Ostatnie lata okazują się wyjątkowo trudne dla branży turystycznej i osób spragnionych zagranicznych, wakacyjnych podróży. Najpierw we znaki dała się pandemia. Obowiązujące lockdowny, restrykcje i czasowe zamykanie granic sprawiły, że wyjazdy trzeba było odłożyć na dalszy plan. Działająca w ramach ONZ Światowa Organizacja Turystyki (UNWTO) oszacowała, że w pandemicznym 2020 roku z pracą w branży musiało się pożegnać od 100 do 120 milionów osób.
Gdy branża liczyła, że w 2022 roku w końcu złapie wiatr w żagle, pojawiły się kolejne zaskakujące problemy. W efekcie, branża turystyczna w Azji wciąż działa na zwolnionych obrotach po pandemii koronawirusa, Stany Zjednoczone cierpią z powodu braku pilotów, a na europejskich lotniskach mamy prawdziwy paraliż, który uwidacznia jak rozpada się precyzyjna współpraca między stanowiskami odprawy, pracownikami ochrony i obsługą bagażową, ze względu na to, że brakuje rąk do pracy.
W efekcie, oferty wczasów są dziś średnio o 25% droższe niż rok temu, same loty natomiast średnio podrożały dwukrotnie. Mało tego, w ostatnich tygodniach do popularnych europejskich turystycznych destynacji odwołano niemal trzy razy więcej lotów niż w roku ubiegłym, a jeszcze więcej rejsów jest opóźnionych.
Ogromne problemy branży lotniczej po pandemii COVID-19 
Szybsze niż oczekiwano ożywienie w podróżach lotniczych zderzyło się w ostatnich tygodniach z kolosalnym niedoborem personelu po głębokich cięciach z czasu pandemii koronawirusa.
W efekcie, zamiast dynamicznego powrotu do normalnego ruchu, globalny przemysł lotniczy boryka się z rekordową liczbą odwołanych lotów i opóźnień, co oznacza, że wciąż jest niezdolny do szybkiego wznowienia operacji i powrotu do normalności po najgorszym w historii załamaniu na rynku, który zgotowała pandemia.
Co gorsza, problemy w lotnictwie pogłębiają strajki na całym kontynencie, ponieważ szalejąca w całej Europie inflacja prowadzi do wyższych żądań płacowych obecnych pracowników.
To jeszcze nie koniec strajków
W konsekwencji, francuski urząd lotnictwa cywilnego nakazał niedawno ograniczenie lotów z paryskiego lotniska Charles de Gaulle z powodu strajku strażaków. Z kolei, o czym już pisaliśmy tutaj, załogi pokładowe linii Ryanair w Hiszpanii, Portugalii i Belgii zorganizowały na przełomie czerwca i lipca trzydniowy strajk, do którego później dołączyli koledzy z Francji i Włoch.
A to jeszcze nie koniec kłopotów dla podróżnych, ponieważ zaplanowano więcej akcji protestacyjnych, gdy kontynent wejdzie w szczyt sezonu wakacyjnego.
A ceny nadal rosną
Jednocześnie, pomimo ekstremalnie trudnej sytuacji na lotniskach i braku pewności czy uda się o czasie (czy nawet w ogóle w dany dzień) dolecieć w zakładane miejsce, za wakacyjny wyjazd trzeba płacić coraz więcej. Według ekspertów, od lutego średnie ceny ofert w biurach podróży wzrosły o 15%, a względem ubiegłego roku o ponad 25%. Podwyżki cen samych lotów są jeszcze bardziej zauważalne.
W efekcie za tygodniowy wyjazd all inclusive trzeba już zapłacić minimum 700 złotych więcej za osobę. Tak wysokich cen wyjazdów wakacyjnych Polacy nie widzieli nigdy, co oczywiście również jest efektem niepewności związanej z trudnościami na lotniskach i koniecznością zapewniania alternatywnego lotu, aby ostatecznie urlopowicze dotarli na miejsce jak najwcześniej i z jak najmniejszymi problemami.
Kiedy chaos na lotniskach dobiegnie końca?
Niestety, nie mamy dobrych informacji. Osoby zarządzające największymi europejskimi lotniskami – jak na przykład londyńskim Heathrow, oraz najpopularniejszymi liniami lotniczymi – jak choćby Lufthansa – nie mają wątpliwości, że przywrócenie normalnej sytuacji na lotniskach, które z powodu braków kadrowych nie są w stanie obsłużyć wszystkich zaplanowanych lotów, nie nadejdzie jeszcze w tym roku.
Według nich potrzeba będzie od 12 do nawet 18 miesięcy, aby branża w całej Europie odzyskała całą swoją przepustowość do poziomu sprzed pandemii. Dodatkowo, istnieje obecnie ryzyko, że obecny paraliż gospodarczy ostatecznie osłabi ożywienie branży turystycznej i zniechęci pasażerów do dokonywania rezerwacji w najbliższych miesiącach.