Elon Musk przekazał, że zrezygnuje funkcji CEO Twittera. Wcześniej musi znaleźć tylko kogoś „wystarczająco głupiego” na to miejsce.
Twitterowicze zadecydowali
Musk opublikował na Twitterze sondę, pytając twitterowiczów, czy odejść z funkcji CEO Twitter. Większość internautów odpowiedziała: tak (nie chciało go już na fotelu szefa ponad 57 proc. osób).
Teraz biznesmen zapowiedział, że spełni życzenie użytkowników portalu.
„Zrezygnuję jako CEO, jak tylko znajdę kogoś wystarczająco głupiego, by wziąć tę robotę. Potem będę tylko kierował zespołami software i serwerów” – napisał na Twitterze miliarder.
„Nikt, (kto) chce tej pracy, nie potrafi naprawdę podtrzymać Twittera przy życiu” – napisał wcześniej. Z kolei odpowiadając jednemu z userów, który zgłosili się do tej roli, odpowiedział: „Musisz bardzo lubić ból. Jeden haczyk: musisz zainwestować oszczędności swojego życia w Twittera, a on jest na szybkiej trasie do bankructwa od maja”.
Musk chciał odejść?
Odejście Muska ze stanowiska CEO Twittera nie zaskakuje. Po pierwsze, sposoby kierowania firmą, jakie zaproponował, wywoływały kontrowersje. Na starcie zwolnił wiele osób, a potem chciał, by każdy pracownik, który został, zadeklarował, że godzi się na pracę ponad normę.
Do tego biznesmen już wcześniej zapowiadał inwestorom Tesli, że zamierza zrezygnować z kierowania Twitterem. To o tyle dziwne, że wcześniej zapowiadał, że ma ambitne plany reformy portalu.
Możliwe, że powody są czysto finansowe. Odkąd zdecydował się na zakup Twittera, akcje Tesli zaczęły taniej. W środę spadły poniżej poziomu 140 dolarów, po raz pierwszy od listopada 2020 r. Od końcówki października, czyli okresu, kiedy Musk kupił Twittera, Tesla potaniała o 40 proc. Przy okazji Musk przestał być najbogatszym człowiekiem na świecie.
Przypomnijmy, że Elon Musk kupił Twittera pod koniec października 2022 roku. Wydał na to aż 44 mld dolarów, zaciągając przy okazji ponad 10 mld dol. długu. Co prawda, wprowadził sporo zmian w funkcjonowaniu całej platformy i zarządzaniu firmą, ale doprowadził też do odpływu reklamodawców, co spowodowało, że wyschło główne źródło dochodów spółki. Jak widać, i najwięksi popełniają błędy.