Otwarcie Baltic Pipe

gaz

Dziś odbyło się uroczyste otwarcie gazociągu Baltic Pipe. W wydarzeniu wzięli udział: prezydent Andrzej Duda, szefowie rządów Polski i Danii – Mateusz Morawiecki i Mette Frederiksen, minister do spraw ropy naftowej i energii Norwegii Terje Aasland oraz szefowa unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Energii Ditte Juul Jorgensen.

Gazociąg Baltic Pipe ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.

Uroczystość otwarcia gazociągu Baltic Pipe Andrzej Duda

Prezydent Duda o Baltic Pipe

Podczas symbolicznego otwarcia gazociągu Baltic Pipe prezydent Andrzej Duda oznajmił, że “to wielki dzień dla Polski, Danii i Norwegii. Dla naszej części Europy to wzmacnianie spokoju i suwerenności. Załatwia to w ogromnej części również i europejski problem dostaw gazu właśnie do państw Unii Europejskiej, bo Polska jest tu tym państwem, do którego gaz zmierza bezpośrednio, ale stąd ten gaz będzie mógł być rozdzielany wszędzie tam, gdzie będzie potrzebny”.

Premier Danii o kryzysie gazowym i Rosji

Premier Danii dodała z kolei, że “Prezydent Putin doprowadził do kryzysu energetycznego w Europie. Obywatele Europy cierpią już, gdy zbliża się zima, co stanowi wyzwanie dla naszego przemysłu. Potrzebne są szybkie działania. Przygotowując się do trudnej zimy, ważna jest jedność europejska i współpraca. Musimy wspierać Ukrainę, nakładać sankcję na Rosję i uniezależnić się od dostaw z Rosji”.

Następnie premier Mette Frederiksen podziękowała Polsce za przywództwo od momentu inwazji oraz przyjęcie milionów uchodźców.

„Kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu”

Premier Mateusz Morawiecki stwierdził natomiast, że “dziś możemy to rzec z pełnym przekonaniem, kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu. Era, która była znaczona szantażem i groźbami. Dziś rozpoczynamy erę suwerenności i bezpieczeństwa energetycznego. Ale też bezpieczeństwa w szerszym znaczeniu. Polska przestrzegała przed tym wiele lat. Pokazywaliśmy ogromne ryzyka związane z planami Rosji. Niestety one się zrealizowały. Gazociąg bałtycki jest przeciwieństwem tego, co służyło interesom Putina, czyli gazociągów Nord Stream 1 i 2”.

Ditte Juul Jorgensen o gazociągu bałtyckim

Z kolei szefowa unijnej dyrekcji generalnej ds. energii Ditte Juul Jorgensen zauważyła, że “dziś wysyłamy sygnał, że Rosji się nie uda. Widzimy europejski projekt, oznakę współpracy i jedności europejskiej. Stanowi on duży wkład w dywersyfikację źródeł energii, pokazuje współpracę regionalną i jedność europejską. Baltic Pipe jest projektem ogólnoeuropejskim, zapewnia dywersyfikację i bezpieczeństwo energetyczne. Pozwala nam być samowystarczalnymi”.

Czy Baltic Pipe wypełni lukę po rosyjskim gazie? Znak "uwaga gaz" w Rosji

Baltic Pipe to sztandarowy projekt, który miał nam zastąpić kontrakt jamalski, w ramach którego Polska otrzymywała 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.

31 lat starań o bałtycki gazociąg

Pomysł budowy bałtyckiego gazociągu pojawił się w Polsce wiele lat temu. I długo inwestycja nie miała szczęścia. Pierwsze rozmowy w sprawie norweskiego gazu ruszyły już w 1991 roku, rozpoczął je rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jednak plany upadły w momencie podpisania umowy gazowej z Rosją w 1993.

Kolejny raz temat powrócił w 1997 roku, gdy konsorcjum, w skład którego wszedł Statoil, zaproponowało Polsce dostawy gazu z Norwegii przez Niemcy – przez gazociąg łączący polski i niemiecki system gazowy. Polski rząd zabiegał jednak o dostawy bezpośrednie z Norwegii, za pomocą specjalnie zbudowanego gazociągu.

Do kolejnej próby doszło w 2001 roku. Wówczas PGNiG oraz norweski Statoil i duński DONG podpisały porozumienie w sprawie budowy gazociągu bałtyckiego. W 2003 za rządów SLD-PSL, odstąpiono jednak od realizacji tej umowy na rzecz kontraktu z Gazpromem.

Z kolei w 2009 pojawiła się koncepcja budowy gazociągu Skanled, który miał biec z Norwegii do Danii i Szwecji. Gazociąg miał dostarczać około 2,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. Jednak tego projektu także nie udało się sfinalizować.

