Czy samowystarczalna gospodarka to kierunek rozwoju Polski?

Udostępnij

Pandemia koronawirusa doprowadziła do pewnych niespodziewanych zjawisk ekonomicznych. Ukazała ona drugie, nieznane dotąd oblicze globalizacji, co praktycznie wszyscy dotkliwie odczuli ze względu na zerwanie łańcuchów dostaw podczas pierwszych lockdownów.

W efekcie, eksperci zaczęli wyliczać, że silne państwo powinno charakteryzować się własnymi koncernami paliwowymi i energetycznymi działającymi na terenie kraju, rozwiniętą lokalną produkcją żywności – zarówno jeśli chodzi o uprawy jak i inwentarz żywy, kluczowymi zakładami produkcyjnymi – takimi jak wyroby medyczne czy tekstylne a także centra technologiczne na terenie kraju, kontrolą nad bankami i ubezpieczycielami, a także siecią dystrybucji.

W skrócie chodzi o to, aby było samowystarczalne gospodarczo i aby rola wielkich globalnych koncernów nie miała w nim istotnego wpływu na kształtowanie cen. Korzyści z takiego podejścia do gospodarki zaczynają być widoczne właśnie, gdy świat zaczyna być pogrążony w kryzysie.

Czy jednak na pewno jest to właściwy kierunek rozwoju Polski, do którego powinniśmy dążyć? Czy samowystarczalna gospodarka jest w dzisiejszych czasach w ogóle możliwa? Na te pytania odpowiedzi zostaną przedstawione poniżej. Zacznijmy jednak od wyjaśnienia na czym dokładnie polega samowystarczalność gospodarcza:

Samowystarczalność gospodarcza – co to znaczy? Niezależność

Samowystarczalność gospodarcza, inaczej autarkia, to cecha gospodarki lub cel polityki gospodarczej, prowadzonej przez państwo lub grupę państw, dążące do zaspokojenia wszelkich potrzeb gospodarki, zarówno konsumpcyjnych, jak i produkcyjnych, w ramach własnych możliwości.

Na szczeblu państwowym zastosowanie w pełni samowystarczalności gospodarczej praktycznie nie jest dziś możliwe. Natomiast w niektórych krajach zaobserwować można tendencje autarkiczne, których celem jest dążenie do zapewnienia sobie możliwie najwyższego stopnia samowystarczalności jako podstawy ekspansji ekonomicznej, politycznej i militarnej. Do głównych cech takiej polityki zaliczyć należy:

  • Rozwój bazy surowcowej
  • Rozwój przemysłu zbrojeniowego
  • Gromadzenie surowców energetycznych
  • Zanik importu przy jednoczesnej próbie wzrostu eksportu.

Współczesne dążenia do samowystarczalności gospodarczej

Współcześnie przy daleko posuniętym międzynarodowym podziale pracy żaden naród nie osiąga pełnej samowystarczalności. W gospodarce zrównoważonej generalna zasada wygląda jednak tak, że każdy segment gospodarki na każdym poziomie lokalności powinien być bardziej samowystarczalny i mniej zależny, niż to ma miejsce obecnie. Przekształcenia w kierunku zrównoważonego sposobu gospodarowania powinny więc kłaść większy nacisk na samowystarczalność niż na dalszą specjalizację.

W praktyce niektórzy eksperci uważają, iż dziś należy przebudowywać stopniowo gospodarkę w kierunku większej samowystarczalności społeczności lokalnych. Jest wiele czynników, które będą wzmacniać ten proces. Jednym z nich jest choćby fakt, że koszty transportu we współczesnym świecie wciąż gwałtownie się zwiększają, wraz ze wzrostem kosztów energii. W efekcie, samowystarczalność gospodarcza w przyszłości stanie się coraz bardziej atrakcyjna, ponieważ wiele krajów ujrzy w niej sposób na zmniejszenie poczucia ekonomicznej niepewności i zależności oraz sposób na zbliżenie do natury i rzeczywistości.

