Budowa elektrowni jądrowej w Polsce to inwestycja strategiczna dla zrównoważonego rozwoju całego kraju. Jej powstanie niewątpliwie przyniesie znaczne korzyści.
Z raportu opublikowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny wynika nawet, że reaktory jądrowe nie tylko zaspokoją znaczną część zapotrzebowania energetycznego kraju, ale również przyczynią się do wzrostu PKB Polski oraz zwiększenia zatrudnienia.
Mało tego – z obecnych założeń rządu wynika, że w Polsce mają powstać nawet trzy elektrownie atomowe. Dziś najwięcej tematu poświęca się temu, kto je zbuduje i za nie zapłaci. W mediach brakuje jednak debaty o tym, gdzie trafi zużyte w reaktorach paliwo jądrowe. Jak z tym problemem radzą sobie inne kraje? Z jakim kosztem się to wiąże? Przekonamy się poniżej:
Jak radzić sobie z odpadami atomowymi? 
Sposób utylizacji i składowania odpadów promieniotwórczych zależy od dwóch istotnych czynników: aktywności odpadu (odpady radioaktywne dzielimy na niskoaktywne, średnioaktywne i wysokoaktywne) oraz czasu połowicznego rozpadu (krótkożyciowe i długowieczne).
Składowanie zużytego paliwa nuklearnego
W przypadku zużytego paliwa z elektrowni jądrowych praktycznie nigdzie na świecie nie stosuje się składowania na poziomie ziemi bądź w płytkich wykopach. Tak składowane mogą być wyłącznie odpady o niskiej aktywności. Najpowszechniejszą metodą jest tak zwane głębokie geologiczne składowanie odpadów.
Mówiąc wprost, wypalone paliwo uranowe najpierw przechowywane jest w wyłożonych stalą betonowych basenach z wodą, które umiejscowione są blisko samego reaktora. Następnie umieszczane jest ono w specjalnych beczkach i przenoszone do podziemnych wyrobisk na głębokościach od 250 metrów do kilometra w przypadku zbiorników kopalnianych oraz od 2 do nawet 5 kilometrów w głąb ziemi w przypadku odwiertów składowych.
Tego typu składowisk najwięcej mają Stany Zjednoczone, ale znajdują się one również na terenach Francji, Szwecji czy Finlandii.
Różne sposoby na finalną utylizację
Witryfikacja
To jednak nie wszystko. Otóż, finalna utylizacja zużytego paliwa wymaga składowania go w pojemnikach – odpady nuklearne w żadnym etapie swojej drogi z elektrowni nie są „odsłonięte”. We Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, czy Finlandii zużyte paliwo przeznaczona do składowania dodatkowo się witryfikuje – zatapia w szkle.
Umieszczenie zużytego paliwa w glinie
Z kolei w Belgii stosuje się koncepcję utylizacji zakładającą umieszczenie wypalonego paliwa i innych odpadów o wysokiej aktywności w stalowych, bardzo szczelnych pojemnikach, a następnie umieszcza się je w wykopanych tunelach o głębokości 230 metrów, w plastycznej, samoczynnie uszczelniającej się glinie.
Bardzo niska przepuszczalność gliny oznacza brak przepływu jakichkolwiek wód gruntowych przez składowisko przez bardzo długi czas.
Wykorzystanie soli 
Innym sposobem jest wykorzystanie geologicznych pokładów soli, która również charakteryzuje się brakiem przepuszczalności wód gruntowych. Na przykład w Niemczech dawne kopalnie soli w Asse i Morsleben zostały wykorzystane, jako składowiska mniej aktywnych odpadów promieniotwórczych, choć później ten sposób został przez naszych sąsiadów zarzucony.
Obecnie Niemcy zamierzają wykorzystać, jako jedno z możliwych miejsc składowania wysokoaktywnych związków promieniotwórczych geologiczne pokłady soli w Gorleben w Dolnej Saksonii. Ostateczne składowisko dla zużytego paliwa nuklearnego ma tam rozpocząć działanie w 2025 roku.
Wypełnienie zbiorników cementem
Jeszcze inną metodę opracowała Wielka Brytania. Radioaktywne śmieci składowane w wodoszczelnych pokładach geologicznych są przechowywane pod ziemią w zacementowanych stalowych zbiornikach, a po wypełnieniu składowiska całość jest jeszcze raz wypełniana specjalnie opracowanym cementem.
Cement zapewnia długotrwałe środowisko alkaliczne, co chemicznie zapobiegałoby rozprzestrzenianiu się odpadów i przedostaniu się radionuklidów do wód gruntowych. Analogiczne rozwiązania zostały zaproponowane również we Francji, Szwecji czy w Szwajcarii.
Koszty utylizacji
Jak nietrudno się domyślić, utylizacja zużytego paliwa nuklearnego to bardzo kosztowny proces. Dla przykładu, Stany Zjednoczone generują rocznie około 2 tysiące ton wypalonego paliwa jądrowego, które jest przechowywane na 70 składowiskach odpadów nuklearnych. Składowanie to kosztuje amerykańskich podatników rocznie około 100 miliardów dolarów.
Z tego powodu coraz więcej państw przechodzi na recykling zużytego paliwa jądrowego. Rozwiązanie to stosują Francja, Szwajcaria, Rosja, Chiny czy Japonia.
