Historia gospodarki, czyli czy świat byłby lepszy, gdyby rządziły nami kobiety!? Część 2

Udostępnij

W pierwszej części naszego nowego cyklu opisaliśmy dla was to, czym jest gospodarka i jakie były jej prapoczątki. Dziś zrobimy krok w przód. W naszej opowieści człowiek zaczął tworzyć kulturę, rynek i budować podwaliny pod cywilizację.

Mimo tego, że w dzisiejszych czasach coraz częściej mówi się o tym, że męskość przeżywa kryzys, mężczyźni nadal – choćby w sferze stereotypu – uchodzą za płeć dominującą i stworzoną do rządzenia. Zgodnie z badaniami nawet jako managerowie zarabiają lepiej, niż ich koleżanki na tych samych stanowiskach. Dlaczego? Czy faktycznie już samo posiadanie owłosienia na klatce piersiowej powoduje, że są lepszymi liderami? Otóż przeczy temu sama historia ludzkości…

Bóg jest kobietą

bogini, prehistoria, neolitBadania neolitycznych osad doprowadziły archeologów, antropologów i historyków do zaskakujących wniosków. Najprawdopodobniej ówczesne społeczeństwa miały charakter matriarchalny. Skąd takie wnioski? Można do nich dojść choćby ze względu na odnajdywane posążki czy malowidła bogini-matki. Pierwszy w dziejach ludzkości bóg był kobietą? To realne!

Ciekawiej robi się jednak jeszcze dalej. W swojej „Anatomii ludzkiej destrukcyjności” Erich Fromm, powołując się na badania innych naukowców, zauważa, że społeczeństwa z tej epoki były najprawdopodobniej mniej agresywne niż ich potomkowie. Tego dowiadujemy się z analiz szkieletów. „Zbieracze, niżsi łowcy i niższe kultury rolnicze są w najmniejszym stopniu wojownicze” – uważa z kolei Quincy Wright.

… i wegetariańska dla wszystkich!

Dlaczego jednak tak się dzieje? Czy to efekt tego, że tamtymi społeczeństwami rządziły łagodniejsze z natury kobiety (nie ma jednak dowodów, że w ogóle tak było)? Wynikało to z ogólnej ich kultury? Na taki scenariusz przytaknęłyby zapewne wojujące feministki. Niestety to jednak wątpliwe. Chodziło zapewne o względy pragmatyczne. Małe społeczeństwa rolnicze nie miały po prostu celu, by atakować sąsiadów, czy w ogóle prowadzić wojen. Ludzi było na świecie jeszcze na tyle mało, że ziemi i ogólnie zasobów wystarczyło dla wszystkich.

mały jaskiniowiec, historia, prehistoriaTo jednak nie wszystko. Pamiętacie z części pierwszej piątkę naszych bohaterów? Myśliwego, jego pomocnika, „żonę” myśliwego i ich dziecko oraz „niańkę” do dziecka pary? Cytowany już Wright sugeruje, że im dalej posunięty jest podział pracy w społeczeństwie, tym bardziej staje się ono skore do jatki. To jednak jeszcze i tak pół biedy. Zgodnie z jego badaniami, największy stopień agresji człowiek zdobywa, gdy buduje społeczeństwo klasowe. Jeśli powstaje jakiś centralny ośrodek władzy dochodzi do tego do odgórnego zarządzania gospodarką i zasobami. Musiało być to ważne zwłaszcza w cywilizacjach powstałych w dolinach rzek, gdzie rolnictwo było uzależnione od systemów irygacyjnych. Wyobraźcie sobie, jaką karą dla rolnika musiało być odcięcie – na polecenie lokalnego władcy – od publicznego systemu nawadniania jego gruntów. Równało się to zapewne z karą śmierci głodowej lub wygnaniem!

