Web3 to rewolucja Internetu czy oszustwo?

Udostępnij

Jak zaznaczają eksperci Internet od chwili swego pierwszego wykorzystania nie przestaje się rozwijać. Od kanałów IRC, do nowoczesnych mediów społecznościowych, sieć stała się istotnym elementem interakcji międzyludzkich. Chyba nikt z nas nie ma jednak wątpliwości, że Internet w obecnym kształcie absolutnie nie jest doskonałym rozwiązaniem. Co więcej, prawdopodobnie niemal każdy z nas wskaże inne jego wady.

Warto tutaj wymienić masowość tego rozwiązania, która maksymalnie spłyca treści. W dzisiejszym modelu funkcjonowania, zdominowanym przez globalnych graczy jest ona jednak konieczna. Największe firmy działające w Internecie, takie jak Meta (Facebook), Apple, Alphabet (Google), Microsoft czy Amazon po stronie amerykańskiej, oraz Tencent i Alibaba w obszarze wpływów chińskich, składują kolosalne ilości danych, a ich wpływ na cyfrową rzeczywistość jest gigantyczna.

Ostatecznie w tym modelu gubi się interes samego użytkownika. Ma on odbierać proste treści, oglądać jak najwięcej media reklam i komentować, a nawet nierzadko hejtować wszystko, co go oburza, by podnieść statystyki zaangażowania oraz interakcji, czyli w efekcie zwiększyć dochód, który wspomniane korporacje generują z reklam.

Web3 ma za zadanie rozwiązać problem zdominowania pojedynczego użytkownika Internetu przez tych technologicznych gigantów. Uzyskanym efektem ma być prawdziwie zdecentralizowany Internet. Czy ta rewolucja rzeczywiście może być realna? Czy mamy tutaj jednak do czynienia oszustwem na wielką skalę? Na czym dokładnie polega koncepcja Web3? Przekonamy się poniżej:

Web3 – co to? Mężczyzna wpisuje w wyszukiwarkę "Web 3.0"

Web3 to kolejna generacja Internetu, która ma oddać sieć w ręce twórców. Jej podstawową wartością ma być decentralizacja własności platform czy aplikacji internetowych, na których umieszczane są treści. Obecnie w większości są one w posiadaniu największych globalnych koncernów, takich jak Meta (Facebook) czy Alphabet (Google). W Web3 ogromne, scentralizowane serwery mają zostać wyparte przez rozproszoną sieć komputerów, opartą na technologii blockchain.

Web1 i Web2

Warto tutaj wspomnieć, jak definiuje się poprzedników Web3, czyli Web1 i Web2. Możemy uznać, że początkiem Web1 jest powstanie Internetu, czyli rok 1983, choć właściwe funkcjonowanie tej sieci datuje się na lata 1990-2004. Podstawową wartością Web1 były statyczne strony internetowe, prezentujące głównie materiały do przeczytania.

Natomiast w Web2, w którym funkcjonujemy obecnie, użytkownicy stali się twórcami – obecnie każdy z nas może nie tylko konsumować treści, ale także w coraz prostszy sposób je tworzyć.

Co ma się zmienić po wprowadzeniu Web3?

Pod względem użyteczności, Web3 nie będzie więc specjalnie różnić się od Internetu, który już znamy. Podstawową różnicą jest kwestia posiadania treści. Dziś bowiem materiały, które umieszczamy w sieci nie są naszą własnością, a platform, na których się znajdują. Web3 przeniesie własność danych na twórcę, a służyć temu ma technologia oparta na sieci blockchain, tokenach kryptograficznych i kryptowalutach. Mają one zagwarantować bardziej sprawiedliwy system i przede wszystkim być odpowiedzią na śledzenie i zapisywanie danych bez zgody użytkownika.

Zdecentralizowana sieć korzystająca z technologii blockchain – czyli przechowywania i bezpośredniego przekazywania informacji pomiędzy rozproszonymi serwerami – ma umożliwić użytkownikom wgląd w działanie platformy, a co za tym idzie, większą przejrzystość funkcjonowania Internetu. To jednak nie wszystko. Ma ona również wyeliminować globalne awarie, które niejednokrotnie zdarzały się serwerom Google czy Facebooka. Zagorzali fani Web3 twierdzą ponadto, że rozproszone działanie sieci uniemożliwi cenzurę, a docelowym skutkiem tej generacji Internetu będzie całkowite wyeliminowanie światowych gigantów technologicznych.

Co ważne, programiści w Web3 wdrażają swoje projekty nie na serwerach i platformach technologicznych gigantów, tylko w zdecentralizowanych sieciach blockchain. Takie siec są przede wszystkim otwartoźródłowe (open source) i zdecentralizowane, a także bazują na bezpośrednim przesyłaniu danych pomiędzy wieloma serwerami (peer-to-peer). Pozwala to na budowanie rozproszonej sieci aplikacji (DApps) oraz wytwarzanie dowolnej liczby tokenów.

