Z nowego sondażu wynika, że do Sejmu weszłoby pięć partii i koalicji: PiS, KO, Polska 2050, Lewica, Konfederacja i PSL. Badanie przygotowała pracownia Social Changes dla portalu wPolityce.pl.
PiS liderem
Z badania wynika, że gdyby wybory odbyły się w niedzielę wygrałoby je PiS. Partia uzyskałaby aż 39 proc. głosów.
O wiele gorzej wypada Koalicja Obywatelska, czyli sojusz PO, Inicjatywy Polskiej, Nowoczesnej i Zielonych. Chce na nią zagłosować tylko 28 proc. osób.
W Sejmie znalazłyby się jeszcze Polska 2050 i Lewica (po 9 proc.) oraz Konfederacja (7 proc.). Polskie Stronnictwo Ludowe może liczyć na 5 proc. poparcia.
Deklarowana frekwencja wyniosłaby 57 proc.
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) w dniach od 23 do 27 grudnia 2022 roku, na panelu internetowym, na ogólnopolskiej, reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) próbie Polaków. W badaniu wzięło udział N=1054 osób.
Kuchciński jest zdziwiony słabymi wynikami PiS
W ostatnich dniach szef KPRM Marek Kuchciński przyznał, że jest zdziwiony tym, że 70 proc. społeczeństwa nie popiera PiS. Jego zdaniem partia może rządzić kolejną kadencję. – Jestem optymistą. Trzecia kadencja jest tak na wyciągnięcie ręki, że to jest kwestia skutecznego dotarcia do obywateli i przekazania im informacji o tak dobrych rezultatach w polityce państwie, które rząd PiS w ostatnich latach dokonał na rzecz bezpieczeństwa, poprawy poziomu życia – stwierdził szef KPRM.
Przeliczając jednak wyniki ostatnich sondaży można odnieść inne wrażenie. PiS może i wygra wybory do Sejmu, ale bez koalicjanta nie da rady samodzielnie rządzić. Partia ma zaś bardzo małe zdolności koalicyjne. Jak pokazują doświadczenia z lat 2005-2007, kiedy PiS rządziło z sojuszu z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną, partia tam ma tendencje do kanibalizowania koalicjantów. Było to też widać w tej kadencji, gdy przejęła część posłów Porozumienia, niszcząc tym samym partię Jarosława Gowina (ta praktycznie nie jest brana pod uwagę sondażach).
PiS może jednak przeciągnąć po wyborach do siebie część posłów np. z Lewicy, Polski 2050, PSL czy nawet KO.
