Po tym, jak RPP przestała ponosić stopy proc., Adam Glapiński odpowiadał na pytania dziennikarzy. Nie obyło się bez kontrowersji.
Macie za dużo kasy
– W Polsce nie mamy kryzysu, gospodarka się bardzo szybko rozwija, tempo prawie 6 proc., jest niesłychanie wysokie – powiedział Glapiński. – Za wysokie z punktu widzenia inflacji, gospodarka za mocno się kręci za szybko się rozwija […] Powiem coś, co jest jeszcze gorszą herezją: nabywcy mają za dużo pieniędzy czy mieli, bo te wyższe ceny akceptowali – dodał.
Jak dodał inflacja zacznie wcześniej czy później spadać.
– Nawet jeśli będzie wahnięcie w górę na początku roku, to potem ten proces spadku inflacji jest nieuchronny, na całym świecie tak będzie. Inflacja wszędzie musi spadać wreszcie. Nie jest w przyrodzie nic tak, że rośnie wykładniczo do końca. Wszystkie zjawiska ekonomiczne, które znamy, są cykliczne. Niestety wzrost dobrobytu tez w nieskończoność nie będzie trwał – tłumaczył.
Bronił też decyzji RPP o zaprzestaniu podnoszenia stóp proc.
– Dalsza podwyżka stóp mroziłaby gospodarkę, w jakiś tam sposób utrudniała procesy gospodarcze, ale nie dawała żadnego efektu. Takie jest ustalenie wczoraj – tłumaczył szef NBP.
Podkreślił, że „podwyżki w tej sytuacji byłyby jedynie bolesne dla gospodarki, dla stabilności makroekonomicznej, a nie odegrałyby pozytywnej roli – tak jak się to w tej chwili wydaje, według tych danych, które mamy w tej chwili, na zmniejszanie inflacji. Także decyzja była dla większości członków RPP oczywista”.
Ograniczyć socjal
Może więc warto walczyć z inflacją, dodatkowo ograniczając socjal? Zdaniem szefa RPP, nie.
– Nie nawołuję rządu do ograniczenia socjalnych wydatków – to mówię prywatnie, to nie jest stanowisko Rady. Polacy zasługują na to, co mają, i trzeba się starać, żeby te wypłaty były wyższe. Natomiast to wpływa proinflacyjnie, ale my przyjmujemy to jako pogodę, jako suszę, ale to musi być, bo ludzie muszą to dostać, bo inaczej po co byłaby gospodarka. Gospodarka służy temu, żeby ludzie żyli w znośnych warunkach – mówił Glapiński.
