Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała podczas listopadowego posiedzenia o podwyższeniu stóp procentowych, w tym stopy referencyjnej o 75 punktów bazowych do 1,25 proc. z 0,5 proc. Na uwagę zasługuje fakt, iż jest to już druga podwyżka stóp procentowych z rzędu. W reakcji na to wydarzenie polski złoty zyskuje w stosunku do popularnych walut jak euro, frank szwajcarski, funt czy dolar amerykański.
RPP podjęła zdecydowane działania
Analitycy i ekonomiści oczekiwali, że podczas listopadowego posiedzenia RPP podniesie stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Najbardziej śmiałe projekcie wskazywały na ich wzrost o 100 pb. Rada zdecydowała się więc, że „krakowskim targiem” podniesie stopy proc. o 75 punktów bazowych.
Rada ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:
- stopa referencyjna wzrosła do 1,25% z 0,50%
- stopa lombardowa wzrosła do 1,75% z 1,00%
- stopa depozytowa wzrosła do 0,75% z 0,00%
- stopa redyskonta weksli wzrosła do 1,30% z 0,51%
- stopa dyskontowa weksli wzrosła do 1,35% z 0,52%
Na uwagę zasługuje fakt, iż dzisiejsza podwyżka stóp procentowych o 0,75 punktu procentowego jest najwyższą podwyżką od sierpnia 2000 r.
– W Polsce trwa ożywienie aktywności gospodarczej. Nadal poprawia się sytuacja na rynku pracy, co znajduje odzwierciedlenie w spadku bezrobocia i wyraźnym wzroście przeciętnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. W najbliższych kwartałach oczekiwane jest utrzymywanie się korzystnej sytuacji gospodarczej, choć istotnym czynnikiem ryzyka jest wpływ pandemii na gospodarkę, a także oddziaływanie ograniczeń podażowych oraz wysokich cen surowców energetycznych na globalną koniunkturę – wskazuje RPP w komunikacie po listopadowym posiedzeniu.
RPP poskromi inflację?
Dzisiejsza decyzja RPP jest reakcja na najwyższy od ponad 20 lat wzrost inflacji konsumenckiej. Przypomnijmy bowiem, że z raportu GUS wynika, iż ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w październiku br. aż o 6,8 proc., co jest najwyższym odczytem od maja 2001 roku.
Mimo dzisiejszej, zdecydowanej podwyżki stóp proc., w komunikacie po listopadowym posiedzeniu Rada powtórzyła, że podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników zewnętrznych i niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym istotnie wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje jednak także trwające ożywienie gospodarcze, w tym popyt stymulowany wzrostem dochodów gospodarstw domowych.
Rada przyznaje jednak, że obserwowany w bieżącym roku istotny wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, a także przedłużające się globalne zaburzenia podażowe spowodowały podwyższenie prognoz inflacji na najbliższe kwartały na świecie i w Polsce.
– Przy oczekiwanej kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz korzystnej sytuacji na rynku pracy tworzyłoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP – czytamy w komunikacie RPP.
Raty kredytów wzrosną
Nie można w tym miejscu zapomnieć także o wpływie dzisiejszej decyzji RPP na portfele Polaków. Wzrost stóp procentowych z pewnością ucieszy osoby posiadające oszczędności i zmartwi posiadaczy kredytów.
Wyższa stopa referencyjna oznacza bowiem wyższe oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych. Wiąże się ona jednak również ze wzrostem oprocentowania kredytów, których raty na pewno w najbliższym czasie wzrosną. Finansowe skutki tej decyzji odczują więc z pewnością miliony Polaków.
Z wyliczeń Expandera wynika, że taka podwyżka sprawi, że rata przeciętnego kredytu hipotecznego wzrośnie o 135 zł, a w sumie po dwóch podwyżkach o 221 zł. Dostępna kwota kredytu spadnie natomiast o 12,5 proc., czyli ktoś, kto na początku października mógł liczyć na 400 tys. zł teraz dostanie maksymalnie 350 tys. zł.
Kolejnym zmartwieniem dla kredytobiorców mogą być także prognozy ekonomistów, którzy szacują, iż Rada Polityki Pieniężnej nie poprzestanie na dwóch podwyżkach stóp procentowych. W ocenie niektórych ekspertów te wzrosną docelowo nawet do poziomu 2,5 proc. Oznacza to, że nawet osoby, które zaciągnęły kredyty przed pandemią nie mogą spać spokojnie. Raty ich kredytów w takim wypadku wzrosłyby bowiem do poziomów wyższych niż przed kryzysem.