Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas swojego weekendowego przemówienia na szczycie Rady Europejskiej podziękował Unii Europejskiej za wsparcie, wymieniając zwłaszcza Polskę, Łotwę i Estonię. Najwięcej uwagi poświęcił jednak Węgrom – a konkretnie premierowi tego kraju Viktorowi Orbánowi, krytykując jego nieprzychylnego podejścia wobec Ukrainy.
Mało tego – swoim postępowaniem Viktor Orbán zwrócił również uwagę polityków z innych krajów. Dla przykładu, Minister obrony Czech Jana Czernochova powiadomiła w piątek, że nie pojedzie na spotkanie szefów resortów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej na Węgrzech, gdyż nie chce brać udziału w kampanii wyborczej w tym kraju i również skrytykowała podejście Orbána wobec kraju bezprawnie zaatakowanego przez Rosję.
Dziś z kolei Informacyjna Agencja Radiowa podała, że Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak także nie weźmie udziału w najbliższym spotkaniu szefów resortów obrony państw Grupy Wyszehradzkiej.
Jaki konkretnie jest więc stosunek Viktora Orbána wobec wojny na Ukrainie, że wywołuje on niechęć praktycznie całej Unii Europejskiej?
Polityka Węgier wobec wojny na Ukrainie 
Węgry od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę stoją w rozkroku. Początkowo Orban miał blokować część europejskich sankcji na Rosję, nie zgadzając się między innymi na odłączenie rosyjskich banków od systemu SWIFT. Następnie premier Węgier nieco zrewidował swoją politykę i zgodził się na sankcje. Równocześnie nie wydał zgody na transportowanie przez Węgry dostaw uzbrojenia dla walczących Ukraińców.
Wiktor Orbán odpowiada prezydentowi Zełeńskiemu
W niedzielę premier Węgier odniósł się do zarzutów prezydenta Zełenskiego, komentując w pierwszej kolejności retorykę ukraińskiego przywódcy. Stwierdził, że Zełenski opiera się na wiedzy z zakresu aktorstwa, natomiast on sam myśli jak prawnik, ponieważ skończył studia prawnicze. Orbán dodał również, że ocenia zachowanie prezydenta Ukrainy, jako nierozsądne.
Warto tutaj zauważyć, że premier Węgier zapomniał jednak, że Wołodymyr Zełenski poza doświadczeniem aktorskim również posiada wykształcenie prawnicze.
Premier Węgier o NATO
Orbán dodał również, że NATO całkowicie przyjmuje stanowisko Węgier, a nawet prezentuje identyczne podejście – w końcu nie angażuje się ono militarnie w ten konflikt, nie wysyła wojska i broni.
Premier Węgier zaznaczył także, że jeśli państwa członkowskie wyłamują się z tego schematu i pomagają w ten sposób Ukrainie, „czynią to na własne ryzyko”. Viktor Orban powiedział też, że Ukraina, domagając się embarga na rosyjskie surowce energetyczne, prosi de facto o zatrzymanie węgierskiej gospodarki i obniżenie poziomu jej produktywności do stanu, jaki był 10 lat temu.
Orbán o propozycji misji pokojowej 
Następnie premier Orbán skrytykował propozycję misji pokojowej NATO w Ukrainie, którą przedstawił Jarosław Kaczyński. Zaznaczył on, że na Ukrainie obecnie nie ma pokoju, a misję pokojową można wysłać tylko w przypadku zawieszenia broni. W efekcie NATO zaangażowałoby się w walkę, której – zdaniem Orbána – należy za wszelką cenę unikać.
Jak premier Orbán podsumował swoje stanowisko? Posłużył się poniższymi słowami: “Nie jesteśmy Ukraińcami, nie jesteśmy Rosjanami, ale Węgrami. Odpowiedź na pytanie, gdzie stoją Węgry jest taka, że Węgry są po węgierskiej stronie. Jesteśmy w niebezpiecznej sytuacji, ale stoimy po stronie Węgier i patrzymy na sytuację węgierską głową i z węgierskiej perspektywy.”
Orbán dodał w wypowiedzi dla mediów publicznych, że Węgry pomagają wszystkim w kłopotach, ale chcą egzekwować i chronić własne interesy narodowe. Następnie, premier wyjaśnił nieco szerzej, że Węgry zrobią wszystko co w ich mocy, żeby pomóc Ukrainie, ale Ukraińcy nie mogą wymagać, żeby się dla nich rujnować.
Stanowisko Orbána to część kampanii wyborczej?
Wielu obserwatorów i politologów jednoznacznie uważa, że powyższe wypowiedzi Orbána mają związek z trwającą na Węgrzech kampanią wyborczą. Z sondażu przeprowadzonego między 16 a 18 marca przez instytut Republikon wynika, że Fidesz Viktora Orbana może liczyć na 41% głosów. Z kolei na blok partii opozycyjnych głosować chce 39% ankietowanych. Wybory na Węgrzech odbędą się już 3 kwietnia.