodarczy. Ten może uszczuplić popularność obecnego premiera. Do tego potencjalna klęska w elekcji parlamentarnej partii także może zmniejszyć jego szansę na prezydenturę.
