Poznaj nawyki konsumenckie, które nie pozwalają oszczędzać

Udostępnij

Oszczędzanie pieniędzy niestety nie leży w naszej naturze. Niestety edukacja finansowa w polskim społeczeństwie rozwinięta jest na naprawdę niskim poziomie. Jak podają wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości (WIB) i Fundacji GPW, zaledwie 12% polskiego społeczeństwa ocenia swoją wiedzę finansową, jako raczej dużą bądź bardzo dużą.

Taki stan rzeczy w dużej mierze wynika z faktu, że edukacja finansowa nie jest zagadnieniem podejmowanym w polskich szkołach. Jeśli już się pojawia, to zaledwie zdawkowo i to w późniejszych latach nauczania. W efekcie, jeśli nie wynosimy z domu dobrych nawyków dotyczących oszczędzania i budowy własnego majątku, prawdopodobnie mamy lub będziemy mieli spore problemy w tej materii. Nic więc dziwnego, że wielu Polaków podchodzi do swoich finansów w sposób lekkomyślny i stosunkowo łatwo wpada w kłopoty.

Jakie złe nawyki konsumenckie odpowiadają za nasze problemy z finansami osobistymi? Co utrudnia nam gromadzenie oszczędności i bogacenie się? Przekonamy się poniżej. Pierwsze z tych przyzwyczajeń konsumenckich wydaje się dość oczywiste i jest w naszym kraju naprawdę powszechne:

Życie ponad stan Seniorka otrzymała wysoką emeryturę

W pierwszej kolejności i w największym stopniu skuteczne oszczędzanie uniemożliwia nam życie ponad stan i wydawanie większych sum niż możemy sobie pozwolić. W aspekcie zadłużania się społeczeństwa w Unii Europejskiej wyprzedza nas tylko Rumunia. Wynika to z dążenia do konsumpcyjnego trybu życia. Chcemy funkcjonować na podobnym poziomie, co obywatele krajów zachodnich, lecz po prostu zarabiamy od nich mniej.

W praktyce żyjemy ponad stan, a co gorsza, korzystając z łatwo dostępnych produktów bankowych, często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że wydajemy więcej niż zarabiamy. Niektórzy uświadamiają sobie to dopiero, gdy już wpadli w spiralę długów i nie potrafią się z niej wydostać.

Nieprzemyślane, impulsywne zakupy

Większość z nas nie przygotowuje się do zakupów, a co gorsza robi je w sposób spontaniczny, nie zwracając uwagi co tak naprawdę jest potrzebne. W efekcie kupujemy za dużo, co jest bardzo szkodliwe zwłaszcza w przypadku żywności o krótkim terminie ważności. Pieczywo, wędliny, owoce czy warzywa – te produkty najczęściej wyrzucamy, przez kupowanie ich w nadmiarze i w ten sposób nie dość, że marnujemy pieniądze, to jeszcze żywność.

Odwrotnie wygląda sytuacja w przypadku produktów o długim terminie ważności, które się nie marnują. Kupując je, wielu z nas ignoruje promocje, takie jak wielopaki, które po prostu wychodzą znacznie korzystniej. Kupujemy jednak pojedynczą sztukę, ponieważ zakładamy, że więcej nam się przez pewien czas nie przyda, a dwa tygodnie później, na kolejnych dużych zakupach w supermarkecie nabywamy ten produkt ponownie, po raz kolejny po zawyżonej cenie.

Jak wyeliminować ten nawyk? Podekscytowana zakupoholiczka

Te złe nawyki konsumenckie można wyeliminować w bardzo łatwy sposób. Przed każdymi zakupami należy rzetelnie sporządzić listę produktów do nabycia. W tym celu powinniśmy zajrzeć do wszystkich szafek w kuchni i przeanalizować nasze zapasy. Ponadto, terminów z krótkim terminem przydatności do spożycia, absolutnie nie należy kupować na zapas.

Świetnym pomysłem jest również pobranie którejś z popularnych aplikacji informujących o aktualnych promocjach w sklepach. W ten sposób szybko się zorientujemy, w którym markecie znajdziemy niezbędne produkty w najniższych cenach.

Efekt latte

Praktycznie każdy z nas ma jakieś słabości, na które przeznacza z pozoru drobne kwoty. Co gorsza, często ze względu na ich niewielką pojedynczą wartość, nawet nie zauważamy, że je ponosimy. Problem ten zauważył David Bach – amerykański pisarz ściśle związany z tematyką finansów osobistych. Stworzył on koncepcję, którą nazwał “efektem latte” (po angielsku The Latte Factor).

