W czwartek, 30 listopada 2023 roku Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował najnowsze rezultaty inflacji konsumenckiej (CPI). Z raportu tego wynika, że według wstępnych danych, ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w listopadzie br. w stosunku do poprzedniego miesiąca, tj. do października br. o 0,7 proc., a w stosunku do listopada 2022 r. wzrosły o 6,5 proc., spadając z 6,6 proc. raportowanych w październiku br. oraz 18,4 proc. w lutym br.
Spadek inflacji wyraźnie wyhamował
Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych o 6,5 proc. oznacza, że inflacja spowolniła w listopadzie br. już jedynie symbolicznie, bo o zaledwie 0,1 p.proc. z 6,6 proc. raportowanych miesiąc wcześniej. Oznacza to, że choć listopad jest już dziewiątym miesiącem z rzędu, w którym dynamika wzrostu cen spowalnia i obecnie plasuje się ona na najniższym poziomie od września 2021 r., to jednak dezinflacja, czyli spadek inflacji wyraźnie wyhamował i obserwowany w listopadzie spadek wskaźnika CPI jest najmniejszym w całym, trwającym od lutego br. trendzie.
Warto zwrócić także uwagę, że inflacja na poziomie 6,5 proc. to nadal bardzo wysoki odczyt, który wciąż wyraźnie przebija cel inflacyjny oraz górną granicę odchyleń od celu określonego przez Radę polityki Pieniężnej (RPP).
Oznacza to, że ceny nadal rosną zdecydowanie zbyt szybko. Spadek wskaźnika CPI nie oznacza bowiem, że ceny zaczęły spadać, lecz, że zmniejszyła się jedynie dynamika ich wzrostu.

Energia i żywność drożeją najmocniej
Przez wzgląd, iż dzisiejszy odczyt przedstawia jedynie szybki szacunek inflacji, na finalny raport zawierający szczegółową rozpiskę dot. wzrostu/spadku cen poszczególnych dóbr i usług znajdujących się w koszyku inflacyjnym będziemy musieli poczekać do 15 grudnia br.
Z opublikowanych dziś danych wynika jednak, że najbardziej podrożały rachunki za energię (7,9 proc.). Zdecydowanie więcej płacimy też za żywność (7,2 proc.). Równocześnie odnotowano także spadek cen za paliwa do prywatnych środków transportu o 5,7 proc.

Inflacja znów zacznie rosnąć
Mimo obserwowanego na przestrzeni ostatnich miesięcy, dynamicznego spadku inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce, ekonomiści nie mają dobrych informacji. Prognozują oni bowiem nie tylko, że dezinflacja (spadek inflacji) w najbliższym czasie wyraźnie wyhamuje (co już właściwie nastąpiło), lecz, że może pojawić się nawet wzrostowe odbicie wskaźnika CPI.
Opracowywany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych utrzymał się w listopadzie 2023 r. na poziomie zbliżonym do wartości z poprzedniego miesiąca, po tym jak w ciągu dwóch poprzednich miesięcy notował on wzrostowe odbicie.
Ekonomiści Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wskazali w raporcie, że wśród jego składowych Wskaźnika Przyszłej Inflacji coraz silniejszy wpływ wykazują te, które działają w kierunku wzrostu inflacji nad tymi, które oddziałują w kierunku jej spadku.
Należą do nich przede wszystkim oczekiwania inflacyjne konsumentów i producentów oraz część składowych związanych bezpośrednio z kosztami produkcji.
– Zagrożenie ponownym odbiciem inflacji będzie również konsekwencją jej sztucznego zaniżenia poprzez ingerencję w wolnorynkowy mechanizm ustalania cen paliw, energii i żywności – wskazują eksperci BIEC.
Coraz więcej firm zamierza podnosić ceny
O ile przed miesiącem zmiana wskaźnika oczekiwań inflacyjnych była silniejsza w przypadku konsumentów, o tyle obecnie w większym stopniu dotyczy ona menadżerów przedsiębiorstw produkcyjnych.
– Z punktu widzenia kształtowania się procesów inflacyjnych ma to spore znaczenie. Przedsiębiorcy wyrażają bowiem w badaniach swe plany co do przyszłej polityki cenowej, które będą starali się realizować, jeśli tylko wysokość popytu pozwoli im na to – przyznają eksperci.
Wartym dostrzeżenia jest, iż przewaga firm planujących w najbliższym czasie podnieść ceny na swe wyroby nad odsetkiem firm zamierzających je obniżyć zwiększa się systematycznie już od sierpnia br.
Tendencja ta najsilniej widoczna jest w branży spożywczej, wśród producentów odzieży, u producentów pojazdów oraz w firmach zajmujących się naprawą i konserwacją maszyn i urządzeń.

Partnerem portalu Portfel Polaka jest Plantwear S.A., polski producent zegarków i biżuterii, oferujący najwyższej jakości produkty wykonane z naturalnych surowców: drewna i kamieni szlachetnych. Odkryj piękno i unikalność modowych dodatków.
Najsilniejszy, bezpośredni wpływ na wysokość inflacji będą miały ceny żywności, które w koszyku CPI stanowią nieco ponad 27% ogółu wydatków. Pośredni wpływ na inflację, poprzez koszty produkcji będą miały, ceny benzyny, ceny napraw i konserwacji maszyn i urządzeń, które od wielu miesięcy nieustannie rosną oraz koszty pracy – wyliczają eksperci dodając, że wpływ kosztów produkcji na inflację widoczny już jest w cenach producentów (PPI), które we wrześniu br., po raz pierwszy od stycznia 2023 wzrosły w ujęciu miesiąc do miesiąca poprzedniego, co wyhamowało tendencję spadkową dynamiki rocznej tego indeksu.
Podobne tendencje, do nasilania się oczekiwań inflacyjnych odnotowano także wśród konsumentów. Po raz kolejny zwiększył się odsetek odpowiedzi wskazujący na szybsze od dotychczasowego tempo wzrostu cen, ubyło natomiast osób spodziewających się ich wolniejszego wzrostu i osób spodziewających się spadku cen.
Inflacja to ukryty podatek
Mimo, że wzrost cen bezpośrednio dotyka wszystkich konsumentów, których oszczędności tracą na wartości, to ekonomiści zwracają uwagę, iż wysoka inflacja jest na rękę rządzącym. Niektórzy nazywają ją nawet ukrytym podatkiem.
– Dla gospodarstw domowych inflacja ma tę cechę, że redukuje siłę nabywczą z trudem zarabianych pieniędzy. Za tą samą kwotę z czasem możemy kupić coraz mniej towarów i usług. Jednocześnie wraz z coraz wyższymi cenami do budżetu trafia więcej pieniędzy z podatków pośrednich, głównie z VAT i akcyzy – zauważa Ireneusz Jabłoński, ekonomista i ekspert Centrum im. Adama Smitha. Podkreśla on również, że jest tu ewidentny konflikt interesów. Rząd dostaje więcej pieniędzy kosztem obywateli.