Import miodu z Ukrainy – polscy pszczelarze likwidują pasieki

Udostępnij

W polskim pszczelarstwie narasta coraz poważniejszy problem, który stawia pod znakiem zapytania przyszłość wielu rodzimych pasiek. Polscy pszczelarze alarmują o coraz trudniejszej sytuacji branży, spowodowanej m.in. masowym importem miodu z Ukrainy. Czy Polscy pszczelarze przetrwają? Co czeka przemysł pszczelarski w nadchodzących latach? Odpowiedzi na te pytania są niezwykle istotne, ponieważ przyszłość polskiego pszczelarstwa zależy od działań podejmowanych obecnie, aby odpowiedzieć na trudną sytuację rynkową w sposób natychmiastowy.

Informacja przekazana przez pszczelarzy

Jak informuje Kurpiowskie Bractwo Bartne na Facebooku: “Czy można siedzieć cicho kiedy giną rodzinne gospodarstwa pszczelarskie ? Pszczelarze i Bartnicy którzy z pokolenia na pokolenie produkują najwyższej jakości miód (ok. 60 zł za litr) dla POLAKÓW likwidują pasieki.” Wyrażają oni swoje obawy oraz alarmują społeczność o dramatycznej sytuacji, która dotyka rodzimych pasiek pszczelarskich.

Masowy import miodu z Ukrainy, ma osiągać rekordową liczbę 38 tysięcy ton, i przynosić za sobą niebezpieczne skutki dla polskiego pszczelarstwa. Cena miodu sprowadzanego z Ukrainy, według doniesień Kurpiowskiego Bractwo Bartnego, wynosi jedynie 15 złotych za kilogram. Stawia to w niekorzystnej sytuacji krajowych producentów, których wysiłki w hodowli pszczół i produkcji wysokiej jakości miodu zaczynają być niewspółmiernie wynagradzane.

Dodatkowo, podkreślają fakt, że Unia Europejska zezwala na bezcłowy eksport miodu z Ukrainy, a to pogłębia niepewność dotyczącą przyszłości rodzimego pszczelarstwa w Polsce. “Współczujemy narodowi Ukraińskiemu i małym rodzinnym pasiekom Ukraińskim. Ale ziemia rolna na Ukrainie nie należy do Ukraińców. Właścicielami ziemi na Ukrainie są międzynarodowe firmy rolne. Do nich należy kilka milionów hektarów najżyźniejszej ziemi w Europie. Gdzie nie ma zakazu używania GMO i zakazanych przez UE pestycydów. Wielkotowarowe przemysłowe pasieki należące do międzynarodowych koncernów produkują tani miód na tysiącach hektarów rzepaku i słonecznika. Z tej działalności nie płacą podatków na Ukrainie ponieważ są zarejestrowane np. na Cyprze.”

Kontrola nad ziemią rolną na Ukrainie przez międzynarodowe firmy rolnicze, które unikają opodatkowania poprzez rejestrację swoich działalności w krajach o łagodniejszych przepisach podatkowych, stwarza niezwykle trudne warunki dla rodzimych pszczelarzy. W obliczu tych wyzwań, przyszłość polskiego pszczelarstwa pozostaje pod znakiem zapytania, a zagrożenie dla rodzinnych gospodarstw pszczelarskich staje się coraz bardziej realne.

W dyskusję aktywnie włączają się użytkownicy

Post Kurpiowskiego Bractwa Bartnego na Facebooku wzbudził duże zainteresowanie społeczności internetowej, generując ponad 600 reakcji oraz przekraczając liczbę 6000 udostępnień publicznych, post doczekał się także licznych komentarzy. W dyskusję aktywnie włączyli się użytkownicy, np. Pani Ewelina Gwizdała, która skomentowała: „Dlatego trzeba jak najwięcej rzeczy kupować lokalnie, od lokalnych dostawców, żadnych wielkich korporacji. Kto normalny kupuje miód w Lidlu czy Biedronce?” Kurpiowskie Bractwo Bartne udzieliło na to odpowiedzi: „Dlatego właśnie głośno o tym chcemy mówić. Bo świadomość ludzi jest bardzo mała.” Zauważalne jest, że dla pszczelarzy istotne jest podtrzymywanie dyskusji oraz budowanie świadomości społecznej na temat problemów branży pszczelarskiej oraz konieczności wspierania lokalnych producentów. Poprzez aktywne uczestnictwo w debatach i wymianie poglądów na platformach społecznościowych, pszczelarze dążą do zwiększenia zrozumienia społecznego dla ich sytuacji oraz do zwrócenia uwagi na istotę wspierania lokalnych gospodarstw. Przez angażowanie społeczności w rozmowy na temat zakupów lokalnych produktów, pszczelarze starają się budować większą świadomość konsumencką.

Wszyscy zaangażowani w sytuację związaną z Polskim bartnictwem powinni teraz śledzić rozwój sytuacji i reakcje władz oraz branży pszczelarskiej.

Fryderyk Waszak
Fryderyk Waszak
Redaktor Portalu Portfel Polaka, absolwent II edycji prestiżowego programu Google Umiejętności Jutra. Aktualnie student zarządzania na Uniwersytecie WSB Merito w Poznaniu, gdzie rozwija swoje umiejętności w obszarze strategii biznesowej i zarządzania. Aktywny zawodowo pasjonata marketingu internetowego, który na co dzień z zamiłowaniem śledzi najnowsze trendy branżowe, by dostarczać czytelnikom Portfel Polaka aktualne i wartościowe informacje z dziedziny finansów, marketingu oraz innowacji.

Najnowsze

Zobacz również