Te ostatnie mogą być traktowane przez użytkowników Web3 jako inwestycja, bowiem stanowią one środki wymiany same w sobie. Są więc zachętą dla każdego, kto chce uczestniczyć w tworzeniu i zarządzaniu siecią, a także do przyczyniania się do rozwoju i ulepszania każdego z projektów, który opiera się właśnie na oddolnej pracy programistów.

Web3 – kontrowersje Mężczyzna wkracza w nową erę Internetu

Aktywny udział funduszy venture capital w rewolucji

Należy jednak mieć świadomość, iż motorem napędowym większości działań i zmian na świecie jest nic innego jak chęć wzbogacenia się. Pod koniec grudnia na Twitterze koncepcja Web3 została skrytykowana wspólnie przez Elona Muska i Jacka Dorseya (założyciela Twittera). Obaj wypunktowali zaangażowanie w tę koncepcję funduszy venture capital.

Wielkie firmy VC – takie jak a16z mocno wspierają blockchain, kryptowaluty i, naturalnie, Web3, jednak oczywiście nie robią tego z dobroci serca. Zdaniem Dorseya dążą one do kontroli, pragną by niewielkie startupy działające w tym obszarze w przyszłości stały się gigantami pokroju Facebooka czy Twittera (z tym, że to wspomniane fundusze będą ich głównymi udziałowcami), a zdecentralizowany, idylliczny model sieci to po prostu mrzonka. Dojdzie po prostu do przetasowania gigantów na rynku, a użytkownik nic na tym nie zyska.

Ludzka niechęć do zmian

Inni sceptycy twierdzą z kolei, że przekonanie dużej liczby użytkowników do korzystania z nowej technologii jest dziś absolutnie niemożliwe, ponieważ większość z nich po prostu nie dba o potencjalne korzyści płynące z rozproszonej sieci. Wolą oddawać się bezproblemowej rozrywce, do której w dużej mierze służy Internet, na platformach dobrze im znanych – takich jak Facebook, Instagram, YouTube czy Twitter.

W zasadzie warto zauważyć, że już dziś mamy rozbudowane zdecentralizowane sieci społecznościowe, które oferują użytkownikom alternatywę dla sieci społecznościowych należących do wielkich firm. Przykładem jednej z nich jest Mastodon. Społeczeństwo jednak nie jest ani trochę nią zainteresowania – woli spędzać czas na dobrze mu znanych social mediach.

Czy zatem Web3 może stać się rzeczywistością? Web3 i związane z nim technologie

Trudno nie odbierać samej koncepcji Web3 inaczej niż jednoznacznie pozytywnie. W teorii, decentralizacja Internetu, uwolnienie się z okowów technologicznych gigantów i przeniesienie własności danych na samych twórców jest rozwiązaniem, które niesie za sobą same korzyści. Co więcej, Web3 ma zapewnić również bezawaryjność sieci i uniemożliwić stosowanie cenzury – co jest dość oczywiste, skoro wielkie firmy takie jak Meta (Facebook) czy Alphabet (Google) nie będa sprawowały kontroli nad użytkownikami.

Z drugiej strony, ta wizja wydaje się niestety dość utopijna. Trudno sobie wyobrazić, aby startupy tworzące rozwiązania z obszaru Web3 nie chciały się wprost niewyobrażalnie wzbogacić i stać nowymi technologicznymi gigantami. Czy naprawdę osoby tworzące rewolucyjne rozwiązania dobrowolnie oddadzą stworzone przez siebie przełomowe aplikacje w ręce użytkowników, tworząc zdecentralizowaną sieć? Nie będą się starali zarobić na tym jak najwięcej, choćby za pomocą wpływów z reklam? Nie wydaje się to zbyt realne…

Poza tym, warto zauważyć, że największe firmy technologiczne, dysponujące niewyobrażalnym kapitałem z całą pewnością nie będą chciały oddać kontroli, którą posiadają. Łatwo więc sobie wyobrazić sytuację, w której Meta czy Amazon usiłują za wszelką cenę utrzymać użytkowników przy sobie lub po prostu wykupują konkurencję, albo ewentualnie kopiują jej rozwiązania, tylko w scentralizowanej sferze. Ich gigantyczny kapitał może być barierą nie do przeskoczenia.

Wydaje się zatem, że choć sama koncepcja Web3 jest absolutnie wspaniała i bezdyskusyjnie korzystna dla użytkowników Internetu, to trudno sobie wyobrazić, aby do wspomnianej rewolucji mogło dojść, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Wiąże się to po prostu z typową ludzką naturą i dążeniem do jak największego bogacenia się.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również