Nowy prezydent Węgier Tamas Sulyok podpisał 5 marca ustawę o ratyfikacji akcesji Szwecji do NATO, którą tydzień wcześniej przegłosował węgierski parlament. Tym samym Węgry, jako ostatni kraj NATO, zgodziły się na dołączenie Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Akcesja Szwedów do NATO niezaprzeczalnie stanowi istotne wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Czym charakteryzuje się szwedzkie wojsko i przemysł zbrojeniowy? Jaka może być rola tego kraju w NATO? Przekonamy się poniżej:
Charakterystyka szwedzkiego przemysłu zbrojeniowego
Na początku marca Szwecja oficjalnie staje się 32. członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego. Premier Szwecji Ulf Kristersson oznajmił, że to historyczny dzień i zapowiedział gotowość wzięcia na swoje barki odpowiedzialności za bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Warto dodać, że Szwecja, dołączając do NATO, zrywa prowadzoną od dziesięcioleci politykę militarnej neutralności. Oznacza to również zakończenie ery pozimnowojennej, w której Szwecja zredukowała rozmiary swojej armii i dążyła do poprawy stosunków handlowych i dyplomatycznych z Rosją.
Mimo wszystko, okazuje się, że kraj ten ma kilka istotnych z perspektywy NATO atutów. W pierwszej kolejności należy tu wymienić dostęp do nowoczesnych technologii i wysokie kompetencje. Okazuje się, że szwedzki przemysł obronny jest jednym z największych w Europie. Obecnie zatrudnia on aż 28 tysięcy osób, a liczba ta prawdopodobnie wzrośnie w najbliższych latach.
O tym, jak rozwinięty jest szwedzki przemysł zbrojeniowy świadczyć mogą liczne produkty eksportowe. Zaskoczeniem może być dla wielu fakt, że liczący 10,5 miliona mieszkańców kraj, posiada między innymi nowoczesne myśliwce rodzimej konstrukcji.
Szwecja ma zresztą długą tradycję tworzenia własnych samolotów. W czasie drugiej wojny światowej szwedzkiego nieba strzegł Saab 21, a po wojnie Siły Powietrzne Szwecji otrzymały odrzutowy Saab 21R. W ciągu następnych kilkudziesięciu lat powstały zaś następne generacje szwedzkich bojowych.
A to nie jedyne skomplikowane maszyny, które tworzą Szwedzi. Na uwagę zasługują także z pewnością okręty podwodne. Możliwość produkcji okrętów podwodnych nie jest powszechną zdolnością, a na pewno nie wśród państw o tak małej populacji.
29. armia świata
Według rankingu Global Firepower Index szwedzka armia jest 29. najsilniejszą na świecie na 145 ocenianych krajów. Szwedzi wyprzedzili takie kraje jak Meksyk, Grecja, Korea Północna czy Holandia. Polska w tym zestawieniu zajmuje zaś 21. miejsce.
Warto jednak pamiętać, że takie rankingi niekoniecznie muszą być miarodajne. Dziś wiemy bowiem, że choć Rosja znalazła się na drugim miejscu, to pokonanie 18. Ukrainy sprawia jej wielkie trudności.
Wielkość armii Szwecji jest dosyć skromna. Mowa tutaj o 15 tysiącach żołnierzy zawodowych, 12 tysiącach rezerwistów, blisko 10 tysiącach pracowników cywilnych i ponad 20 tysiącach żołnierzy tamtejszej Obrony Terytorialnej (Hemvärnet).
Co jednak bardzo ważne, od 2018 roku w Szwecji przywrócony został pobór, co sprawia, że szwedzka armia już wkrótce będzie dysponować istotnymi z punktu widzenia systemu rezerwami.
Obecnie liczy się nie tylko wielkość armii, ale również to, jak nowoczesny jest dany sprzęt, czy jest produkowany w kraju, jakie są rezerwy i poziom wyszkolenia personelu czy też, jaka jest kultura zarządzania w wojsku.
