Netflix ma od miesięcy problemy związane z pozyskiwaniem nowych klientów. Stąd pojawił się pomysł, by przygotować abonament z reklamami. Teraz poznaliśmy nowe szczegóły tego typu subskrypcji.
Netflix z reklamami
Netflix w tym roku po raz pierwszy w swojej historii zaczął tracić klientów. Pokazało to, że rynek streamingu się nasycił. Do tego pojawiła się na nim silna konkurencja w postaci np. Amazon Prime, HGO Max i Disney+.
Warto też nadmienić, że Netflix popełnił poważny błąd. Można odnieść wrażenie, że postawił na ilość, a nie na jakość. W efekcie na platformie dostawaliśmy (i nadal dostajemy) sporo nowości (o ostatnim istnym wysypie nowych filmów pisaliśmy w tym miejscu na naszej stronie), ale bardzo często są to pozycję po prostu słabe. Na tym tle bardzo pozytywnie wyróżniają się konkurencyjne firmy, jak wymienione już Amazon Prime, HGO Max i Disney+.
Naturalną reakcją Netflixa, który przez długi czas mimo wszystko był liderem na rynku, było poszukiwanie nowych sposobów na przyciągnięcie do siebie klienteli. Oczywistym pomysłem był nowy i tańszy plan z reklamami. Bloomberg poznał jego szczegóły.
I tak okazuje się, że Netflix nie będzie emitował reklam we wszystkich filmach i serialach. Nie będziemy na nie skazani w przypadku nowych filmów, które będą dopiero debiutować na platformie.
Do tego nie ma planów dot. wyświetlania reklam w przypadku oryginalnych produkcji dla dzieci.
Powyższe to więc wyraźny ukłon w kierunku rodziców, twórców i użytkowników.
Nic nie jest jeszcze pewne
Źródło Bloomberga dodaje jednak, że Netflix cały czas finalizuje jeszcze prace nad nowym abonamentem. Oznacza to, że w powyższym planie, jaki opisaliśmy, mogą jeszcze zajść pewne korekty czy poważniejsze zmiany.
To jednak nie wszystko. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że Netflix z reklamami ma mieć i inne ograniczenia dla klienta. Będzie to m.in. brak możliwości pobierania filmów czy seriali i zapisywania ich na dysku urządzenia. Opcja ta pozwala potem obejrzeć produkcje w trybie offline.