Wśród sankcji nałożonych przez Unię Europejskich na Rosję i Białoruś, będących konsekwencją zbrodniczego ataku na Ukrainę znalazł się zakaz importu surowca drzewnego, tarcicy i wyrobów z drewna. A warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku Polska zakupiła z Białorusi drewna o łącznej wartości przekraczającej miliard złotych. A Rosja i Ukraina także pełniły kluczową rolę w imporcie tego surowca do naszego kraju.
Nie ma więc możliwości, aby branża meblarska nie odczuła odcięcia dostaw drewna oraz drewnianych półproduktów ze Wschodu. Jak zatem producenci poradzą sobie z tym poważnym problemem? Czy polskiej branży meblarskiej grozi prawdziwa zapaść?
Spis treści
Import drewna do Polski z Białorusi 
Białoruś dotąd była niezwykle atrakcyjnym i zdecydowanie największym partnerem dla przemysłu drzewnego i meblarskiego dla Polski. Wynika to z prostych faktów – po prostu graniczy ona z naszym krajem i posiada duże zasoby leśne. 40% powierzchni Białorusi stanowią lasy, a przetwórstwo drzewne należy do kluczowych sektorów produkcyjnych tego kraju.
Dla przykładu, w przypadku płyt drewnopochodnych co czwarta zagraniczna trafia do Polski z Białorusi. Płyty drewnopochodne to rodzaj kompozytu drzewnego, w którym to zawartość cząstek pochodzenia drzewnego powinna przekraczać 50%. Są to sklejki, płyty paździerzowe czy pilśniowe. To właśnie one wykorzystywane są przez przemysł meblarski.
W efekcie, polscy producenci mebli będą musieli teraz poszukać nowych miejsc pozyskania drewna i produktów z niego. To jednak nie będzie takie proste, ponieważ w całej Europie w czasie pandemii COVID-19 brakowało płyt drewnopochodnych. Mało tego, w Niemczech – które są drugim największym partnerem handlowym naszego kraju, jeśli chodzi o import drewna – producenci sygnalizowali jeszcze większe braki niż w Polsce.
Konsekwencje dla branży meblarskiej
Dziś jest jeszcze zbyt wcześnie, aby ocenić skutki rosyjskiej agresji na branżę meblarską. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak założyć, że w krótkim okresie niepewność związana z dalszym przebiegiem wojny przyhamuje gotowość Polaków do inwestowania w trwałe dobra konsumpcyjne, co powinno sprawić, że szok podażowy będzie dla producentów mebli nieco mniej dotkliwy.
Z drugiej strony, należy zauważyć, iż napływ uchodźców z Ukrainy wywołał silne ruchy społeczne dążące do zapewnienia miejsc pobytu dla tych osób, co niejednokrotnie wiąże się z koniecznością doposażenia mieszkań w niezbędne meble. W takiej sytuacji producenci mebli będą mieli gigantyczne problemy z zaspokojeniem rynkowego popytu w naszym kraju.
Co zrobią producenci mebli?
Nie ma żadnych wątpliwości, że bieżąca sytuacja oznacza dla rodzimej branży meblarskiej spory kłopot. Polskie zakłady wytwarzające półprodukty nie będą bowiem w stanie przejąć w całości zamówień, które firmy realizowały dotąd na Wschodzie. Wydaje się więc, że produkcja w przypadku największych polskich firm meblarskich w najbliższych miesiącach po prostu spadnie – nie ma innej możliwości.
Szansa dla rodzimych twórców półproduktów z drewna 
Dla mniejszych producentów obecna sytuacja może natomiast stanowić szansę na rozwój, ponieważ zerwanie łańcuchów dostaw wśród największych powinno sprawić, że wzrośnie popyt na wyroby firm zamawiających drewniane półprodukty w lokalnych, polskich zakładach. To właśnie pozycja na rynku zakładów wytwarzających płyty drewnopochodne i inne półprodukty w Polsce w największym stopniu się teraz umocni, co oczywiście może odbić się na wzroście cen mebli pochodzących w 100% z Polski. Do tej pory musiały one być konkurencyjne wobec zagranicznych dostawców, a teraz to one otrzymały swoje 5 minut, które na pewno wykorzystają.
Spadek popytu czy szok podażowy?
Czy jednak w naszym kraju wytwarza się wystarczająco drewna, aby w pełni zastąpić nim dostawy z Białorusi, Rosji i Ukrainy przy obecnym poziomie popytu? Nie wydaje się to zbyt prawdopodobne. Jeśli zatem zapotrzebowanie nie ulegnie w najbliższych miesiącach zmniejszeniu, prawdopodobnie czeka nas szok podażowy i gwałtowny wzrost cen, a taka sytuacja nie jest korzystna dla żadnej ze stron – ani producentów mebli, ani konsumentów.