A biorąc pod uwagę te zmienne, można śmiało stwierdzić, że szwedzka armia będzie dużą wartością dodaną dla NATO. Dużym atutem są także duże złoża naturalne żelaza oraz metali ziem rzadkich. Dodatkowo szwedzka Gotlandia z wojskowego punktu widzenia jest najważniejszą wyspą na Bałtyku.
Szwecja ponownie zaczyna więcej wydawać na zbrojenia
Warto też dodać, że od lat sześćdziesiątych, gdy na zbrojenia w Szwecji przeznaczano blisko 4% PKB, udział tych wydatków spadał. Od 1980 roku nie przekraczał on 3% PKB, a w 1997 roku po raz pierwszy spadł poniżej 2%. W latach 2008-2018 tkwił on w stagnacji i wydatki te wynosiły 1-1,2% PKB.
W ostatnich latach widać jednak powiew zmian. Przywrócenie poboru zbiegło się z wyższymi nakładami na zbrojenia. Te w 2022 roku wyniosły 1,3% PKB, a rok później 1,4% PKB. W przyszłym roku ma to być 2,1% PKB, czyli najwięcej od 1996 roku.
Siły lądowe Szwecji
Warto wiedzieć, że przeciwieństwie do Polski, Szwecja nie kładzie dużego nacisku na siły lądowe. Stąd nie są one zbyt liczne. W czasie pokoju służy w nich zaledwie około 7000 żołnierzy. Jakim sprzętem lądowym dysponują zaś Szwedzi?
Pancerna pięść szwedzkiej armii składa się ze 118 czołgów. 110 spośród nich to Stridsvagn 122, czyli głęboka modernizacja niemieckiego Leoparda 2A5. Odróżnia je szczególnie znacznie lepszej opancerzenie.
Co istotne, czołgi Stridsvagn 122 mają być zmodernizowane do standardu 123A.Modernizacja ma zrównać szwedzkie czołgi z najnowszymi wersjami Leoparda (2A8). Modernizacja obejmie integrację nowej lufy Rh-120, nowych celowników nocnych, kamery termowizyjnej i gąsienic z gumowymi nakładkami. Szwedzi podpisali w zeszłym roku umowę na modernizację 44 czołgów. Dostawy rozpoczną się w 2026 roku.
Szwedzkie wojska zmechanizowane dysponują też ponad 350 sztukami bojowych wozów piechoty Strf 9040 (znane także pod nazwą CV 90). Jak sama nazwa wskazuje, dysponują one 40-milimetrową armatą. Zdaniem ekspertów, jest to obecnie wada tego bojowego wozu piechoty.
Mimo wszystko, sam wóz jest bardzo nowoczesny i konkurencyjny. Może o tym świadczyć fakt, że wygrał ostatnio konkurs zorganizowany przez Słowację i Bratysława zakupiła 152 pojazdy CV90 za 1,3 miliarda EUR.
Na stanie w Szwecji znajdują się także kołowe transportery opancerzone. Mowa tu o 113 fińskich KTO Patria AMV (na bazie których powstały polskie Rosomaki) oraz ponad setce starszych KTO fińskiej firmy Patria.
Szwedzi nabyli również 380 pojazdów MRAP RG-32 Scout z RPA. Posiadają również blisko 700 pojazdów terenowych Mercedesa (szwedzkie oznaczenia Tgb 15 i Tgb 14). Bardzo licznie występują wszędołazy. Łącznie mówimy o ponad 1200 sztuk (Bv 206 oraz Bv 410).
Szwedzka artyleria i obrona przeciwlotnicza
W obszarze szwedzkiej artylerii wyróżnić można dwa główne typy uzbrojenia. Po pierwsze Grkpbv 90, czyli moździerz 120-milimetrowy zbudowany na bazie wozu CV90.
Analogiczne konstrukcje można zobaczyć w Polsce na podwoziu Rosomaka, a planowany jest także moździerz na trakcji gąsienicowej. Szwedzi mają 40 tego typu pojazdów i planują zwiększyć tę liczbę do 80 w 2025 roku.