Projekt Baltic Pipe oficjalnie startuje

Projekt Baltic Pipe na dobre ruszył dopiero w 2015. Rok później Gaz-System i Energinet przygotowały studium wykonalności. Dziś już wiadomo, że gaz przez Baltic Pipe zacznie płynąć 1 października. Ponadto, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało, że zawarło kontrakt ze spółkami z grupy Equinor na Norweskim Szelfie Kontynentalnym.

Na początek ograniczona przepustowość

Umowa przewiduje dostawy gazu ziemnego w okresie dziesięciu lat od 1 stycznia 2023 roku do 1 stycznia 2033 w wysokości do 2,4 miliarda metrów sześciennych rocznie. Spółka PGNiG poinformowała również, że do końca 2022 roku gazociąg będzie działać z ograniczoną przepustowością, umożliwiającą przesłanie do Polski na zasadach ciągłych około 900 milionów metrów sześciennych gazu.

Jednocześnie PGNiG cały czas zapewnia, że na przyszły rok spółka posiada zabezpieczone dostawy gazu gazociągiem Baltic Pipe na poziomie, który „gwarantuje, że wraz z pozostałymi źródłami pozyskania Grupa będzie w stanie w pełni zaspokoić zapotrzebowanie swoich odbiorców w Polsce w sezonie grzewczym 2022/2023”. Jako pozostałe źródła spółka wskazała wydobycie krajowe, dostawy LNG i zapasy magazynowe. Terminal gazowy

Strategiczna rola Baltic Pipe

Baltic Pipe to gazociąg podmorski o długości 900 kilometrów, biegnący pomiędzy Danią i Polską. Inwestycja biegnie od Morza Północnego, gdzie połączy się z gazociągiem Europipe II zapewniając tym samym dostęp do gazu ze złóż norweskich. Następnie poprzez wybudowanie infrastruktury na terytorium Danii oraz na dnie Morza Bałtyckiego gazociąg połączy się z polskim systemem przesyłowym.

Gazociąg będzie mógł przesyłać aż 10 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 miliardy metrów sześciennych z Polski do Danii. Inwestycja składa się z pięciu elementów – gazociągu na dnie Morza Północnego łączącego systemy przesyłowe Norwegii i Danii, rozbudowy duńskiego systemu przesyłowego, tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, gazociągu na dnie Bałtyku między Danią, a Polską i z rozbudowy polskiego systemu przesyłowego.

Aby zredukować wpływ inwestycji na środowisko, Gaz-System zdecydował się zastosować bezwykopową metodę mikrotunellingu, tak by rurociąg został zbudowany pod plażą i pasem wydm. Polega to na tym, że maszyny TBM wydrążyły tunele, w których umieszczany jest gazociąg.

Dzięki temu znacznie ogranicza się wpływ inwestycji na otoczenie, a środowisko naturalne na obu wybrzeżach pozostaje nienaruszone. Gazociąg nie będzie widoczny, więc turyści i mieszkańcy mogą nawet nie mieć świadomości, że znajdują się w jego pobliżu.

Uniezależnienie się od dostaw z Rosji bliższe niż kiedykolwiek

Pozyskiwanie gazu bezpośrednio ze złóż norweskich stanowi istotny krok dla uniezależnienia się od dostaw gazu z Rosji. Roczne zużycie gazu w Polsce wynosi bowiem prawie 21 miliardów metrów sześciennych.

Wspólnie z rozbudowywanym terminalem LNG na gaz skroplony, zlokalizowanym w Świnoujściu, Baltic Pipe już pod koniec tego roku ma zapewnić Polsce możliwość zakończenia niekorzystnego kontraktu z rosyjskim Gazpromem. To kluczowe w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Niepodległość gazowa naszego kraju jest już więc na wyciągnięcie ręki.

Ile kosztowała budowa Baltic Pipe? Aktualne polskie monety i banknoty

Gazociąg Baltic Pipe zbudowano z łącznie 23 tysięcy rur o długości 12,2 metra i średnicy 900 milimetrów. Zużyto na nie 140 tysięcy ton stali. Budowa gazociągu kosztowała ponad 1,6 miliarda euro. Nie jest jednak tak, że całość wyłożyła polska strona. Z naszego kraju nie poszła na ten cel nawet połowa.

Pieniądze wydali: państwowy operator przesyłowy gazu Gaz-System (780 milionów euro) i jego duński odpowiednik Energinet (820 milionów euro). Projekt dostał także 266 milionów euro dofinansowania z Unii Europejskiej, z czego 245 milionów przypadło Gaz-Systemowi.

ai
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments