– Proponujemy „babciowe”, czyli 1500 zł miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy – obiecał wczoraj w Częstochowie szef PO Donald Tusk.
Tusk obiecuje kobietom 1500 zł
Szef PO w czasie spotkania z wyborcami powiedział, że dziś kobiety po urodzeniu dziecka i „po tych najważniejszych pierwszych tygodniach i miesiącach” chciałyby wrócić do pracy. Nie robię tego jednak.
– Chciałyby, ale nie mogą, bo żeby pójść do pracy po urlopie macierzyńskim czy nawet w jego trakcie i jeśli chcą, to nie mogą głównie dlatego, ponieważ nie ma z kim zostawić dziecka, albo nie ma pieniędzy na to, żeby zapłacić za żłobek – wskazał Tusk.
Dodał, że ponad 50 proc. matek nie wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, choć ponad 90 proc. tego chce. Przez paroletnią przerwę w pracy tracą kwalifikacje. PO wie jednak, jak temu zaradzić. Przynajmniej takiego zdania jest Tusk.
– Proponujemy to +babciowe+ – 1500 złotych miesięcznie dla każdej mamy, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy – ogłosił lider PO. – Kobieta, która zdecyduje się, że jednak chce wrócić do pracy i otrzyma te 1500 złotych, które może przeznaczyć na żłobek, na opiekę, może też podzielić się tymi pieniędzmi z tą przysłowiową, symboliczną babcią – dodał i wytłumaczył, skąd nazwa projektu.
Wskazał na to, „jakie to byłoby sprawiedliwe, gdyby rodzina mogła też uhonorować wysiłek babć”.
– Wysiłek polskich rodzin bardzo często, wtedy kiedy pojawia się dziecko na świecie, to jest oczywiście wysiłek matki i bardzo często wysiłek matki matki – powiedział.
Win-win
Tusk uważa, że wprowadzenie „babciowego” to sytuacja win-win.
– Matka jak chce, wraca do pracy, ma trochę więcej środków, tymi środkami dzieli się, po to, żeby dziecko miało opiekę. A z punktu widzenia nas wszystkich jako całości państwa nikt nie traci na tym, bo jak (kobieta) wraca do pracy, zaczyna płacić różne składki, to one i tak do budżetu wrócą mniej więcej w tej wysokości, a nawet większej niż te 1500 zł – tłumaczył.
