Węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH) podał dziś odczyty inflacji za październik. Notowane wskaźniki są najwyższe od 1996 roku. Okazuje się, że inflacja na Węgrzech wyniosła w ubiegłym miesiącu 21,1% wobec 20,1% we wrześniu. To drugi najwyższy wynik w Unii Europejskiej, za Estonią.
Tak niekorzystny odczyt zmusza premiera Viktora Orbána do coraz bardziej zdecydowanych działań w celu zduszenia inflacji. W efekcie zdecydował się on na wprowadzenie limitów cenowych na jajka i ziemniaki.
Kolejne limity cenowe w celu przeciwdziałania inflacji na Węgrzech 
Zacznijmy od tego, że rząd Węgier już w lutym wprowadził limit cen na sześć produktów spożywczych. Ograniczenia dotyczyły mąki pszennej, cukru, oleju słonecznikowego, mleka (krowiego o 2,8% zawartości tłuszczu), udźca wieprzowego i piersi kurczaka – ceny musiały zostać obniżone do poziomu z 15 października 2021 roku.
Ograniczenia objęły również ceny paliw i oprocentowanie kredytów hipotecznych. Cena benzyny 95-oktanowej oraz zwykłego oleju opałowego nie może przekraczać 480 forintów za litr. Limit nie dotyczy paliw klasy premium. Celem tych działań jest ochrona gospodarstw domowych przed rosnącymi kosztami.
Teraz do tej listy można dodać jajka i ziemniaki. W ich przypadku cena zostaje zamrożona na poziomie z 30 września bieżącego roku. Według Centralnego Urzędu Statystycznego cena jaj była wówczas i tak wyższa od tej, którą notowano rok wcześniej – o 53,7%.
Przedsiębiorcy pozostawieni bez wsparcia
Co ważne, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na zrekompensowanie swoich strat. Rząd bowiem nie planuje uruchamiać żadnych dopłat z tytułu strat poniesionych przez limity cen.
Odpowiedź na rekordową inflację
Rząd Viktora Orbána zdecydował się wprowadzić limity cenowe na jajka i ziemniaki, po tym, jak dane inflacyjne pokazały, że ceny żywności poszybowały w górę w październiku.
Jak już zostało wspomniane, według ostatniego odczytu węgierskiego Centralnego Urzędu Statystycznego ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w październiku były o 21,1% wyższe w ujęciu rok do roku. W koszyku inflacyjnym najmocniej wzrosły ceny energii – o 64,4%, a także właśnie żywności – o 40%.
Co gorsza, zdaniem ekonomistów obecny poziom inflacji może się długo nie utrzymać, gdyż presja inflacyjna w gospodarce Węgier jest duża, na co wskazuje wysoki poziom inflacji bazowej. Odczyt ten wyniósł w październiku 22,3% w ujęciu rocznym, podczas gdy prognozowano 21,4%, a wrześniowy odczyt przyjął wartość 20,7%.
To nie koniec wzrostu inflacji? 
To wskazuje rozlewanie się inflacji po gospodarce i powszechne efekty drugiej rundy, będące wynikiem silnego popytu wewnętrznego. W efekcie, wskaźnik cen dóbr i usług konsumpcyjnych pod koniec roku może dotrzeć do 25%. Na taki poziom wskazują nawet węgierskie władze.
W kwietniu wybory parlamentarne
Warto dodać, że Viktor Orbán stanowczo reaguje na inflację, gdyż za kilka miesięcy na Węgrzech będą miały miejsce wybory parlamentarne, w których Fidesz zmierzy się ze zjednoczoną opozycją.