Zmiany w prawie oraz dynamiczny rozwój crowdfundingu udziałowego sprawiły, że inwestowanie w innowacyjne spółki na wczesnym etapie rozwoju zdobywa coraz większą popularność. Należy jednak zdawać sobie sprawę, że mamy tu do czynienia ze sposobem pomnażania swoich oszczędności wiążącym się z naprawdę wysokim poziomem ryzyka. Nie zmienia to oczywiście faktu, że przy udanej inwestycji, perspektywy zysku także są ponadprzeciętne.
O czym należy zatem pamiętać rozważając ulokowanie kapitału w startup? Jakie ryzyka trzeba tutaj brać pod uwagę? Przekonamy się poniżej. Zacznijmy jednak od tego, jak w ogóle wygląda inwestowanie w startupy:
Inwestowanie w startupy – podstawowe informacje 
Dynamiczny rozwój platform crowdfundingowych sprawił, że w prosty sposób można zainwestować już naprawdę symboliczną kwotę. Equity crowdfunding pozwala inwestować spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i spółki akcyjne. Na czym polega to rozwiązanie? W zamyśle duża grupa inwestorów inwestując niewielkie kwoty, wspólnie finansuje relatywnie duży projekt. W zamian za wsparcie i podjęte ryzyko inwestor otrzymuje akcje lub udziały oraz możliwość czerpania zysków, jeśli biznes odniesie sukces.
To jednak nie jest jedyna droga. Emisja może być prowadzona bezpośrednio przez spółkę bez udziału platformy crowdfundingowej. Emitent może również od razu skorzystać z usług instytucji związanej z rynkiem giełdowym, takiej jak choćby dom maklerski, co może znacząco ułatwić debiut na NewConnect. W przypadku chęci zainwestowania naprawdę dużych kwot, istnieje jeszcze jedna możliwość. Startupy często poszukują wsparcia od pojedynczych inwestorów – tak zwanych Aniołów Biznesu, którzy samodzielnie angażują się w rozwój tego innowacyjnego projektu.
Dwie strony medalu
Jak doskonale wiemy, każda inwestycja niesie ze sobą jednak zarówno szanse jak i zagrożenia. Nawet ulokowanie kapitału w akcje dużych i dojrzałych podmiotów wiąże się ze sporym ryzykiem, a przecież mamy wtedy do czynienia z historią finansową czy z weryfikacją modelu biznesowego i przewag konkurencyjnych przez rynek. Na podstawie przeszłości możemy wyciągać wnioski na przyszłość. Gdy mowa o startupach, takiego komfortu nie mamy. Z tego powodu inwestor musi być gotowy na wzięcie dodatkowego, znacznie większego ryzyka, które oczywiście musi być z jego punktu rekompensowane ponadprzeciętnie wysoką oczekiwaną stopą zwrotu.
Jak inwestować w startupy, aby mieć jak największą szansę na osiągnięcie zysku?
W inwestowaniu w startupy kluczową kwestią jest umiejętność oceny potencjału projektu. Inwestor powinien potrafić ocenić, na ile jego zdaniem dane przedsięwzięcie ma szansę wypalić i przynieść zyski. Oczywiście, przeważnie jest to niezwykle trudne. Warto zauważyć inwestor o projekcie wie przeważnie tyle, ile powie mu firma sprzedająca udziały. A ta ma interes głównie w tym, żeby zebrać środki. Dlatego najczęściej firmy skupiają się na superlatywach biznesu. Dosyć popularnym chwytem jest pokazywanie wartości globalnego rynku, co oczywiście działa na wyobraźnię, ale w rzeczywistości pokazuje jak mocno zagospodarowany jest rynek. Sporo miejsca w materiałach poświęcane jest także potencjalnym zyskom, a niekiedy pojawiają się nawet obietnice dywidendy już za rok. Z kolei to co mniej wygodne, czyli słabe punkty i ryzyka, jest spychane na bok lub wręcz pomijane.
Inwestor jest zatem zdany na siebie i musi umieć samodzielnie ocenić potencjał. Jednak nawet dysponując najlepszą wiedzą na temat projektu i jego szans nadal nie ma pewności, że inwestycja będzie zyskowna. Po drodze mogą wydarzyć się rzeczy, które w czarnym scenariuszu przekreślą projekt lub w optymistycznym – okażą się wsparciem.
Potencjalne zyski przy inwestowaniu w startupy 
Inwestowanie w startupy to także szansa na gigantyczne stopy zwrotu, w zasadzie nieosiągalne na niemal żadnym innym rynku. W fazie założycielskiej inwestor może spokojnie oczekiwać wzrostu w wysokości 100% skali roku. W dłuższej perspektywie zwrot z inwestycji ma już być o wiele większy.
