Ceny nie rosły tak szybko od 245. miesięcy! Inflacja coraz bliżej 7%

Udostępnij

zakupy w sklepieGłówny Urząd Statystyczny opublikował dziś najnowsze dane dotyczące inflacji konsumenckiej (CPI). Z raportu tego wynika, że według wstępnych danych, ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w październiku br. w stosunku do września br. o 1 proc. a w stosunku do października 2020 r. aż o 6,8 proc., co jest najwyższym odczytem od ponad 20 lat.

Ceny nie rosły tak szybko od maja 2001 r.

Ostatni raz inflację na wyższym poziomie w skali roku widzieliśmy dokładnie 245. miesięcy temu, tj. w maju 2001 roku. Ceny rosły wówczas o 6,94 proc.

Warto zwrócić także uwagę, że wzrost inflacji w październiku do 6,8 proc. wyraźnie przebija cel inflacyjny oraz górną granicę odchyleń od celu określonego przez Radę polityki Pieniężnej (RPP).

Źródło danych GUS

Główny Urząd Statystyczny wskazuje, iż wysoka inflacja napędzana była głównie przez drogie paliwa, których ceny wzrosły w ciągu roku aż 33,9 proc. Nośniki energii podrożały z kolei o 10,2 proc., a żywność i napoje bezalkoholowe o 4,9 proc.

Opublikowane w piątek dane to tzw. szybki szacunek. Pełny raport o inflacji w rozbiciu na poszczególne kategorie poznamy dopiero 15 listopada.

Inflacja szybko nie odpuści

Warto w tym miejscu wspomnieć także, że opracowywany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w październiku 2021 r. o kolejny niemal 1 punkt w stosunku do poziomu z ubiegłego miesiąca. Wartym podkreślenia jest to, iż już od piętnastu miesięcy odnotowujemy nieprzerwany wzrosty wskaźnika.

– Wskaźnik rośnie nieprzerwanie od 15 miesięcy – wskazują autorzy raportu dodając, iż  październikowa podwyżka podstawowych stóp procentowych miała charakter kosmetyczny i spóźniony, więc efekty tej decyzji nie będą miały wpływu na kształtowanie się procesów inflacyjnych w najbliższych miesiącach. Na ogół efekty polityki monetarnej ujawniają się ze znacznym opóźnieniem, o horyzoncie, co najmniej 3 – 4 kwartałów.

Eksperci uważają także, że wzrost inflacji do najwyższego poziomu od ponad 20 lat jest głównie konsekwencją proinflacyjnej polityki NBP, która miała zagwarantować rządowi wyższe wpływy budżetowe.

– Niskie stopy procentowe miały stymulować konsumpcję a okresowe interwencje na rynku walutowym w założeniu prowadzić do wzrostu eksportu. Nie brały jednak pod uwagę konsekwencji w postaci wzrostu cen importu a dalej – wzrostu cen krajowych nie tylko u importerów ale również u krajowych producentów, dla których ceny dóbr importowanych są zwykle cenami odniesienia – czytamy w opracowaniu BIEC.

Eksperci zwracają także uwagę, iż wprowadzenie przez rząd w 2020 roku podwyżki niektórych cen regulowanych na usługi oraz wprowadzenie nowych lub podwyższanie już obowiązujących podatków bezpośrednio prowadziło do drastycznego wzrostu kosztów działalności gospodarczej u przedsiębiorców, co znalazło swe odbicie w szybko rosnących cenach producentów (PPI) już w drugiej połowie 2020 roku.

– Przy odradzającym się popycie, po czasowym zamknięciu gospodarki, musiało to spowodować wzrost cen konsumpcyjnych. Popyt odradzał się bardzo szybko nie tylko w postaci popytu odłożonego w okrasie lockdownu lecz również z powodu jego stymulacji wskutek podwyżek płacy minimalnej, wysokości zasiłków dla bezrobotnych, trzynastych i czternastych emerytur – wskazują eksperci dodając, iż te dodatkowe dochody z założenia trafiły do grup, w których skrajna skłonność do konsumpcji jest bliska 1, co praktycznie oznacza, że każda dodatkowa złotówka jest przeznaczana na konsumpcję a nie na oszczędności.

Na uwagę zasługuje fakt, iż obecnie niemal wszystkie składowe wskaźnika WPI działają w kierunku dalszego wzrostu inflacji. Oczekiwania inflacyjne wyrażane przez konsumentów i przedstawicieli producentów utrzymują się od wielu miesięcy na poziomie nie notowanym od lat. Od początku roku, w każdym comiesięcznym badaniu niemal 90% ankietowanych przedstawicieli gospodarstw domowych uważa, że w najbliższych miesiącach ceny będą rosły, z czego blisko 1/3 sądzi, że będą one rosły jeszcze szybciej niż dotychczas.
Podobne nastroje dominują wśród przedstawicieli kadry zarządzającej przedsiębiorstw sektora przemysłowego. Ich oczekiwania co do kształtowania się cen na produkowane wyroby są od kilku miesięcy na najwyższym od 2004 roku poziomie.

Za dalszym wzrostem cen w najbliższym przemawiać może także fakt, iż przewaga odsetka firm planujących w najbliższym czasie podnosić ceny nad odsetkiem firm zamierzających je obniżyć sięga ponad 20%.

Inflacja to ukryty podatek

Mimo, że wzrost cen bezpośrednio dotyka wszystkich konsumentów, których oszczędności tracą na wartości, to ekonomiści zwracają uwagę, iż wysoka inflacja jest na rękę rządzącym. Niektórzy nazywają ją nawet ukrytym podatkiem.

podatek vat w polsce

– Dla gospodarstw domowych inflacja ma tę cechę, że redukuje siłę nabywczą z trudem zarabianych pieniędzy. Za tą samą kwotę z czasem możemy kupić coraz mniej towarów i usług. Jednocześnie wraz z coraz wyższymi cenami do budżetu trafia więcej pieniędzy z podatków pośrednich, głównie z VAT i akcyzy – zauważa Ireneusz Jabłoński, ekonomista i ekspert Centrum im. Adama Smitha. Podkreśla on również, że jest tu ewidentny konflikt interesów. Rząd dostaje więcej pieniędzy kosztem obywateli.

Arkadiusz Jóźwiak
Arkadiusz Jóźwiak
Autor licznych felietonów oraz tekstów edukacyjnych poruszających szeroką tematykę inwestycyjną począwszy od psychologii, a na analizie technicznej i fundamentalnej skończywszy. Prelegent wielu konferencji inwestycyjnych oraz szkoleń online. Skrupulatność i konsekwencja w działaniu zostały docenione przez wielu inwestorów, co skutkowało m.in. nominacją w konkursie organizowanym przez fundację Invest Cuffs w kategorii Dziennikarz Roku 2019 oraz zdobyciem statuetki NEXUS w kategorii Analityk Roku 2019.

Najnowsze

Zobacz również