Jak oszczędzać pieniądze żyjąc w mieście?

Udostępnij

Praktycznie każdy z nas zdaje sobie sprawę, że życie w dużym mieście do najtańszych nie należy. Ceny mieszkań, produktów i usług są wyższe niż w mniejszych miejscowościach, a samych potencjalnych wydatków jest po prostu więcej. W efekcie żyjąc w mieście stosunkowo łatwo jest stracić kontrolę nad swoimi finansami i nad samym sobą.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że absolutnie każdy z nas może oszczędzać – niezależnie od tego ile zarabiamy i gdzie mieszkamy. Kluczem do sukcesu jest odpowiedni plan, który skutecznie obniży nasze wydatki. Na czym można zatem oszczędzać żyjąc w mieście? Przekonamy się poniżej. Zacznijmy od kwestii transportu:

Korzystaj z roweru i/lub komunikacji miejskiej rowery miejskie

Sporą część wydatków każdego miesiąca – zwłaszcza obecnie, przy ekstremalnie wysokich cenach na stacjach benzynowych – stanowi paliwo. W dużych aglomeracjach miejskich tych horrendalnych kosztów można uniknąć, korzystając z komunikacji miejskiej. W Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Poznaniu można nią z reguły dojechać praktycznie wszędzie, a częstotliwość kursów jest w pełni zadowalająca. Co więcej, koszt biletu miesięcznego lub kwartalnego jest z reguły relatywnie niski – w szczególności w stosunku do dzisiejszych cen paliw. Znika także problem korków, parkowania czy obaw o bezpieczeństwo pozostawionego auta, jeśli chcemy zadbać o domowy budżet, tę opcję także więc warto rozważyć.

Co więcej, jeśli pokonywany codziennie dystans, choćby do pracy, nie jest szczególnie wymagający, warto rozważyć skorzystanie z roweru. Takie działanie ma wyłącznie pozytywny wpływ dla naszego zdrowia i kondycji fizycznej. Jeśli nawet nie posiadamy własnego pojazdu tego typu i nie mamy go gdzie przechowywać, to warto zarejestrować się w sieci miejskich rowerów. W przypadku Warszawy taką siecią jest Veturilo, a pierwsze 20 minut wypożyczenia roweru (za każdym razem) jest całkowicie bezpłatne.

Hulajnoga elektryczna kolejną alternatywą

Osoby pragnące zaoszczędzić mogą się także zdecydować na zakup roweru elektrycznego lub e-hulajnogi. To już naprawdę stosunkowo szybki i komfortowy środek transportu i pod względem kosztów wypada znacznie korzystniej niż auto, nawet jeśli korzystamy z niego tylko kilka miesięcy w roku. Co więcej, taką hulajnogę także można wypożyczyć. Więcej na temat kosztów przejazdów miejskimi hulajnogami elektrycznymi przeczytasz tutaj.

Planuj zakupy i posiłki

Oszczędzanie na zakupach podwyżki cen, inflacja

Większość z nas nie przygotowuje się do zakupów, a co gorsza robi je w sposób spontaniczny, nie zwracając uwagi co tak naprawdę jest potrzebne. Zanim wybierzemy się do sklepu, najlepiej sporządzić listę produktów do nabycia. Jeśli chodzi o owoce, warzywa czy pieczywo należy kupować tylko tyle, ile jest aktualnie potrzebne, a nie na zapas. Natomiast jeśli chodzi o często używane produkty z długim terminem przydatności, warto zwrócić uwagę na wielopaki, które z reguły wychodzą korzystniej.

Świetnym pomysłem jest również pobranie którejś z popularnych aplikacji informujących o aktualnych promocjach w sklepach. W ten sposób szybko się zorientujemy, w którym markecie znajdziemy niezbędne produkty w najniższych cenach. A jak doskonale wiadomo, w dużych miastach wybór sklepów w bliskiej lokalizacji jest z reguły naprawdę szeroki, co sprawia, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż uda nam się znaleźć promocje na interesujące nas produkty.

Zalety samodzielnego przyrządzania posiłków

Jedzenie na mieście często stanowi jeszcze większe obciążenie dla naszego budżetu domowego. Warto więc ograniczyć je do minimum. Zacznijmy od przygotowywania lunchu do pracy. Patrząc długofalowo jest to naprawdę spora oszczędność w stosunku do stołowania się w firmowym bistro. Oczywiście taka czynność wymaga dodatkowego czasu, jednak samodzielne zrobienie kanapek czy sałatki nie powinno zająć więcej niż 10 minut. Jeśli chcemy oszczędzać warto więc wstać kwadrans wcześniej, prawda?