Zalety samowystarczalnej gospodarki

Eksperci uważają również, że za pomocą ostrożnej i przemyślanej polityki dążącej do samowystarczalności gospodarczej nawet ubogi w różnorodne zasoby region może na długą metę zbudować satysfakcjonującą gospodarkę. W jaki sposób?

Stabilność i zrównoważony rozwój

Po pierwsze, samowystarczalna gospodarka jest bardziej stabilna, ponieważ izoluje się ona od cyklicznych wahań wywołanych przez spekulację odległych sił rynkowych czy polityczne kryzysy oraz posiada większy wgląd w wykorzystanie zasobów, kierunki inwestowania, kierunki rozwoju techniki i zmiany instytucjonalne. Przy dobrej znajomości własnego rynku i dostępnych zasobów społeczność lokalna może więc dbać by gospodarować w sposób najbardziej efektywny i bezpieczny z punktu widzenia własnych potrzeb, tak bieżących jak i przyszłych. Może także w większym stopniu kontrolować gospodarkę pieniężną, będąc w dużym lub całkowitym stopniu odizolowana od skrajnych fluktuacji ilości i wartości pieniądza centralnego.

Zmniejszenie zależności od rynków zagranicznych

Samowystarczalność gospodarcza powinna sprawić, że zmniejszy się lub zniknie zależność danej społeczności lokalnej od otoczenia, w tym od wielkich globalnych koncernów. Ponadto, samowystarczalność istotnie zmniejsza koszty transportu, które stanowią bardzo poważną część kosztów wielu dóbr. Przede wszystkim jednak samowystarczalna gospodarka jest dużo zdrowsza. Lokalnie uprawianej i sprzedawanej żywności nie trzeba traktować chemią po to, by przedłużyć jej świeżość i zachować odpowiedni wygląd, czy chronić przed insektami i innymi szkodnikami, nie musi też być przetwarzana i pakowana w ogromne ilości opakowań z tworzyw sztucznych.

Wzmocnienie ekonomiczne i wzrost patriotyzmu gospodarczego

Gospodarka zorientowana na samowystarczalność w znacznym lub całkowitym stopniu ograniczy odpływ kapitału i innych bogactw z regionu oraz znacząco wzmocni ich reinwestowanie – w utrzymaniu tych procesów na dłuższą metę pomóc może z pewnością także koncentrowanie się na walucie lokalnej. Efektem pozaekonomicznym, który jednak nie pozostaje bez wpływu na gospodarkę jest rozbudzenie w społeczności lokalnej głębszego poczucia związku ze wspólnotą i zaangażowania w jej sprawy, a także zadowolenia płynącego z faktu bycia użytecznym dla innych i służenia im w bezpośrednim kontakcie swoimi zdolnościami i pracą.

Kto otwarcie dąży dziś do samowystarczalności? Fruwające balony z flagą Chin symbolizujące niezależność

Działania Chin mające na celu osiągnięcie samowystarczalności

Trwająca jeszcze od czasów Donalda Trumpa wojna handlowa Stanów Zjednoczonych z Chinami istotnie wpłynęła na zmianę polityki prowadzonej przez Państwo Środka. Kilkanaście miesięcy temu Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin zdecydował, w przyjętym pięcioletnim planie rozwoju gospodarczego na lata 2021-2025, o tym, że Chiny będą dążyć do budowy “wielkiego, nowoczesnego państwa socjalistycznego”. Taki będzie także efekt przyjętego wówczas planu piętnastoletniego (do 2035 roku).

W praktyce oznacza to, że Państwo Środka będzie dążyło do przemodelowania swojej gospodarki – drugiej największej na świecie – w ten sposób, by było samowystarczalne – niezależne od dostaw z zewnątrz. Co prawda wojna handlowa okazała się niekorzystna dla obu stron, ale to przez nią właśnie w Chinach ogromnie wzrasta niechęć do produktów z zachodu – szczególnie amerykańskich.

W efekcie Chiny podjęły już konkretne kroki związane z dążeniem do samowystarczalności gospodarki i uodpornieniem się na problemy związane z turbulencjami, jakie miały w ubiegłym roku miejsce w łańcuchach dostaw. Obecnie są już w tym kraju prowadzone działania, które mają prowadzić do uniezależnienia się od dostaw z zewnątrz i stworzenie samowystarczalnej gospodarki. Oznacza to, że już dziś Chiny starają się zastąpić zagranicznych dostawców krajowymi producentami.

