Zagrożenia dla polskiej branży budowlanej w 2022

Udostępnij

Pomimo dwóch lat pandemii COVID-19, branża budowlana cały czas funkcjonowała praktycznie bez przestojów i w odróżnieniu od innych sektorów gospodarki, budownictwo nie zostało bezpośrednio dotknięte obostrzeniami. Mogłoby się zatem wydawać, że firmy budowlane nie odczują skutków spowolnienia gospodarczego. Rzeczywistość wygląda jednak nieco inaczej.

Zdaniem analityków, rok 2022 będzie dla budownictwa jeszcze trudniejszy niż poprzedni, w którym według Głównego Urzędu Statystycznego koniunktura spadła na poziom 15,4 na minusie. Wpływ na to ma wiele istotnych czynników sprawiających, że sytuacja na tym rynku wygląda coraz gorzej. Jakie więc mamy obecnie zagrożenia dla polskiej branży budowlanej, z którymi firmy z tego sektora będą musiały sobie radzić w najbliższych miesiącach? Przekonamy się poniżej. Zacznijmy od:

Wzrost cen materiałów budowlanych Rozbudowa

Trend wzrostowy cen materiałów budowlanych utrzymuje się od wielu lat, przekładając się na wyższe ceny gotowych obiektów. W lutym 2022 roku, w stosunku do lutego 2021, ceny wzrosły średnio o 27% we wszystkich grupach materiałowych. Rekord cenowy biją izolacje termiczne – w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy podrożały one o 72%.

Rosnące ceny materiałów są pochodną zwyżkujących cen energii, paliw, które zwiększają koszty transportu oraz surowców niezbędnych do produkcji materiałów budowlanych. Ponadto firmy obawiając się przed jeszcze bardziej drożejącymi towarami kumulują zapasy, co w konsekwencji obniża podaż. Mało tego, wojna na Ukrainie wywołuje jeszcze większy wzrost cen surowców na rynkach światowych, co przyczyni się do jeszcze większych wydatków w tym obszarze.

Zaburzone łańcuchy dostaw materiałów budowlanych

Zdaniem Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa atak Rosji na Ukrainę może przysporzyć polskim firmom poważnych problemów z płynnością dostaw z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Ograniczenia dostaw dotyczą już importu kruszyw, cementu oraz wyrobów z drewna, aluminium i stali.

W 2022 roku branża z całą pewnością borykać się będzie również z deficytem polistyrenu, wykorzystywanego do produkcji styropianu. To wszystko zaburzy terminową realizację niektórych inwestycji. Opóźnienia wynikające z zaburzonych łańcuchów dostaw z całą pewnością będą dotkliwe dla branży.

Zatory płatnicze w branży budowlanej

Zatory płatnicze to stały problem całej gospodarki, a branża budowlana należy do najbardziej obciążonych opóźnieniami w płatnościach. Według stanu na na koniec 2021 roku w bazie danych Krajowego Rejestru Długów widniało 47 093 dłużników z branży budowlanej, którzy mieli 1,54 miliarda złotych zaległości. Ponadto, w budownictwie w 2021 ogłoszono łącznie 203 niewypłacalności, czyli o ponad 50% więcej niż w 2020.

Już od początku pandemii zauważalny jest wzrost zadłużenia w całym sektorze. Wysoka aktywność na rynku budowlanym wymaga w końcu większego zaangażowania własnego kapitału – im większa skala inwestycji, tym większe problemy z rentownością prowadzących je podmiotów oraz niebezpieczeństwo potencjalnych strat.

Rekordowa liczba firm obawia się bankructwa

Mało tego, z prawdopodobieństwem bankructw w tym roku liczy się aż ⅓ przedsiębiorstw z branży budowlanej. Sugerują to również dane – w styczniu 2022 deweloperzy zaczęli budować aż o 40,9% mniej mieszkań niż rok wcześniej. Warto dodać, że już od lat firmy budowlane mają bardzo niską rentowność. Oznacza to, że wykonawcy zarabiają mało w stosunku do skali prowadzonych prac.

W efekcie podejmują się oni kolejnych zadań, aby pokrywać swoje wcześniejsze zobowiązania i w efekcie popadają w jeszcze większą pułapkę niewypłacalności oraz niskiej rentowności. Co gorsza, przy obecnej inflacji, a w szczególności przy wzroście cen materiałów budowlanych, nic nie wskazuje na to, aby ich sytuacja w tym roku miała się poprawić.

Ograniczona dostępność pracowników budowlanych Ukraina

W przedsiębiorstwach budowlanych obecnie widać wysokie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników budowlanych. Rynek pracy w branży budowlanej zasadniczo pozostaje bardzo duży, a popyt na usługi budowlane niezmiennie od wielu lat rośnie. Branża napotyka jednak coraz poważniejsze problemy związane z niewystarczającą ilością rąk do pracy.

Pierwszym skutkiem wybuchu wojny na Ukrainie dla branży budowlanej był bowiem radykalny odpływ pracowników. Zgodnie z szacunkami, w ciągu kilku ostatnich dni lutego z polskiego rynku budowlanego mogło wyjechać na Ukrainę nawet 130 tysięcy ukraińskich pracowników, którzy zapragnęli bronić swojej ojczyzny. W efekcie dziś w polskiej branży budowlanej deficyt pracowników przekracza już liczbę 250 tysięcy. Co gorsza, zupełnie nie wiadomo jak ta sytuacja pracownicza będzie wyglądała w kolejnych miesiącach.

Wynagrodzenia również stanowią problem

Kolejnym problemem jest stabilizacja kosztów wynagrodzeń pracowników. W końcu galopująca w naszym kraju inflacja przekłada się również na wzrost pensji. W konsekwencji, pod koniec 2021 roku pracownik fizyczny branży budowlanej mógł liczyć na średnie wynagrodzenie 5573,6 PLN, co przekłada się na wzrost o 6,1% rok do roku. Teraz – ze względu na niedobór pracowników – ich pensje powinny rosnąć jeszcze szybciej. Skutek jest tutaj oczywisty – wyższe koszty utrzymania pracownika, zwiększają koszty pracodawcy, co powoduje niższe marże na sprzedaży, czyli w efekcie dalszy spadek rentowności firm budowlanych.

Niewystarczająca waloryzacja kontraktów budowlanych Kiedy najlepiej kupić mieszkanie deweloperskie?

Celem wprowadzenia transparentnej i automatycznej waloryzacji cen jest zwiększenie płynności i stabilności finansowej firm budowlanych oraz kreowanie przewidywalności w branży budowlanej w Polsce, a co za tym idzie poprawę rentowności kontraktów i ograniczenie ryzyka związanego ze wzrostem cen towarów i usług. Nowy system waloryzacji kontraktów miał umożliwić skuteczną reakcję na zmiany kosztów na rynku budowlanym związanych przede wszystkim ze wzrostem cen materiałów budowlanych i wynagrodzeń.

Waloryzacja kontraktów wynosi jednak maksymalnie 5% wartości kontraktu i dotyczy 50% wartości kosztów wykonawstwa (rozkładając tym samym ryzyko wzrostu cen pomiędzy inwestora a wykonawcę po 50%). Jednak w praktyce, w przypadku bieżącego poziomu inflacji i jeszcze bardziej drastycznego wzrostu cen samych materiałów budowlanych, system się nie sprawdza. Przez tak dynamiczny wzrost cen przedsiębiorstwa budowlane w dłuższej perspektywie po prostu ponoszą straty na marży, biorąc na siebie ryzyko inflacji.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również