Podobnie wygląda kwestia gotowania w stosunku do jedzenia obiadów na mieście, za które w dużych miastach nierzadko trzeba zapłacić budzące grozę sumy. Dodatkowo przyrządzenie smacznego i estetycznego dania samodzielnie sprawia satysfakcję.

Sprawdź swoje rachunki za media

Rezygnacja z niepotrzebnych usług

Rachunki za domowe media również często pochłaniają dużą część naszych oszczędności. Czy istnieje sposób, w jaki możemy je obniżyć? Oczywiście, że tak. Najpierw należy podliczyć wszystkie stałe opłaty. Mowa tu nie tylko o energii elektrycznej, ogrzewaniu czy zużyciu wody, lecz także o fakturach za Internet, telefon czy telewizję. Gdy już mamy pełne rozeznanie jakie miesięczne kwoty płacimy i za jakiego rodzaju usługi, należy się zastanowić czy naprawdę z nich korzystamy w pełnym oferowanym zakresie. Być może płacimy za dodatkowe usługi telefoniczne lub pakiety kanałów telewizyjnych, z których absolutnie nie korzystamy? Jeśli tak, warto z nich zrezygnować, jeśli to możliwe.

Analiza ofert konkurencji Przeglądanie rachunku za energię elektryczną

Druga sprawa to koszt podstawowych, niezbędnych nam usług – Internetu, telewizji czy telefonu. Czy nasza pierwotna umowa dobiegła końca i przeszła na czas nieokreślony? Bardzo często okazuje się ona wtedy nieopłacalna – zarówno konkurencja, jak i nasz operator oferuje aktualnie znacznie lepsze, promocyjne warunki dla nowych klientów. Warto więc renegocjować umowę, bądź zrezygnować z niej i podpisać nową jako nowy klient lub zacząć korzystać z usług konkurencyjnego dostawcy. Prawda jest taka, że jeśli chodzi o wydatki na media, to na lojalności i przywiązaniu do jednego dostawcy bardzo często tracimy pieniądze, zamiast zyskiwać dodatkowe korzyści.

Co więcej, w przypadku dużych miast wiele dostawców Internetu lub telewizji oferuje swoje usługi w jednej lokalizacji, dlatego muszą oni ze sobą konkurować, co oczywiście pozytywnie wpływa na regularnie zmieniające się cenniki i dużą liczbę nowych, specjalnych, ograniczonych czasowo ofert. Dlatego zawsze warto analizować z usług którego operatora najlepiej skorzystać – nie tylko w momencie podpisania umowy, ale również, gdy dobiegnie ona końca i przejdzie na czas nieokreślony.

Zwróć uwagę na “efekt latte”

Każdy z nas ma jakieś słabości, na które przeznacza z pozoru drobne kwoty. Co gorsza, często ze względu na ich niewielką pojedynczą wartość, nawet nie zauważamy, że je ponosimy. Problem ten zauważył David Bach – amerykański pisarz ściśle związany z tematyką finansów osobistych. Stworzył on koncepcję, którą nazwał “efektem latte” (po angielsku The Latte Factor).

Według niej większość z nas regularnie wydaje niemałe pieniądze na drobną przyjemność, taką jak kawa latte na mieście w drodze do pracy. Jej obecny koszt w dużym mieście to 12-18 złotych – niby niewiele, ale w ciągu tygodnia roboczego to już wydatek rzędu 60-90 PLN, a w skali miesiąca aż 250-400 złotych. Jest więc spory potencjał do tego, by poszukać na tym polu realnych oszczędności. Kawę można sobie przecież robić w biurze czy wypijać ją przed wyjściem do pracy – bezdyskusyjnie dzięki takiej zmianie sporo zaoszczędzimy.

David Bach wymyślił tę koncepcję mijając codziennie na ulicy dużego miasta ludzi z kubkami kawy na wynos. Swoje wnioski zapisał w książce pod tytułem “Efekt latte. Dlaczego nie trzeba być bogatym, by mieć bogate życie”. Warto więc samodzielnie prześledzić czy nie występuje u nas to zjawisko, ponieważ dotyczy ono ogromnej ilości osób mieszkających w miastach.

Nie tylko kawa Ilustracja przedstawiająca zakochanych na randce w kawiarni

Oczywiście nie musi nim być kawa wypijana na mieście, za efekt latte odpowiadać również może choćby piwo, chipsy, papierosy, przekąski i słodycze, napoje gazowane, hot dog na stacji benzynowej, kupony Lotto, czasopisma… Te kilkadziesiąt złotych tygodniowo wydawane na tego typu cel stanowi po prostu zły nawyk, który w żadnym stopniu nie poprawia naszej jakości życia, a może mieć naprawdę negatywny wpływ na nasze finanse, a przy okazji – na zdrowie. Bezdyskusyjnie warto więc zadbać o wyeliminowanie efektu latte w naszym życiu.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również