Te polskie spółki miały wielkie, ambitne plany, lecz upadły

Udostępnij

polskie spółki, które upadłyHistoria warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych zna już niejeden przypadek spółki, której zarząd zakładał bycie potęgą, lecz jego ambicje się nie zrealizowały. W praktyce można było najczęściej zaobserwować kilka lat trendu spadkowego i ostatecznie wniosek o upadłość. Jakie firmy są nieszczęsnymi bohaterami takich historii? Poniżej poznamy polskie spółki, które upadły.

Swarzędzkie Fabryki Mebli

Polska jest szóstym największym na świecie producentem mebli. Niestety nie każda spółka potrafi utrzymać się na rynku, nawet jeśli mowa o kultowym przedsiębiorstwie, które działało przez sto lat. Dlatego też nie może go zabraknąć, gdy omawia się polskie spółki, które upadły.

Swarzędzkie Fabryki Mebli powstały na początku XX wieku, wywodziły się z Zakładów Stolarskich Antoniego Tabaki właśnie z tego miasta. Po II Wojnie Światowej zakłady zostały znacjonalizowane i utworzono przedsiębiorstwo państwowe Swarzędzkie Fabryki Mebli. Praktycznie przez cały okres Polskiej Republiki Ludowej firma była prawdziwą potęgą na rynku krajowym.

W 1990 roku nastąpiła jednak jej komercjalizacja, a następnie prywatyzacja i przekształcenie w spółkę akcyjną. W czerwcu 1991 Swarzędzkie Fabryki Mebli zadebiutowały na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych jako jedno z pierwszych przedsiębiorstw. Kurs akcji na samym początku wyniósł 2,75 PLN, a w styczniu 1994 już 66 złotych.

Później było już tylko gorzej. Niestety firma nie miała szczęścia do menedżerów. Przez ludzi marka postrzegana była jako fabryka produkująca mało interesujące i niezbyt nowoczesne meble. I niestety żaden zarządzający nie potrafił tego zmienić.

W trakcie 18 lat notowań Swarzędzkie Fabryki Mebli podwyższały kapitał dziewięciokrotnie, zbierając z rynku około 200 milionów złotych. Nie przyniosło to jednak żadnego pozytywnego rezultatu i w marcu 2009 zarząd spółki wystąpił o likwidację, na co zgodzili się akcjonariusze. Rok później zgłoszono wniosek, a w styczniu 2011 spółka ostatecznie upadła, a jej akcje zostały wycofane z obiegu.

Kolejna spółka działała w branży budowlanej. Mowa o:

Polskie spółki, które upadły – Gant Development

Co ciekawe Gant Development w latach 1991-1998 zajmowało się głównie prowadzeniem sieci kantorów wymiany walut. Jednakże, wraz z nadejściem boomu budowlanego, przedsiębiorstwo rozszerzyło swoją działalność na budowę mieszkań, co dość szybko stało się jej głównym źródłem dochodów.

Na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych spółka trafiła w grudniu 1998 roku, kurs akcji wtedy wynosił 4 złote. W kwietniu 2007 były już one z kolei warte 124,50 PLN.

Gant Development wybudowało ponad 3 tysiące mieszkań, wyemitowało własne obligacje korporacyjne i nagle, ku zdziwieniu inwestorów, zaczęły się problemy. W 2013 roku firma nie wywiązała się z wykupu własnych obligacji korporacyjnych o wartości około 200 milionów złotych. Dodatkowo, nie wykończyła wielu inwestycji, przez co setki klientów zostało bez mieszkań.

W lipcu 2014 sąd ogłosił upadłość likwidacyjną i jednocześnie umorzył postępowanie ze względu na brak środków spółki wystarczających na jego przeprowadzenie. Oznaczało to, że każdy z wierzycieli Gant Development musiał samodzielnie dochodzić zwrotu należności na drodze sądowej. W maju 2015 spółka została wycofana z obrotu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

W przypadku następnej spółki sytuacja wygląda jeszcze inaczej. To były dom maklerski, który pomimo swoich inwestycji nie zdołał uratować kilku innych spółek, a w konsekwencji siebie. Mowa oczywiście o IDM.

