Jednym z najgorętszych tematów ostatnich dni jest zaprezentowany w miniony weekend tzw. Polski Ład, czyli kompleksowa strategia mająca na celu przezwyciężenie skutków pandemii. W programie tym przedstawione zostały propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego i gospodarczego. Składa się on z 10 obszarów dotyczących najważniejszych aspektów życia Polaków i przewiduje działania oraz inwestycje m.in. w zdrowie, rodzinę czy energetykę.
Uczciwa praca – godna płaca
Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości, program Polskiego Ładu to m.in. plan uczciwą pracę i godną płacę. Wśród jego głównych założeń znalazło się podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych, co w praktyce oznacza likwidację podatku dochodowego od płacy minimalnej.
Ponadto, podniesiony ma zostać także drugi próg podatkowy, który wzrośnie do 120 tys. zł z 85 tys. zł obecnie. Ma to pozwolić zatrzymać więcej pieniędzy w kieszeniach przedstawicieli klasy średniej.
Jakby tego było mało, wprowadzona zostanie także ulga w PIT dla osób zatrudnionych na umowę o pracę osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł. Dzięki temu reforma ma być neutralna dla podatników zatrudnionych na umowę o pracę z dochodem od 6 do 10 tys. PLN miesięcznie.
Kto zyska? Kto straci?
Sprawdźmy jednak kto i ile za to wszystko zapłaci. Oprócz wspomnianych wyżej benefitów, program partii rządzącej zażąda bowiem wyeliminowanie prawa odliczania od podatku jakiejkolwiek części składki zdrowotnej.
W praktyce, osoby zatrudnione w oparciu o umowę o pracę, których dochody nie przekraczają średnio 6 tys. zł miesięcznie mogą na tym realnie zyskać. Dzięki wprowadzeniu specjalnej ulgi, pracownicy uzyskujący średnie dochody brutto w przedziale od ok 6 tys. zł do ok 12 tys. zł również nie powinni odczuć istotnych zmian wynagrodzeń spowodowanych wprowadzeniem Polskiego Ładu.
Kto skorzysta, a kto straci na #PolskiŁad❓
Sprawdzamy, gdzie zapala się czerwone światło dla samozatrudnionych 🚦 pic.twitter.com/S2pfYtPxvi— Grant Thornton Polska (@GrantThorntonPL) May 15, 2021
Grzegorz Szysz, partner i doradca podatkowy w GrantThoronton, jednej z wiodących organizacji audytorsko-doradczych na świecie wskazuje, że największe obawy mogą mieć przedsiębiorcy, których kadra opiera się na specjalistach, których zarobki przekraczają 12 tys. zł miesięcznie.
Pracodawcy wezmą koszty na siebie?
Ekspert dostrzega jednak, że w polskich realiach pracownicy bardzo często nie wiedzą nawet jakie jest ich wynagrodzenie brutto. Ważne jest bowiem jaka kwota wpływa na rachunek bankowy i przez pryzmat tej kwoty oceniają atrakcyjność swojego miejsca zatrudnienia, rozwój w firmie oceniany na płaszczyźnie finansowej, czy też propozycje, które trafiają od firm konkurencyjnych.
W związku z powyższym, pracodawcy z niektórych branż, w których konkurencja na rynku pracy jest największa mogą zostać zmuszeni do podwyższenia wynagrodzeń swoim pracownikom i wzięta w ten sposób wzrostu obciążeń podatkowych na siebie. W praktyce może to więc przyczynić się do zmniejszenia skali wzrostów wynagrodzeń w stosunku do scenariusza, w którym Polski Ład nie miałby wejść w życie.
Trzeba bowiem pamiętać, że aby zrekompensować pracownikowi np. 100 zł, pracodawca będzie musiał przeznaczyć na to zwykle około dwukrotność takiej kwoty.
Poniższa tabela prezentuje ewentualne zmniejszenie poziomu wynagrodzeń netto pracowników zarabiających powyżej 12 tysięcy zł brutto (kolumna: Polski Ład (bez podwyżki)), bądź zwiększenie kosztów pracodawców biorących koszty reformy na siebie (kolumna: Wzrost kosztów pracodawcy).