Okazuje się, że udało się to, na co liczyli twórcy „Avatara: Istoty wody”. Nowy film Jamesa Camerona może pochwalić się aż 2,2444 mld USD przychodu ze sprzedaży biletów na całym świecie. Tym samym produkcja pobiła wynik „Titanica”, hitu kinowego Camerona z lat 90.
Cameron kręci same hity?
Pierwsze miejsce w rankingu nadal zajmuje „Avatar” z 2009 roku z wynikiem 2,92 miliarda dolarów, drugie „Avengers: Koniec gry” z 2019 roku z 2,79 mld dolarów. Podium domyka „Avatar: Istota wody”, ale możemy założyć, że to nie koniec jego sukcesów.
Popyt na kolejne bilety kinowe mogą napędzić statuetki. „Avatar: Istota wody” zdobył aż dziewięć statuetek na festiwalu Visual Effects Society, do tego wygrał w głównej kategorii „Efekty wizualne w filmie fotorealnym” i w „Animowana postać w filmie aktorskim”, „Wykreowane środowisko w filmie” oraz „Praca wirtualnej kamery”.
Recenzenci także chwalą produkcję, ale głównie za stronę techniczną.
Avatar jest całkiem niesamowity. Wierzyłem, że James Cameron podniesie poprzeczkę w efektach, ale te wizualizacje są oszałamiające. Jedna oszałamiająca klatka za drugą. Ale najbardziej podobało mi się to, że techniczne wyczyny zawsze służą budowaniu postaci i świata – pisał Perri Nemiroff z redakcji Collider.
Pierwsze wyniki były słabe
Warto przypomnieć, że pierwsze wyniki filmu były stosunkowo – jak na koszty produkcji – słabe. W weekend otwarcia „Avatar: Istota wody” pomógł zainkasować twórcom 250,1 mln dolarów. Był to drugi najlepszy wynik hollywoodzkiej produkcji od wybuchu pandemii COVID-19. Lepszym wynikiem może pochwalić się tylko „Spider-Man: Bez drogi do domu” (340,7 mln dolarów po pierwszym tygodniu). W tym roku poza granicami USA lepszy start, jeśli chodzi o wyniki finansowe, miała chińska produkcja – „Zhang Jin Hu Zhi Shui Men Qiao” (397,7 mln dolarów na koniec pierwszego tygodnia).
Produkcja Jamesa Camerona kosztowała ogromne pieniądze – mówi się o 2 mld USD – a i szacunki ekspertów co do pierwszych wyników finansowych były wyższe. Spodziewano się, że film szybko zarobi ponad 500 mln USD.
Jak widać, ostatecznie produkcja okazała się sukcesem artystycznym.