Profesjonalni inwestorzy na rynku startupów, czyli Aniołowie Biznesu czy fundusze Venture Capital inwestują z reguły tylko, gdy zwrot z inwestycji może osiągnąć kilkunastokrotną wartość zainwestowanego kapitału. Wynika to z bardzo dynamicznego tempa wzrostu innowacyjnych biznesów będących w początkowej fazie rozwoju.
Podstawowe ryzyka związane z inwestowaniem w startupy
Zagrożenie, że środki zostaną utracone
Po pierwsze, jak już zostało wspomniane, oczywistym jest fakt, iż nie każdy startup osiąga sukces. Inwestowanie w taki projekt wiąże się niestety z większym prawdopodobieństwem utraty środków niż uzyskania satysfakcjonującej stopy zwrotu. Większość początkujących inwestorów nie zdaje sobie z tego sprawy i przeznaczają na ten cel większe środki niż powinni.
Po drugie, wiele firm we wczesnym etapie rozwoju po prostu koncentruje się na swoim innowacyjnym produkcie lub usłudze, prezentuje jego możliwości i potencjał, a niemal w ogóle nie skupia się na finansowych aspektach prowadzenia takiej działalności. Głównie z tego powodu tak duża liczba startupów na wczesnym etapie rozwoju nie odnajduje się w rynkowych realiach i upada. Dlatego warto dokładnie przeanalizować wszelkie dostępne plany takiego projektu i zadać sobie pytanie jakie roztaczają się przed nim perspektywy.
Brak dywidendy w pierwszych latach działalności
To jednak nie wszystko. Warto zauważyć, iż większość startupów rzadko wypłaca dywidendy – przynajmniej w tej fazie rozwoju, w której poszukują finansowania. Oznacza to, że nie szans na stałe otrzymywanie stopniowo rosnącego zysku, który przedsiębiorstwo generuje, jak ma to miejsce w przypadku spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych.
Ryzyko rozwodnienia akcji/udziałów
Ponadto, wszelkie udziały, które posiadamy w danej firmie – także w startupie – mogą ulec rozwodnieniu. Oznacza to, że jeśli uzyska ona dodatkowy kapitał w późniejszym terminie, wyemituje nowe akcje, które kupią nowi inwestorzy, a odsetek całości inwestycji, który posiadaliśmy, zmniejszy się. Nasze akcje mogą ulec rozwodnieniu również w wyniku przyznania opcji lub podobnych praw do nabywania udziałów, pracownikom, usługodawcom czy innym osobom, z którymi prowadzona jest działalność przedsiębiorstwa.
Brak relacji inwestorskich z prawdziwego zdarzenia 
Co więcej, trudno obiektywnie i racjonalnie ocenić założenia finansowe danego startupu, skoro z reguły taki projekt nie zamierza ich szczegółowo podane, tylko koncentruje się jedynie na “pozytywnych” danych takich, które mają mu pomóc pozyskać finansowanie. Jeśli więc dysponujemy jedynie szczątkowymi informacjami, możemy mieć wrażenie, iż decydujemy się na zakup kota w worku. Dlatego warto dogłębnie przeanalizować emitenta przed decyzją o zainwestowaniu, nawet jeśli wymaga to żmudnego kontaktowania się z nim w celu uzyskania dodatkowych informacji, takich jak sprawozdania finansowych czy raporty dotyczące zysku lub zadłużenia.
Problem z wyceną 
Kolejnym problemem jest wycena startupu. Jak bowiem wycenić projekt, o którym na dobrą sprawę wiemy niewiele, zwłaszcza w porównaniu do spółek wchodzących na giełdę? Należy wprost założyć, że przy takim niedoborze informacji, raczej przepłacamy, ponieważ nie ma powodu, by właściciele biznesu zaniżali swoją cenę. Trudności sprawia również ocena potencjalnego zarobku, ponieważ choć założenia samej spółki mogą okazać się trafne, to realny rynek i tak później potrafi je negatywnie zweryfikować.
Problem z płynnością
Ostatnie z podstawowych ryzyk związane jest z faktem, że zdecydowana większość inwestycji w startupy charakteryzuje się niską płynnością. Rynek wtórny dla udziałów w danym przedsiębiorstwie znajdującym się we wczesnym etapie rozwoju, na ten moment przeważnie zwyczajnie nie istnieje. Prawdopodobnie więc sprzedaż posiadanych akcji będzie nierealna do momentu wejścia spółki na parkiet Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie lub rynku NewConnect, albo gdy kupi ją inna firma. Choć nawet i ten ostatni scenariusz niesie ryzyko niskiej płynności. Szybkie wyjście z inwestycji w startup jest na dziś kwestią bardzo problematyczną – nawet jeśli dany projekt będzie się dynamicznie rozwijać i zyskiwać na wartości.