Seniorzy po przekroczeniu wieku emerytalnego coraz częściej decydują się na pozostanie na rynku pracy. Niektórzy odraczają w czasie swoje świadczenie i żyją tylko z wynagrodzenia. Co więcej, rząd chce, aby takich osób było jak najwięcej i w tym celu wprowadza finansowe zachęty.
Jak w konsekwencji obecnie wpłynie odłożenie przejścia na emeryturę na wzrost otrzymywanego świadczenia w przyszłości? Przekonamy się w dalszej części tekstu. Zacznijmy jednak od przedstawienia sytuacji emerytów na rynku pracy:
Jak wielu emerytów w Polsce pracuje?
Starzejące się społeczeństwo to problem całego świata, szczególnie tej rozwiniętej części. W Unii Europejskiej prawie co piąty mieszkaniec ma 65 lat lub więcej. W Polsce udział tej grupy wiekowej stale rośnie. Według demograficznych prognoz GUS w 2050 roku aż 32,7% Polaków będzie miało powyżej 65 lat. W tym samym czasie w wieku produkcyjnym będzie 57% z nas.
Skoro osób pracujących jest coraz mniej, a tych pobierających świadczenia coraz więcej, to system musi stać się w końcu niewydolny. Jego naprawianie powinno być realizowane z dwóch stron – rząd musi jakoś sprawić, żeby do ZUS więcej pieniędzy trafiało, a mniej wypływało.
W tej sytuacji kluczową strategią jest sprawienie, żeby starsze osoby jak najpóźniej znikały z rynku pracy i nie sięgały zbyt szybko po emeryturę. Do tego można ludzi zmusić poprzez podwyższenie wieku emerytalnego lub zachęcić innymi benefitami. Rząd obecnie stosuje drugi wariant.
Okazuje się bowiem, że pomimo społecznego oporu przed podwyższeniem wieku emerytalnego, coraz więcej emerytów decyduje się na pracę zarobkową, a nie na przejście na emeryturę. Pod koniec ubiegłego roku pracowało 819 tysięcy emerytów i było to aż o 50% więcej niż w roku 2011. Nie ma w tym nic dziwnego – skoro żyjemy coraz dłużej i w coraz lepszym zdrowiu, to siedzenie w domu przez kolejne 20-30 lat może przerażać.
Dwie możliwości
W powyższą liczbę wliczają się jednak dwie grupy seniorów. Pierwsza z nich przeszła na emeryturę, ale jednocześnie pozostała na rynku pracy. Druga natomiast po osiągnięciu wieku emerytalnego pozostała na rynku pracy i jednocześnie odroczyła przejście na emeryturę i pobieranie świadczenia. Czy takie rozwiązanie może się opłacać?
Odłożenie przejścia na emeryturę a wzrost wysokości świadczenia
Okazuje się, że jak najbardziej. Jeśli bowiem odroczymy wypłatę emerytury, to za jakiś czas dostaniemy ją w wyższej kwocie, a to za sprawą waloryzacji i krótszej oczekiwanej długości życia. Do wyliczeń kwoty emerytury Zakład Ubezpieczeń Społecznych kalkuluje, ile pozostaje nam jeszcze lat życia po przejściu na emeryturę. W przypadku mężczyzn jest to około 15 lat, zaś w przypadku kobiet około 23. Dokładny wskaźnik jest co roku aktualizowany.
Jeśli mężczyzna zacznie pobierać emeryturę w wieku 70 lat i według założeń ZUS-u pozostanie mu jeszcze 10 lat życia, to kwota, którą uzbierał przez lata pracy, będzie podzielona przez mniejszą liczbę miesięcy, niż gdyby przeszedł na emeryturę od razu. To sprawi, że jego miesięczne świadczenie będzie wyższe. Ponadto z każdym rokiem do systemu wpływają nasze nowe składki i zwiększają pulę.
Waloryzacja
Druga sprawa to waloryzacja. Emerytury są co roku mnożone przez wskaźnik waloryzacji tak, żeby ich siła nabywcza podążała za wzrostem cen. Następuje to co roku na początku marca.
Wskaźnik ten powinien odpowiadać corocznemu wzrostowi cen towarów i usług konsumpcyjnych, powiększonemu o 20% wzrostu wynagrodzenia z poprzedniego roku kalendarzowego. Przez ostatnie lata wskaźnik waloryzacji wynosił 102-108%, zaś w przyszłym roku ma sięgnąć nawet 113,8%.
Zerowy PIT
Ponadto, w ramach Polskiego Ładu w tym roku wprowadzono zerowy PIT dla emerytów, którzy zrezygnują ze świadczenia na czas podjęcia pracy zarobkowej. Ograniczenie kwotowe do 85 528 złotych. Emeryci rozliczający się według podstawowej skali podatkowej zapłacą podatek dopiero po przekroczeniu 115 528 PLN.