Co już udało się Chinom uzyskać?

Stanowi to część szeroko zakrojonego planu Pekinu zmierzającego w pierwszej kolejności do przejęcia kontroli nad krajowym szybko rozwijającym się przemysłem technologicznym, w tym nad bezpieczeństwem danych. Już w ostatnich tygodniach świat obiegła informacja, iż Chiny zmusiły zagranicznych dostawców usług w chmurze, takich jak Amazon Web Services czy Microsoft, do zakładania spółek joint venture, jeżeli chcą działać na terenie Chin. Ponadto, firma Apple przekazała należącemu do władz lokalnych operatorowi Guizhou-Cloud Big Data swoją działalność w zakresie przechowywania danych użytkowników.

Dlaczego największe amerykańskie koncerny, warte biliony dolarów się na to godzą? Ponieważ są nastawione na zysk i mają świadomość, że inaczej przejdzie im koło nosa intratny interes, więc dostosowały się do chińskich reguł gry.

W jakich natomiast aspektach Polska rozwija się dziś w kierunku samowystarczalności? Przekonamy się poniżej. Pierwszy z nich to:

Dążenie do samowystarczalności energetycznej Polski

We wrześniu ubiegłego roku pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski oznajmił, że strategicznym celem polskiego rządu w perspektywie kolejnych lat jest dążenie do samowystarczalności energetycznej. Podkreślił on także, że dla zapewnienia osiągnięcia tego celu konieczna jest równowaga w inwestycjach. W praktyce, skoro nasz kraj odchodzi obecnie od węgla – co jest decyzją polityczną, ale także administracyjną – to bloki węglowe muszą zostać zastąpione gazem ziemnym, energetyką jądrową oraz oczywiście odnawialnymi źródłami energii.

Zróżnicowanie dostaw gazu

W konsekwencji, zróżnicowanie technologii i równowaga źródeł produkcyjnych to kwestia o ogromnym znaczeniu dla rządu. W tym roku ma nastąpić strategiczne zróżnicowanie dostaw gazu, ponieważ dobiega końca rozbudowa Gazoportu w Świnoujściu, a także oddany do użytku ma zostać Baltic Pipe.

Polityka energetyczna Polski do 2040 Nowoczesne alternatywne źródła energii

Dziś Polska jest naprawdę daleko od samowystarczalności energetycznej. Rodzima energetyka nadal opiera się na węglu, na szczęście, ta tendencja ulega zmianie. Na początku ubiegłego roku Rada Ministrów zatwierdziła projekt o nazwie Polityka energetyczna Polski do 2040 roku. Stanowi on jasną wizję strategii Polski w zakresie transformacji energetycznej, tworząc oś dla programowania środków unijnych związanych z sektorem energii jak i realizacji potrzeb gospodarczych wynikających z osłabienia gospodarki pandemią COVID-19.

Według niej w 2040 roku ponad połowę mocy zainstalowanych mają stanowić źródła zeroemisyjne. Szczególną rolę ma odegrać w tym procesie wdrożenie do polskiego systemu elektroenergetycznego morskiej energetyki wiatrowej i uruchomienie elektrowni jądrowej. Mają to być dwa strategiczne nowe obszary i gałęzie przemysłu, które zostaną zbudowane w Polsce. To szansa na rozwój krajowego przemysłu, rozwój wyspecjalizowanych kompetencji kadrowych, nowe miejsca pracy i generowanie wartości dodanej dla krajowej gospodarki.

Równolegle do wielkoskalowej energetyki, ma się rozwijać energetyka rozproszona i obywatelska – oparta na lokalnym kapitale. Transformacja wymaga również zwiększenia wykorzystania technologii odnawialnych źródeł energii w wytwarzaniu ciepła i zwiększenia wykorzystania paliw alternatywnych w transporcie, również poprzez rozwój elektromobilności i wodoromobilności.

Jak zatem widzimy, Polska obrała dziś kierunek rozwoju na samowystarczalność energetyczną. Kolejnym bardzo istotnym aspektem dla naszego kraju jest samowystarczalność żywieniowa:

Dążenie do samowystarczalności żywnościowej Polski Rolnik z koszem różnych warzyw

W warunkach globalizacji gospodarczej, samowystarczalność żywnościowa kraju jest rozumiana jako zdolność całej gospodarki – czyli zarówno rolnictwa oraz przemysłu spożywczego, jak i innych sektorów (w tym handlu) – do pokrycia krajowego popytu na żywność.

Co ciekawe, analiza samowystarczalności żywnościowej Polski na poziomie całego sektora rolno-spożywczego oraz poszczególnych jego działów świadczy o tym, że Polska jest dziś samowystarczalna żywnościowo, a polscy producenci żywności są konkurencyjni na rynku międzynarodowym.

Jesteśmy samowystarczalni przede wszystkim w działach podstawowych dla polskiego sektora rolno-spożywczego, czyli konkretnie mięsnym, mleczarskim, zbożowym, cukrowniczym i cukierniczym, olejarskim, owocowo-warzywnym i tytoniowym. W minionej dekadzie samowystarczalność Polski w zakresie produkcji tych działów zwiększyła się, podczas gdy w pozostałych działach niestety uległa zmniejszeniu. Zmiany te świadczą o rosnącej specjalizacji produkcji żywności w naszym kraju.

Globalny Indeks Bezpieczeństwa Żywnościowego 2021

Warto dodać, że w listopadzie opublikowano wyniki Globalnego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego (GFSI) na 2021 rok. Poparty danymi z całej dekady, globalny raport prezentuje wiedzę na temat bezpieczeństwa żywnościowego w kontekście przyszłości. Ocenia on takie kategorie, jak przystępność cenowa żywności, jej dostępność, jakość i bezpieczeństwo oraz zasoby naturalne i odporność systemów żywnościowych na zmiany klimatu.

Polska zajęła w nim 22. pozycję, co oznacza wzrost o 3 miejsca w porównaniu z rokiem 2020. Na przestrzeni 10-lecia indykator definiujący dostępność żywności w Polsce stale wzrastał. Wyższy wskaźnik Polski w kategorii „Zasoby Naturalne i odporność na zmiany klimatu” jest efektem korzystnych zmian związanych z dostosowaniem się naszego kraju do zmieniających się warunków klimatycznych.

Co dla nas najistotniejsze, Polska jest obecnie jednym z 27 krajów z Globalnego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego, które otrzymały najwyższy wskaźnik w kategorii “Zasoby naturalne i odporność systemów żywnościowych na zmiany klimatu oraz zarządzanie ryzykiem katastrof”. To efekt wdrożonego “Strategicznego planu adaptacji dla sektorów i obszarów wrażliwych na zmiany klimatu do roku 2020 z perspektywą do roku 2030”. W Polsce znacznie rozwinęła się także infrastruktura rolna. W tym obszarze, w ciągu ostatnich 12 miesięcy zanotowano poprawę o 10,2 punktu. Ponadto, poprawiliśmy wskaźniki w zakresie bioróżnorodności ekosystemów wodnych i presji związanej z urbanizacją.

Znaczenie eksportu polskiej żywności dla Unii Europejskiej

Nie jest zatem żadną tajemnicą, że pod względem żywieniowym Polska osiąga dziś pełną samowystarczalność. Ponadto, ciągły wzrost produkcji rolnej, przy względnie stabilnym zużyciu krajowym generuje nadwyżki, które bez problemu znajdują odbiorców poza granicami naszego kraju. Wynika z tego, że polskie rolnictwo ma ogromne znaczenie dla eksportu nawet w ujęciu całej Unii Europejskiej, bowiem dział wartościowy produktów rolno-spożywczych Polski w produkcji całej Unii wynosi około 10%.