Według niej większość z nas regularnie wydaje niemałe pieniądze na drobną przyjemność, taką, jak kawa latte na mieście w drodze do pracy. Jej obecny koszt w dużym mieście to 12-18 złotych – niby niewiele, ale w ciągu tygodnia roboczego to już wydatek rzędu 60-90 PLN, a w skali miesiąca aż 250-400 złotych. Taką skalę ten niekorzystny dla nas nawyk może więc osiągnąć. David Bach wymyślił tę koncepcję mijając codziennie na ulicy dużego miasta ludzi z kubkami kawy na wynos. Swoje wnioski zapisał w książce pod tytułem “Efekt latte. Dlaczego nie trzeba być bogatym, by mieć bogate życie”.

Jak wyeliminować ten nawyk? Kobieta zszokowana efektem latte

Jak wyeliminować to problematyczne i kosztowne przyzwyczajenie? W pierwszej kolejności wystarczy po prostu samodzielnie, sumiennie przeanalizować czy to zjawisko w ogóle u nas występuje. Oczywiście nie musi nim być kawa wypijana na mieście, za efekt latte odpowiadać również może choćby piwo, chipsy, papierosy, przekąski i słodycze, napoje gazowane, hot dog na stacji benzynowej, kupony Lotto, czasopisma…

Te kilkadziesiąt złotych tygodniowo wydawane na tego typu cel stanowi po prostu zły nawyk, który w żadnym stopniu nie poprawia naszej jakości życia, a może mieć naprawdę negatywny wpływ na nasze finanse, a przy okazji – na zdrowie.

Gdy już wykryjemy występowanie efektu latte w naszym życiu, jego wyeliminowanie powinno być drobnostką, wystarczy odrobina samozaparcia. W przypadku przysłowiowej kawy możemy sobie nawet pozwolić na równie przyjemną alternatywę, bez ponoszenia żadnych kosztów – pijmy ją po prostu w domu przed wyjściem do pracy lub zróbmy ją sobie już w biurze.

Jak pozbyć się złych nawyków i zacząć skutecznie oszczędzać?

O ile w przypadku efektu latte i impulsywnych zakupów przedstawiliśmy już konkretne rozwiązania umożliwiające ich wyeliminowanie, o tyle walka z życiem ponad stan i obniżeniem swoich łącznych wydatków wymaga już podjęcia znacznie szerszych działań. Kluczem do sukcesu jest tutaj sporządzenie i wprowadzenie w życie planu oszczędzania. Mamy tutaj do czynienia z wieloetapowym działaniem.

Sporządzenie planu oszczędzania Oszczędzanie na jakiś cel

Przychody

Cały ten proces zaczynamy od podsumowania środków, którymi w danym momencie dysponujemy, wliczając te, które pozostały z poprzedniego miesiąca oraz dopiero co otrzymany przelew z wynagrodzeniem. Do podsumowania budżetu dodajemy pieniądze, które mamy na koncie, w kieszeni czy na innych rachunkach bankowych.

Wydatki stałe

W kolejnym kroku należy przejść do spisania wszystkich kosztów, jakie musimy ponieść danego miesiąca. Co nam będzie do tego potrzebne? Rachunki, paragony (choćby za większe zakupy spożywcze robione regularnie), a także kartka i długopis lub – jeśli wolimy rozwiązania cyfrowe – arkusz kalkulacyjny.

Pierwsza część będzie dotyczyć wydatków, które są stałe, czyli: opłata za wodę, prąd, gaz, czynsz do spółdzielni, Internet, telewizję, serwisy streamingowe (zarówno te muzyczne, jak i platformy VOD typu Netflix) raty kredytu, koszt wynajmu mieszkania, ubezpieczenia, wydatki na paliwo oraz płatne parkingi i przejazdy komunikacją miejską. Wszystkie kwoty zapisujemy obok i pod spodem sumujemy. Kolejna partia wydatków to te, które przeznaczamy na konsumpcję – regularne zakupy spożywcze, czy wydatki na życie kulturalne i społeczne (wyjścia do kina, teatru, restauracji, kawiarni). Ponownie zapisujemy te kwoty i sumujemy.

Porównanie przychodów i wydatków stałych

Gdy znamy już kwoty obydwu partii stałych wydatków, sumujemy je ze sobą. Następnie, porównujemy je z kwotą netto naszych zarobków (uwzględniając dodatki, takie jak premie).