Recykling odpadów jądrowych
Przetwarzanie odpadów nuklearnych to metoda jeszcze droższa – i to nawet trzykrotnie – od ich finalnego składowania, lecz jej zaletą jest możliwość odzyskania części paliwa z odpadów i ponowne jego wykorzystanie. Wynika to stąd, że każdy zużyty moduł reaktora nuklearnego wciąż zawiera jeszcze sporo uranu U-235 – podstawowego paliwa dla elektrowni jądrowych.
Opisując recykling zużytego paliwa jądrowego należy w pierwszej kolejności przedstawić etapy przerobu paliwa. Ten dosyć złożony proces składa się z następujących faz:
- Cięcie (rozdzielenie prętów paliwowych na łuski)
- Rozpuszczanie z wykorzystaniem kwasu azotowego
- Ekstrakcja przy użyciu rozpuszczalnika (umożliwia rozdzielenie i oczyszczenie uranu i plutonu)
- Zeszklenie i kondycjonowanie odpadów promieniotwórczych wraz z przechowywaniem pojemników z odpadami.
Korzyści dla środowiska 
W konsekwencji, w zakładach przetwarzania odpadów jądrowych od dawna pozyskuje się możliwy do ponownego wykorzystania uran i pluton z odpadów. Mało tego – po pierwsze ponownie otrzymuje się wtedy paliwo z recyklingu, a po drugie, ilość pozostałych odpadów o wysokiej aktywności znacząco się zmniejsza.
O ile zmniejsza? Nawet o 85%. Cały proces pozwala natomiast pozyskać ponownie nawet 25-30% energii, jakiej dostarczyło pierwotnie wypalone paliwo w elektrowni. Kolejną zaletą przetwarzania jest też to, że pozostałe, nieodzyskiwane już resztki odpadów wysokoaktywnych są w istocie znacznie mniej radioaktywne niż zwykłe, zużyte paliwo nuklearne.
Jak zatem widzimy, recykling paliwa jądrowego pozwala zmniejszyć o 95% objętość i znacząco zredukować radiotoksyczność odpadów kierowanych do składowiska ostatecznego. Metoda odzysku pozwala także znacznie ograniczyć zapotrzebowanie na uran. Jest ona zatem wskazana z punktu widzenia ochrony środowiska.
Które rozwiązanie wybierze Polska?
Z przeprowadzonego przez pracownię marketingową Social Changes w listopadzie badania wynika, że choć blisko 70% Polaków popiera budowę elektrowni atomowych w Polsce, to już składowiska odpadów radioaktywnych w pobliżu domu nikt nie chce mieć.
Rzecznik ds. Energetyki Jądrowej prof. Andrzej Strupczewski przyznaje natomiast, że rząd ma wytypowanych kilka lokalizacji w kraju pod przyszłe wyrobiska podziemne dla odpadów radioaktywnych, ale nie są to informacje, którymi władze chcą się teraz dzielić z obywatelami.
Decyzję podejmą Amerykanie?
Co zatem wiemy w sprawie zagospodarowania przyszłych odpadów radioaktywnych? Prof. Strupczewski mówi, że wybór technologii Westinghouse AP1000 dla budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej (we wskazanej przez inwestora, jako preferowanej lokalizacji Lubiatowo-Kopalino) oznacza, że paliwo uranowe do tego reaktora dostarczać będą nam Amerykanie i oni również będą zarządzali odpadami jądrowymi.
Amerykanie są zwolennikami głębokiego podziemnego lokowania odpadów radioaktywnych, co sugeruje, że taką strategię również podziela nasz rząd. W efekcie, według nieoficjalnych informacji przy Państwowym Instytucie Geologicznym została już utworzona nowa instytucja do przygotowania podziemnych wyrobisk pod odpady jądrowe pod nazwą „Podziemne Laboratorium Badawcze”.
Warto dodać, że w elektrowni jądrowej, jaka ma powstać w Polsce, zużycie paliwa wyniesie około 80 kilogramów dziennie. Rocznie jest to około 30 ton i w przybliżeniu jest to tyleż samo radioaktywnych odpadów. Zajmują one objętość około 2 metrów sześciennych.
Co na to Ministerstwo Klimatu i Środowiska?
Według resortu klimatu i środowiska poszukiwania potencjalnej lokalizacji głębokiego składowiska odpadów promieniotwórczych nie są obecnie prowadzone, gdyż “konieczność wybudowania w Polsce składowiska głębokiego dla wypalonego paliwa jądrowego pojawi się dopiero najwcześniej po 40-50 latach od uruchomienia pierwszego reaktora”.
Urzędnicy zaznaczyli również, że na potrzeby pierwszego programu jądrowego w Polsce wykonano szereg badań związanych z wytypowaniem lokalizacji głębokiego składowiska wypalonego paliwa jądrowego i wytypowano 44 struktury skalne, w których istnieje potencjalna możliwość lokalizacji składowiska głębokiego odpadów promieniotwórczych.
Potwierdziły one, że Polska posiada warunki, umożliwiające i składowanie wypalonego paliwa jądrowego oraz odpadów promieniotwórczych na terenie kraju. Wypalone paliwo z elektrowni jądrowych będzie przechowywane w Polsce. Nie ma w chwili obecnej prawnej możliwości wysłania go do innego kraju w celu składowania.