Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski

Udostępnij

Rosyjski rubel na płonącym kurku gazowymInwazja Rosji na Ukrainę spotkała się z natychmiastowym potępieniem Zachodu. Reakcją na działania Putina było nałożenie bezprecedensowych sankcji gospodarczych na kraj agresora, co finalnie skutkowało wyraźnym osłabieniem rosyjskiego rubla. Chcąc zwiększyć popyt na walutę i tym samym wesprzeć jej wzrost, prezydent Rosji Władimir Putin wezwał aby „nieprzyjazne” kraje płaciły za gaz rublami. Nie wszyscy się jednak na coś takiego zgodzili. W gronie państw odrzucających tę propozycję znalazła się również Polska, w efekcie czego Gazprom zakręcił nam kurek z gazem.

Polska bez rosyjskiego gazu

Mówiąc wprost, od dziś do Polski nie będzie już płynąć rosyjski gaz, który pokrywał do tej pory około 50 proc. krajowego zużycia. Informację tę potwierdziło w oficjalnym komunikacie PGNiG.

– Decyzja Rosji o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii stanowi historyczny punkt zwrotny w dwustronnych stosunkach energetycznych i może być zapowiedzią podobnych posunięć wobec innych krajów europejskich w nadchodzących tygodniach – powiedziała Simone Tagliapietra, badaczka z think tanku Bruegel dodając, że rządy europejskie muszą teraz zastosować wszystkie środki nadzwyczajne, jakie mają do dyspozycji, zarówno po stronie podaży, jak i popytu, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw.

Polska była na to przygotowana

Eksperci uspokajają jednak, że Polska była przygotowana na taki scenariusz. Nasze zbiorniki z zapasami gazu wypełnione są bowiem aż w 76 proc. Ponadto, zima się już skończyła i przed nami kilka miesięcy zmniejszonego popytu na gaz, do zaspokojenia którego wystarczą dostawy LNG do gazoportu, a od początku 2023 r. ma już na pełną skalę działać gazociąg Baltic Pipe, którym będziemy sprowadzać wystarczająco dużo gazu z Norwegii.

Decyzja Rosji jedynie przyspieszyła plany Polski

Joanna Pandera z Forum Energii, think thanks wspierającego przejście na energię niskoemisyjną przypomina, że Polska i tak zamierzała zrezygnować z dostaw gazu z Rosji z końcem tego roku. Decyzja Gazpromu jedynie przyspieszyła zakończenie tej współpracy.

Rafał Hirsch z Business Insider dostrzega, że ewentualne problemy mogą pojawić się co najwyżej w okresie od października, czyli początku kolejnego sezonu zimowego, do stycznia.

– Wtedy jeszcze Baltic Pipe nie będzie pracować na pełną skalę, zapasy będą już zapewne mniejsze niż dziś, a popyt na gaz zacznie się sezonowo zwiększać. Dużo więc będzie wtedy zależeć od pogody – wskazuje Hirsch dodając, że można też zakładać, że jeśli sytuacja przez te trzy miesiące będzie naprawdę trudna, to ewentualne przerwy w dostawach gazu będą dotyczyć najpierw odbiorców przemysłowych, a nie gospodarstw domowych. Możliwe jednak, że takie zagrożenie w ogóle nie nastąpi.

Rynek walutowy nie wytrzymał ciśnienia

Spoglądając z kolei na rynek walutowy dostrzec można, że choć Polska jest względnie przygotowana na brak dostaw gazu z Rosji, inwestorzy nie wytrzymali ciśnienia, w efekcie czego polski złoty uległ wyraźnej przecenie.

Arkadiusz Jóźwiak
Arkadiusz Jóźwiak
Autor licznych felietonów oraz tekstów edukacyjnych poruszających szeroką tematykę inwestycyjną począwszy od psychologii, a na analizie technicznej i fundamentalnej skończywszy. Prelegent wielu konferencji inwestycyjnych oraz szkoleń online. Skrupulatność i konsekwencja w działaniu zostały docenione przez wielu inwestorów, co skutkowało m.in. nominacją w konkursie organizowanym przez fundację Invest Cuffs w kategorii Dziennikarz Roku 2019 oraz zdobyciem statuetki NEXUS w kategorii Analityk Roku 2019.

Najnowsze

Zobacz również