Dołożenie wydatków nieregularnych

Kolejnym krokiem jest rzetelne spisanie wszystkich wydatków nieregularnych. Co się na nie składa? Prezenty (z różnych okazji, takich jak urodziny czy Święta), przegląd techniczny auta, wizyty u lekarzy, kupno leków, wyjazd na urlop, remont mieszkania, kupno ubrań, konieczność nagłego skorzystania z taksówki lub Ubera, wyjście na koncert lub wystawę, wymiana sprzętu RTV lub AGD (gdy stary się zepsuł)… Jak więc widzimy wydatków okazjonalnych może być całe mnóstwo. Z całą pewnością stanowią one istotną część każdego budżetu domowego.

Trudno jednak oszacować ich wysokość na podstawie ich wartości z poprzedniego miesiąca. Znacznie lepiej więc zliczyć ich sumę z całego minionego roku. W pierwszej kolejności należy więc zalogować się do naszej bankowości elektronicznej i przejrzeć całą historię wydatków z ostatnich dwunastu miesięcy. Większość z nich jest opisana, więc będziemy doskonale wiedzieć czy stanowiły one wydatki nieregularne, czy zaliczają się do grupy kosztów stałych.

Problem pojawia się natomiast, gdy mamy w zwyczaju płacić gotówką. Wtedy po prostu trzeba się poważnie zastanowić ile razy przez ostatni rok ponieśliśmy powyższe wydatki i ile mniej więcej mogły one wynieść (osobno na każdy cel). Następnym krokiem jest zsumowanie wszystkich tych niesystematycznych wydatków i podzielenie ich przez 12. Wtedy będziemy mieli ich oszacowaną miesięczną wartość.

Zestawienie końcowe

Czas na najważniejszy etap. W tym miejscu w pierwszej kolejności należy dodać do miesięcznych kosztów stałych wydatki okazjonalne i porównać tę wartość z kwotą netto naszych dochodów. Jeśli żyjemy ponad stan i nie kontrolujemy naszych wydatków, ze względu na złe nawyki konsumenckie, nasz wynik w tym miejscu okaże się ujemny. Jak więc możemy to naprawić i zacząć oszczędzać?

Szczegółowa analiza wydatków Stare nawyki, nowe nawyki

Tutaj trzeba podjąć kolejne kluczowe działanie. Polega ono na przeanalizowaniu każdej z grup wydatków i głębokim zastanowieniu się z czego możemy zrezygnować lub w jakim obszarze możemy wydawać mniej pieniędzy. Niestety, na ogół nie dotyczy to stałych wydatków, lecz zwyczajnych zakupów. A obniżenie kwot ponoszonych w tym celu wymaga od nas kolejnej aktywności.

Jeśli chcemy poważnie podejść do obniżenia wydatków i mieć pewność, że dokładnie będziemy wiedzieć na co wydajemy pieniądze, przez pewien czas każdego dnia powinniśmy zbierać wszelkie paragony, nawet jeśli opiewają na śmiesznie niskie kwoty. Następnie co wieczór (lub ewentualnie raz w tygodniu, jeśli brakuje nam czasu w dni robocze) zasiądźmy nad stosem tych rachunków, przypisując wartości z każdego z nich do odpowiednich kategorii: środki czystości, rozrywka, przekąski, hobby, ubrania, produkty spożywcze, etc.

Co bardzo ważne, choć kuszące byłoby ułatwienie sobie życia i dopisanie całej kwoty z paragonu, który otrzymaliśmy w sklepie do jednej kategorii, lepiej będzie podzielić wydatki na jak najbardziej szczegółowe kategorie. Dzięki temu zauważymy, na co rzeczywiście wydajemy najwięcej i będzie nam łatwiej zacząć oszczędzać pieniądze na tych właśnie produktach. Przez jaki czas należy praktykować tego typu szczegółowe analizy? Tu nie ma konkretnej odpowiedzi – jest to kwestia indywidualna. Jeśli jesteśmy pewni, że wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski już po kilku tygodniach, spokojnie można zaprzestać takiego działania. Niektórzy praktykują jednak takie szczegółowe analizy zawsze co tydzień lub co miesiąc, ponieważ uważają, że tylko takie rozwiązanie zapewnia im skuteczne zapanowanie nad swoimi wydatkami.

Powyższe działania powinny sprawić, że przestaniemy żyć ponad stan i wyeliminujemy wszystkie złe nawyki doprowadzające do ponoszenia zwiększonych, niepotrzebnych wydatków. W efekcie doprowadzi to do zjawiska, że pewna kwota na naszym rachunku bankowym zacznie nam się odkładać samoistnie, co oznacza, że wprowadziliśmy w życie skuteczny plan oszczędzania.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również