„Decydenci zastanawiają się, czy nie należy schłodzić popytu na nieruchomości przez zwiększenie obostrzeń przy przyznawaniu kredytów hipotecznych” – pisze w czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolita”. Czy więc o kredyt hipoteczny będzie wkrótce znacznie trudniej?
O kredyt będzie trudniej?
Dziennik twierdzi, że władze zaczynają chyba obawiać się tego, co ma miejsce na rynku nieruchomości w Polsce. Teraz, w trakcie prac dot. nowej koncepcji programu „Mieszkanie Plus”, pojawiają się głosy o tym, że rynek powinien wkrótce zostać schłodzony.
W jaki sposób? Ponoć w grę wchodzi wprowadzenie różnych obostrzeń, które obowiązywałyby przy udzielaniu kredytów hipotecznych. Te związane byłyby np. z kolejną rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego. Dziennikarze „Rz” podkreślają jednak, że urząd nie potwierdził, że prowadzi takie prace.
Jest jednak i druga strona medalu. Mieszkań jest nadal za mały. Dlatego istnieje konieczność pewnego zliberalizowania przepisów dot. tego rynku, by prywatni deweloperzy mogli budować jeszcze więcej, a to z kolei mogłoby przełożyć się na zdrowszy spadek tempa wzrostu cen.
Mieszkania są droższe niż w 2008 roku i nadal drożeją
„Rz” dodaje, że w ciągu ostatnich trzech lat średnie ceny mieszkań w sześciu głównych aglomeracjach poszły w górę aż o ponad 30 proc. Wzrost cen przyspieszył zwłaszcza w połowie 2017 r. Na to wpływ miała jednak rosnąca robocizna. Tą – i np. rosnące koszty utrzymania pracownika – deweloperzy bynajmniej nie „biorą na klatę”, a jedynie przerzucają wprost na klientów.
W takich warunkach powstaje też pytanie, czy na rynku nieruchomości mówimy już o bańce. O koniunkturze na rynku opowiadał nam Tomasz Góra. Video z zapisem wywiadu z nim znajdziecie tutaj.
Kowalski może pożegnać się z własnym M?
Co to oznacza dla Kowalskiego? Jeśli to wszystko okaże się prawdą, będzie mu trudniej o kredyt hipoteczny, a tym samym ciężej będzie zakupić własne mieszkanie.
Jest też druga kwestia. Rząd chyba zaczyna obawiać się o rynek nieruchomości, o potencjalną bańkę na nim i konsekwencje jej pęknięcia. Ruch wyprzedzający, czyli właśnie jego schłodzenie, może okazać się dobrym pomysłem.
