Choć ostatnie sondaże sugerujące zjednoczenie się opozycji, pokazywały, że PiS może stracić władzę, nowe badanie pokazuje, że partia rządząca nadal jest liderem na polskiej scenie politycznej.
PiS nadal wygrałoby wybory
Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje wysoką przewagę nad Koalicją Obywatelską – wynika z nowego sondażu pracowni Social Changes na zlecenie wpolityce.pl.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, na PiS zagłosowałoby 38 proc. respondentów. Co tyle samo co tydzień temu.
Na drugim miejscu jest Koalicja Obywatelska, która jednak traci 3 pkt. proc.. Teraz popiera ją 25 proc. badanych.
Zyskuje 1 pkt. proc. Polska 2050 Szymona Hołowni, ale popierają ją jedynie 12 proc. osób.
Czwarte miejsce należy do Konfederacji, która może pochwalić się 10-proc. wynikiem (wzrost o 1 pkt proc.). Lewicę popiera tylko 8 proc. badanych; to wzrost o 1 pkt proc.
Poza Sejmem znalazłyby się: Polskie Stronnictwo Ludowe (3 proc.), Kukiz’15 (2 proc.) i Porozumienie (1 proc. głosów).
Deklarowana frekwencja wynosi 54 proc.; poprzednio było to 61 proc.
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na panelu internetowym w dniach od 20 maja do 23 maja 2022 roku. Badanie zostało przeprowadzone na próbie 1074 osób.
Opozycja jednak nie ma szans?
Opozycja musi odpowiedzieć sobie szybko na pytanie: czy iść do wyborów w ramach jednej listy, czy oddzielnie – każda partia osobno. Wariant pośredni mówi o budowie bloków: centrowego i lewicowego.
Ostatnie sondaże pokazały, że zjednoczone opozycja teoretycznie ma szansę – choć przy bardzo sprzyjających okolicznościach dot. frekwencji – pokonać PiS. Problem tkwi w tym, że scenariusz wspólnej listy podoba się w pełni głównie PO. Nie jest już jednak w smak Polsce 2050, która słusznie boi się wchłonięcia przez Platformę (taki los spotkał np. Nowoczesną). Podobnie wspólnej listy może bać się Nowa Lewica, z kolei partia Razem ustami swoich członków mówi PO otwarcie: NIE. Także ludowcy prezentują sceptycyzm względem pomysłów Tuska i jego współpracowników.
Jak więc widać, wspólna lista opozycji na razie jest pomysłem czysto medialnym. Możemy mieć wątpliwości co do tego, że w ogóle powstanie.