IDM – polskie spółki, które upadły

Dom Maklerski IDM pojawił się na rynku w 1993 roku. Była to pierwsza spółka tego typu, która z sukcesem przeprowadziła własną ofertę publiczną akcji o wartości 18 milionów złotych.

W październiku 2005, IDM zadebiutowało na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych po kursie 15,84 PLN. W czerwcu 2007 należało za nie zapłacić już 403,04 złote. Właścicielom spółki nie wystarczyła tylko obsługa rachunków, chcieli stworzyć wielką grupę inwestycyjną. Jednak tych śmiałych planów nie udało się zrealizować.

Zaczęło się od inwestycji 60 milionów złotych w obligacje dolnośląskiej kopalni kruszyw DSS w 2011 roku. Postanowiła ona rozszerzyć działalność i zająć się dokończeniem autostrady A2 po wycofaniu się chińskiej firmy COVEC. Niestety materiały budowlane podrożały w tym czasie tak mocno, że DSS stał się niewypłacalny, kopalnia ogłosiła upadłość, a właściciele obligacji zostali z niczym.

W podobnym czasie IDM zainwestowało w PBG, wtedy największą polską spółkę budowlaną. Ona także ogłosiła upadłość z powodu wzrostu cen materiałów do budowy autostrad.

Następnie IDM spróbowało zarobić pieniądze na turystyce. Zainwestowało kilkadziesiąt milionów złotych w spółkę Sky Club, dzięki czemu biuro podróży przetrwało, a jego długi mogły zostać spłacone. Niestety nie na długo, ponieważ już w lipcu 2013 spółka ogłosiła upadłość. Tak samo, jak sieć delikatesów Bomi, której IDM był w posiadaniu 8,35% akcji.

Po odnotowaniu tak dotkliwych strat, Biuro Maklerskie IDM w połowie 2014 roku złożyło wniosek o upadłość. Już w lipcu sąd ogłosił upadłość spółki z możliwością zawarcia układu, do którego ostatecznie doszło kilka miesięcy później. Jako, że IDM utracił licencję maklerską, od kilku lat jako spółka w upadłości układowej stara się zarabiać na “działalności doradczej w zakresie struktury kapitałowej, strategii przedsiębiorstwa i finansowania jego rozwoju, łączenia, podziału oraz przejmowania przedsiębiorstw, sporządzania analiz inwestycyjnych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym”.

Kolejna spółka, która miała wielkie plany, lecz nie zdołała ich zrealizować i ostatecznie upadła to:

Krośnieńskie Huty Szkła “Krosno”

Spółka Krośnieńskie Huty Szkła “Krosno” została założona w 1923 roku jako przedsiębiorstwo państwowe, a jej siedziba, jak sama nazwa wskazuje mieściła się w Krośnie.

W latach osiemdziesiątych była ona nie tylko czołowym polskim producentem szkła gospodarczego, lecz nawet jednym z liderów światowego rynku. Znaczna część wyrobów trafiała na eksport, głównie do USA i Europy Zachodniej, co więcej były one sprzedawane pod własną nazwą, co stanowiło wtedy wyjątkowo rzadką praktykę. Łącznie produkty Krośnieńskich Hut Szkła można było wtedy zakupić w 30 krajach na pięciu kontynentach.

W spółkę akcyjną przekształciła się w 1990 roku, a kilka miesięcy później jako jedno z pierwszych przedsiębiorstw zadebiutowało na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych po kursie 60 groszy. W 2004 roku za akcję należało zapłacić już 13,5 PLN.

Niestety w kolejnych latach popyt na kluczowym dla firmy rynku amerykańskim się załamał, a Krośnieńskie Huty Szkła “Krosno” nie były w stanie spłacić 300 milionów złotych długu. Na początku 2009 roku spółka złożyła wniosek o upadłość, a sąd stosunkowo szybko ją ogłosił i rozpoczął postępowanie likwidacyjne. W październiku 2009 jej akcje zostały wycofana z obrotu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również