Pozostałe aspekty samowystarczalności

Czy Unia Europejska pragnie samowystarczalności gospodarczej? Samodzielna święcąca żarówka z flagą Unii Europejskiej

Inne aspekty samowystarczalności gospodarczej naszego kraju są obecnie odsunięte na dalszy plan. Czy to negatywna informacja? Niekoniecznie, bowiem jak już zostało wspomniane, pełna samowystarczalność gospodarcza nie jest dziś do końca możliwa, a ponadto wiązałaby się ona z izolacją na arenie międzynarodowej. Z tego powodu do samowystarczalności gospodarczej w wielu istotnych aspektach Polska – i inne kraje z naszego regionu – nie dążą samodzielnie, lecz jako cała wspólnota, którą stanowi oczywiście Unia Europejska.

Już pandemia koronawiursa pokazała jakie szkody przynosi zależność gospodarcza Unii Europejskiej od innych mocarstw – w największym stopniu oczywiście od Chin. W końcu, choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, to Unia Europejska jest największym podmiotem w handlu międzynarodowym oraz w globalnym łańcuchu dostaw, uzależnionym od produktów pośrednich z Chin, jak również komponentów wytwarzanych na całym świecie. Dotyczy to wyrobów elektronicznych, chemicznych, tekstylnych, odzieżowych i optycznych.

Do tej pory państwa Unii Europejskiej należały do najbardziej otwartych gospodarek dzięki otwartej wymianie handlowej, umiędzynarodowieniu gospodarek przez udział w globalnych łańcuchach wartości i import dóbr pośrednich, szerokiej gamy komponentów do produkcji finalnej. Otwartość ta przejawiała się również w przepływie usług i kapitału i była wypracowywana przez ostatnie dekady. Poza tym Unia Europejska jest nie tylko jednym z największych importerów świata, ale – co jeszcze ważniejsze – największym eksporterem świata.

Jakie działania musi podjąć UE by znacząco zmniejszyć zależność od Chin i innych mocarstw

Wydaje się jednak, że ostatnie dwa lata wyraźnie pokazały, że przeniesienie produkcji towarów ze wcześniej opisanych branż – technologicznej, chemicznej, tekstylnej, optycznej, a także medycznej i motoryzacyjnej – do Europy jest absolutnie konieczne, aby uodpornić europejską gospodarkę na wypadek kolejnego wstrząsu.

Przeniesienie produkcji do krajów Unii Europejskiej to bardzo atrakcyjny pomysł. Powinien on zapewnić wiele korzyści, takich jak zrównoważona gospodarka środowiskowa, reindustrializacja, powstanie nowych miejsc pracy, ograniczenie zakłóceń łańcuchów dostaw w przypadku nowego zewnętrznego wstrząsu, takiego jak koronawirus. W efekcie kraje Unii Europejskiej mogłyby się wtedy odizolować od ekonomicznego wpływu takich krajów, jak Chiny, Rosja czy Stany Zjednoczone. Co więcej, nie ucierpiałby na tym handel zagraniczny, bowiem wymiana towarów i usług cały czas odbywałaby się między krajami Wspólnoty.

Jakie wyzwania Unia Europejska będzie musiała przezwyciężyć?

Taki powrót do samowystarczalności gospodarczej Unii Europejskiej w wielu aspektach wymagałby zgodnej długoterminowej wizji, przywództwa politycznego i umiejętności współpracy z sektorem prywatnym. Do tego wszystkiego niezbędne są również ogromne zasoby, umiejętności i tolerancja na wyższe koszty dla przedsiębiorstw, które są z kolei systematycznie przerzucane na konsumentów. To natomiast powoduje wzrost inflacji i spadek siły nabywczej pieniądza.

Wobec powyższych rozważań kluczem do sukcesu byłoby przyjęcie skoordynowanego europejskiego podejścia do generowania korzyści skali i w miarę możliwości redukcji kosztów związanych z przeniesieniem produkcji do Unii Europejskiej. Czy takie uniezależnienie od innych mocarstw jest jednak realne? Cóż, dziś Unia Europejska jest świadoma tego problemu i jasno sygnalizuje potrzebę podjęcia takich działań, jednak na tę chwilę wszystko kończy się na samych zapowiedziach i obietnicach. Być może w kolejnych miesiącach dojdzie do pewnych kluczowych decyzji w tym zakresie.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również