Te wszystkie czynniki razem wzięte sprawiają, że odroczenie pobierania emerytury i podjęcie pracy zarobkowej może być naprawdę korzystne. Szczególnie jeśli pobierane wynagrodzenie za pracę zaspokaja nasze potrzeby.
Do odroczenia pobierania emerytury i podjęcia pracy zachęca prezeska ZUS Gertruda Uścińska, podając, że brak 24 wypłat świadczenia w razie opóźnienia emerytury o dwa lata (po osiągnięciu wieku emerytalnego) może zostać zrekompensowany w ciągu 5-7 lat tylko dzięki temu, że emerytura przyznana dwa lata później będzie wyższa. Czy rzeczywiście tak jest?
Jak odroczenie emerytury o 2 lata przełoży się na wzrost świadczenia?
Możemy to oczywiście policzyć. Weźmy pod uwagę przykład mężczyzny. Jeśli uzbieraliśmy kapitał początkowy w wysokości 500 tysięcy złotych, to po przejściu na emeryturę od razu nasze świadczenie będzie wynosiło 2777 PLN (kwota kapitału przez liczbę miesięcy, które mu pozostały na tym świecie).
Jeśli odroczymy emeryturę o dwa lata, to emerytura wzrośnie do 3205 złotych. Jeśli do tego uwzględnimy, że w wyniku waloryzacji wartość świadczenia urośnie o 8%, to kwota wzrośnie do 3461 PLN. To aż o 684 złotych miesięcznie więcej – czyli o 24,6%.
Jeśli po tych dwóch latach sięgniemy w końcu po emeryturę i będziemy żyć 10 lat, to nasz “zysk” z odroczenia emerytury wyniesie 82 080 złotych. Przy skróceniu długości życia do 5 lat, zysk wyniesie już tylko 41 040 PLN, zaś przy 15 latach życia – 123 120 złotych.
Z kolei, jeżeli zdecydujemy się od razu pobierać świadczenie, to przez dwa pierwsze lata otrzymamy 66 648 złotych – czyli więcej niż wyniósłby nasz zysk, gdybyśmy jeszcze żyli maksymalnie 5 lat, lecz już mniej, niż gdyby pozostało nam minimum 9 lat życia (przy waloryzacji rzędu 8%).
Ponadto, należy przy tym pamiętać, że dzięki zerowemu PIT, emeryt będzie mógł odkładać sobie dodatkowe pieniądze z pobieranego przez dwa lata wynagrodzenia. Dodatkowo dzięki pracy dokładamy kolejne składki na przyszłą emeryturę, więc w praktyce wzrost naszego świadczenia będzie jeszcze wyższy.
Co z czternastą emeryturą?
Warto jednak zwrócić uwagę, że z jednej strony rząd zachęca nas do dłuższej pracy, ale z drugiej gorzej traktuje ambitnych seniorów. Chodzi o to, że choć trzynastą emeryturę dostanie każdy, to czternasta emerytura w pełnej kwocie jest tylko dla wybrańców. Są nimi osoby, których świadczenie nie przekracza 2900 złotych.
Jeśli więc ktoś całe życie opłacał składki emerytalne w kwotach, które pozwoliły mu na uzbieranie wyższego kapitału, to jego dodatek będzie niższy. Osoby o emeryturze przekraczającej 4188 PLN tego dodatku nie dostaną wcale.
Co więcej, przedstawiciele rządu zaczynają już wspominać o wprowadzeniu piętnastej emerytury. Nie wiemy, czy dodatek w ogóle będzie i kto na niego zasłuży, ale na podstawie zasad “czternastki” możemy się domyślać, że tu również będzie obowiązywał jakiś próg. Wygląda więc na to, że strategia odroczenia emerytury może nas pozbawić kolejnych dodatków oferowanych przez państwo.
Wnioski
Odłożenie przejścia na emeryturę to zatem odpowiedzialna decyzja, która sprawi, że przez jakiś czas będziemy mieli pieniędzy sporo mniej po to, żeby za jakiś czas mieć o kilkaset złotych więcej.
Te dodatkowe kilkaset złotych miesięcznie może niestety dodatkowo sprawić, że ominą nas benefity oferowane przez państwo dla posiadaczy niższych emerytur. Kwestia ta znacząco osłabia atrakcyjność odroczenia emerytury, dlatego nie da się jednoznacznie odpowiedzieć czy odłożenie pobierania świadczeń rzeczywiście okaże się dobrą, opłacalną decyzją.