Szwedzkie siły zbrojne dysponują także sławnymi samobieżnymi armatohaubicami Archer. To bardzo chwalona i zaawansowana broń. Przed wybuchem wojny na Ukrainie Szwedzi posiadali 48 sztuk (w tym 24 w linii), ale 14 sprzedali Wielkiej Brytanii, a 8 oddali Ukrainie. Jednak w zeszłym roku Szwecja zamówiła dodatkowe 48 dział, które zaczną docierać, już w przyszłym roku. Za kilka lat Szwedzi powinni więc dysponować 72 sztukami.
Z myślą o tej armatohaubicy Szwedzi wraz z Amerykanami opracowali słynny na całym świecie pocisk artyleryjski M982 Excalibur, który pozwala artylerii lufowej na uderzenie w cele oddalone o ponad 50 kilometrów. Gdy połączymy to z radarami kontrbateryjnymi, które posiada Szwecja, to tamtejsza artyleria może okazać się śmiertelnym zagrożeniem dla przeciwnika.
Podstawą szwedzkiej obrony przeciwlotniczej jest z kolei 16 systemów RBS 98 wyposażonych w niemieckie pociski IRIS-T oraz 4 baterie (12 wyrzutni) Patriot raz z pociskami PAC-2 GEM-T oraz PAC-3 MSE.
Dodatkowo Szwedzi mogą się pochwalić 70 ręcznymi wyrzutniami przeciwlotniczymi RBS 70. Do obrony wojsk przed samolotami przeciwnika służyć Szwecji ma 30 zbudowanych na bazie CV90 pojazdów przeciwlotniczych, których bronią jest 40-milimetrowa armata Boforsa.
Jaką bronią ręczną dysponują Szwedzi?
Warta omówienia jest również broń ręczna szwedzkich żołnierzy. W tym obszarze wyróżnić można 84-milimetrowe przeciwpancerne działo bezodrzutowe Carl Gustaf. To sprawdzona i popularna na całym świecie konstrukcja. O jej jakości może świadczyć fakt, że w Polsce używają jej Wojska Specjalne, a w USA wyposażone są w nie jednostki Rangersów.
Ciekawą konstrukcją jest także szwedzki granatnik AT-4. Również ten używany jest przez Wojska Specjalne w Polsce, a lista jego użytkowników na całym świecie jest bardzo długa. Carl Gustaf oraz AT-4 używane są na wojnie w Ukrainie.
Warto dodać, że ukraińscy żołnierze bardzo chwalą obie konstrukcje, a samo działo Carl Gustaf przyczyniło się do pierwszego zniszczenia rosyjskiego czołgu T-90M.
Szwedzkie siły powietrzne
Szwedzi dysponują 94 wielozadaniowymi samolotami bojowymi Saab 39 Gripen. Zdecydowana większość jest w wersji C/D, ale następuje obecnie modernizacja 60 samolotów do standardu Gripen E. Będzie on dysponować większym zasięgiem oraz udźwigiem.
Samoloty te wyposażone są w szereg pocisków i bomb lotniczych. Do walki na krótkich dystansach służą niemieckie pociski IRIS-T, amerykańskie AIM-9 Sidewinder albo opracowane przez Brazylię i RPA A-Darter. Na dłuższym dystansie mogą użyć europejskich pocisków Meteor, amerykańskich AIM-120 AMRAAM lub francuskich MICA.
Wśród pocisków powietrze-ziemia możemy wyróżnić: amerykańskie AGM-65 Maverick (krótki dystans), niemieckie Taurusy (większy dystans) lub szwedzkie RBS-15 (przeciwokrętowe). Wśród bomb możemy wymienić między innymi kierowane laserowo amerykańskie bomby Paveway II lub GBU-39 SDB..
