Podwyżki inflacyjne dla pracowników – ich podniesienie może zabić wiele biznesów

Udostępnij

Nie jest żadną tajemnicą, że wzrost wynagrodzeń nie nadąża już za inflacją – to fakt w ostatnich miesiącach z pominięciem lipca, kiedy to stawkę podbiły jednorazowe nagrody w górnictwie i leśnictwie. Realnie Polacy dziś biednieją. Dla przykładu w sierpniu wartość wynagrodzeń spadła o 2,9% względem lipca.

Niestety, inflacja gwałtownie uderza nie tylko w pracowników, ale i same przedsiębiorstwa. Nie jest żadną tajemnicą, że firmy znajdują się obecnie w niezwykle trudnej sytuacji – wzrost cen uderza ich z każdej strony, od coraz droższego prądu, po presję płacową pracowników. W efekcie podwyżki inflacyjne dla wielu pracodawców mogą okazać się gwoździem do trumny.

Czym są podwyżki inflacyjne? Mężczyzna liczący podwyżkę

Pojęcie podwyżki inflacyjnej nie znajduje podstaw w przepisach prawa pracy – ani w Kodeksie pracy, ani w innych aktach prawnych. Jest to instrument, który powstał z potrzeby zrekompensowania pracownikom zmniejszonej siły nabywczej pieniądza spowodowanej wysokim wskaźnikiem inflacji.

Z inicjatywą tego rodzaju pomocy może wyjść zarówno pracownik, jak i pracodawca, jednak to decyzja pracodawcy jest tutaj kluczowa. To on decyduje ostatecznie o wysokości wynagrodzenia pracownika.

Pracodawcy, którzy zagwarantowali pracownikom waloryzację wynagrodzeń o wskaźnik inflacji w przepisach wewnątrzzakładowych są zobligowani do tego, żeby dotrzymać słowa i postępować zgodnie z wewnętrznymi regulacjami. W efekcie powinni oni zaktualizować wynagrodzenia o aktualną wysokość inflacji.

Nie każdy pracodawca obiecuje waloryzację o wskaźnik inflacji

Warto wspomnieć, że taki zapis w regulaminie jest tylko i wyłącznie dobrą wolą pracodawcy i wynika z jego inicjatywy. Zwyczajowo, podwyżka inflacyjna wynosi tyle, ile wskaźnik inflacji w ujęciu rocznym publikowany przez Główny Urząd Statystyczny.

Warto dodać, że to pracodawca odpowiada za kształtowanie polityki wynagrodzeń w firmie i to on określa, czy waloryzacja obejmie wszystkie składniki wynagrodzeń czy jedynie stawkę wynagrodzenia zasadniczego.

Pracodawcy nie chcą podnosić pensji

Według badania Randstad „Plany Pracodawców” z czerwca 2022 roku 69% przedsiębiorców zatrudniających pracowników przyznało, że zamierza utrzymać obecny poziom wynagrodzeń.

Zaledwie 28% z nich wskazało, że zamierza je podnieść w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. W porównaniu do poprzedniej edycji badania odsetek firm deklarujących podwyżki spadł o 20%.

Koszty rosną, płynność finansowa zanika Pusty portfel

Sprawa tutaj jest prosta – niechęć pracodawców do udzielania podwyżek wiąże się z aktualną sytuacją gospodarczą ich przedsiębiorstw, która z reguły – jak już zostało wspomniane we wstępie – jest znacznie trudniejsza niż w roku ubiegłym.

Jeśli firma ponosi dziś straty – ze względu na inflację (w szczególności wzrost cen energii) lub po prostu spowolnienie gospodarcze – to po prostu nie będzie jej stać na podwyżki. Co więcej, niektórzy przedsiębiorcy już teraz po prostu nie mogą pozwolić sobie, żeby płacić więcej. Inaczej nie sprzedadzą swojego produktu lub usługi.

Nadchodzi fala upadków

Pracodawcy coraz częściej otrzymują od pracowników prośby o podwyżki wynagrodzeń, które są motywowane wszechobecnym wzrostem cen i spadkiem siły nabywczej pieniądza. Z podobnymi postulatami w imieniu pracowników niejednokrotnie występują również związki zawodowe, którym zdarza się nawet wszczynać o to spory zbiorowe.

W konsekwencji, eksperci od rynku pracy nie mają dziś żadnych wątpliwości – część firm, przede wszystkim małych i średnich przedsiębiorstw, już niebawem dotrze do ściany i nie będzie w stanie wytrzymać obecnej presji płacowej, a zwłaszcza oczekiwań w sprawie podwyżek inflacyjnych.

Niestety, według ekspertów wywoła to całą falę likwidacji działalności gospodarczych, zwłaszcza że już teraz nad całą Europą wisi widmo recesji, a co najgorsze – stagflacji.

Czy pracodawca może zrezygnować z zagwarantowanej podwyżki inflacyjnej?

Nie jest żadną tajemnicą, że jak już zostało wspomniane we wstępie, obecna sytuacja gospodarcza dotkliwie uderza we wszystkich – w tym w przedsiębiorców. Utrata płynności finansowej, może więc zmusić pracodawcę do natychmiastowego działania.

Z pomocą przychodzą tutaj przepisy Kodeksu pracy. Na mocy art. 9 Kodeksu pracy pracodawca może, na okres do trzech lat, zawiesić stosowanie przepisów wewnątrzzakładowych, w tym tych dotyczących podwyżek inflacyjnych.

Mówi on, iż jeżeli jest to uzasadnione sytuacją finansową pracodawcy, może być jednak zawarte porozumienie o zawieszeniu stosowania. Pracodawca zawiera z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w sposób przyjęty w danej firmie.

Rekordowa podwyżka płacy minimalnej pogarsza sprawę Propozycja podwyżki

W 2023 roku płaca minimalna wzrośnie dwa razy. W styczniu będzie wynosiła 3490 złotych brutto, natomiast od 1 lipca 2023 będzie to 3600 PLN. W efekcie w styczniu będziemy mieli do czynienia z rekordową podwyżką wynagrodzeń w stosunku do tego roku (obecnie płaca minimalna to 3010 złotych brutto). Na zmianie skorzysta prawie 2,8 miliona Polaków.

Niestety, sytuacja jest wyjątkowo niekorzystna z perspektywy firm. Powstała w wyniku podwyżki płacy minimalnej presja na przedsiębiorców, będzie według ekspertów oznaczać gwałtowny wzrost bezrobocia i szokującą falę bankructw wśród małych i średnich przedsiębiorstw.

Aby ten tragiczny scenariusz nie wystąpił, rząd musi niezwłocznie zacząć przeciwdziałać. W jaki sposób? Przedsiębiorcy oczekują konkretnych i realnych działań osłonowych oraz łagodzących dotyczących następstw inflacji i kryzysu energetycznego. Obecnie nie są oni w żaden sposób przed tymi zjawiskami chronieni.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również