Ostatecznie dane Wrighta dowodzą też, że im większa występuje równowaga wśród lokalnych grup, tym mniejsza występuje między nimi agresja. To dość proste i możliwe do przeniesienia na podłoże geopolityczne. Jeśli np. pomiędzy potężną Rzeszę Niemiecką i równie mocną Rosję wstawimy słabą Polskę, możemy liczyć, że ta ostatnia szybko stanie się ofiarą ataku obu mocarstw.

wojnyIdźmy jednak w naszych rozważaniach dalej. W momencie, gdy w ramach danego społeczeństwa następuje rozwój gospodarczy, a w ślad za nim nagły skok liczby ludności, państwo czy ogólnie lokalna społeczność zaczyna niemal z przymusu szukać dróg ekspansji. Ta ostatnia może przybrać formę intensywnego eksportu towarów poza granice kraju, ale też wojny. Nierzadko te dwie drogi krzyżują się ze sobą. Świetnym przykładem są Niemcy z pierwszej połowy XX wieku. Najpierw próbowały pójść śladem np. Wielkiej Brytanii i wywalczyć dla siebie kolonie w Afryce, zaś później wzięły pod uwagę walkę o dominację w Europie, co w rezultacie doprowadziło do I wojny światowej i jej dogrywki dwie dekady później.

Gospodarka, głupcze!

W każdym razie kilka tysięcy lat przez naszą erą (historycy, którzy uwielbiają oblewać studentów za podanie nieprawidłowej daty puczu monachijskiego czy bitwy pod Cecorą, tu popisują się z kolei gigantyczną nonszalancją twierdząc przykładowo, że zwierzęta udomowiliśmy jakoś pomiędzy 8000 a 6000 r. p.n.e.) nasi przodkowie zaczęli prowadzić dość unormowany tryb życia. Wybudowali pierwsze chaty, zaczęli hodować trzodę i wreszcie sadzić to, co wegetarianie lubią najbardziej.

prehistoriaO dziwo osiadły tryb życia przyczynił się do wynalazczości. W sumie to dość proste – jak człowiek za dużo siedzi w domu, nudzi się i wymyśla różne dziwne gadżety. I tak w gospodarstwach rolnych pojawiły się żarna dla mielenia ziarna, pierwsze garnki, kosze, koła garncarskie i z zastosowaniem w transporcie.

Podział pracy wymógł też na pierwszych producentach wyrobów wzięcie udziału w handlu wymiennym, co w dłuższej perspektywie doprowadziło do ustanowienia instytucji waluty, o tym jednak opowiemy w kolejnych częściach.

Ludzie w końcu zaczęli też żyć w coraz to większych grupach. W końcu zaczęły powstawać osady, które zamieszkiwało od 10 do 50 rodzin, czyli od 50 do 300 osób. Proces ten trwał i wreszcie ktoś wpadł na pomysł, by założyć coś, co dziś nazywamy miastem. Catal Huyuk w Anatolii (Azja Mniejsza) powstało w połowie 7000 r. p.n.e. Miało ciasną zabudowę, zaś składało się z domów o jednakowej konstrukcji, zbudowanych z glinianych cegieł.

Za najstarsze miasto świata najczęściej uznaje się Jerycho, znane głównie z Biblii. Powstało może nawet w 8000 r. p.n.e. Co ciekawe na jego terenie wzniesiono wielką ścianę z kamienia, której z pewnością nie mogli zbudować nieprofesjonaliści.

Jakie funkcje pełniły te miasta? Uznaje się, że zapewne podobne jak dzisiejsze – były ważnymi punktami handlowymi czy skupiskami rzemieślników.

Mniej więcej ok. 4500 r. p.n.e. coś niezwykłego zaczęło się dziać pomiędzy rzekami Eufrat i Tygrys…

CDN.

Jacek Walewski
Jacek Walewski
Redaktor naczelny serwisu PortfelPolaka.pl. Pasjonat gospodarki i przemian, jakie w niej zachodzą. Publicysta oraz promotor walut cyfrowych i technologii blockchain.

Najnowsze

Zobacz również