Szwecja dysponuje też 10 samolotami transportowymi. Trzon stanowi flota sześciu C-130H Hercules. Ponadto, Szwedzi mogą się pochwalić samolotami wczesnego wykrywania własnej produkcji. Chodzi o sprzedane do Polski samoloty Saab-340 Erieye. Obecnie zastępowane są one przez nowszą wersję tego samolotu – Saab 340 GlobalEye.
Dodatkowo Szwedzi dysponują jedną latającą cysterną KC-130H. Lotnictwo śmigłowcowe Szwecji oparte jest zaś o trzy typy maszyn – 18 transportowych NH90, 15 Black Hawków oraz 20 lekkich śmigłowców AW109.
Marynarka Wojenna Szwecji
Trzon szwedzkiej marynarki wojennej stanowi flota siedmiu korwet – dwóch starszych, typu Göteborg oraz dwóch nowoczesnych, typu Visby. To konstrukcje względnie młode – najstarsza korweta typu Visby służy od 23 lat, a najmłodsza ma za sobą 8 lat służby. Co więcej, od 2030 roku mają rozpocząć się dostawy czterech korwet klasy Luleå.
Powodem do dumy dla Szwedów może być także z pewnością flota okrętów podwodnych. Szwedzi dysponują obecnie czterema okrętami – trzy typu Gotland i jeden typu Södermanland. Szwecja może pochwalić się drugą w regionie, po niemieckiej, flotą podwodną.
Ponadto, w budowie są dwa nowe okręty (A26). Jeśli zostaną oddane zgodnie z harmonogramem, to przed 2030 rokiem Szwedzka armia będzie posiadać dwa nowoczesne okręty podwodne.
W skład szwedzkiej floty wchodzi również 9 okrętów przeciwminowych – cztery typu Styrsö oraz pięć typu Koster. Dominującą klasą są okręty patrolowe. Mówimy o dwóch korwetach patrolowych typu Stockholm o wyporności 380 ton, 11 okrętach patrolowych typu Tapper o wyporności 62 ton oraz aż 165 typu CB90 o wyporności 20 ton.
Struktura Marynarki Wojennej Szwecji wynika z charakterystycznej linii brzegowej. Mało osób może zdawać sobie sprawę, że to nie Kanada, Indonezja czy Japonia, ale Szwecja jest państwem o największej liczbie wysp na globie.
To sprawia, że szwedzki brzeg jest doskonałym miejscem do ukrycia dla okrętów. Z tego powodu Szwedzi stawiają na jednostki mniejsze czy korwety typu Visby, które wykonane są w technologii obniżonej wykrywalności.
Akcesja Szwecji do NATO a bezpieczeństwo Polski
Były dowódca GROM generał Roman Polko ocenił, że wejście Szwecji, a wcześniej Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego to “wzmocnienie północno-wschodniej flanki NATO w akwenie Morza Bałtyckiego, które staje się obszarem mocno kontrolowanym przez Sojusz, gdzie Polska z marynarką wojenną ostatnio ma problemy, ponieważ marynarka wciąż czeka na modernizację”.
Były dowódca GROM wskazał również, że “to wzmocnienie naszego spojrzenia i myśli, które nie zawsze docierały do dowództwa NATO. Krótko mówiąc i Finlandia, i Szwecja podobnie myślą jak Polska o tym, w jaki sposób należy reagować na zagrożenie rosyjskie”.
Podobnego zdania jest, specjalista do spraw obronności na Szwedzkim Uniwersytecie Obrony, Oscar Jonsson, który oświadczył, że “Szwecja zapewni strategiczną przewagę potrzebną do rozpoczęcia operacji powietrznych i rakietowych przeciwko rosyjskim działaniom, ale także będzie wymagającym celem na Morzu Bałtyckim”.
Generał Roman Polko zauważył ponadto, że w szwedzką i fińską armię “nie trzeba inwestować, ponieważ te kraje już od dawna spełniają standardy NATO, zarówno pod względem sprzętu, wyszkolenia, jak i pracy sztabowej”.