Główny Urząd Statystyczny opublikował dziś najnowsze dane dotyczące inflacji konsumenckiej (CPI). Z raportu tego wynika, że według wstępnych danych, ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w marcu br. w stosunku do lutego br. o 1 proc. a w stosunku do marca 2020 r. aż o 3,2 proc.
Inflacja znów wymyka się spod kontroli?
Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych aż o 3,2 proc. jest największym od września 2020 r. i jednym z największych od czerwca ubiegłego roku, kiedy to ceny rosły w tempie 3,3 proc. Odczyt ten jest także zauważalnie wyższy od rynkowych prognoz zakładających wzrost cen na poziomie 2,9 proc. w skali roku.
Warto zwrócić także uwagę, że wzrost inflacji w marcu do 3,2 proc. z 2,4 proc. raportowanego w lutym wyraźnie przebija cel inflacyjny NBP i jest największym skokiem od ponad roku. Fakt ten sprawił, że wskaźnik inflacji znajduje się już zaledwie 0,3 p.proc. poniżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę polityki Pieniężnej (RPP).

Biorąc jednak pod uwagę, że to jedynie szybki szacunek, na dane dot. zmiany poziomu cen konkretnych dóbr i usług przyjdzie nam jeszcze poczekać do połowy kwietnia br.
Na ten moment szacuje się jedynie, że do przyspieszenia inflacji w marcu przyczynił się w głównej mierze pierwszy od roku wzrost cen paliw. Podrożały one bowiem w stosunku do marca 2020 r. aż o 7,6 proc., podczas gdy jeszcze w lutym notowano ich spadek o 3,7 proc. Nieco szybciej niż w lutym drożały też nośniki energii. Ich ceny wzrosły o 4,2 proc. wobec wzrostu o 4,1 proc. miesiąc wcześniej.
Eksperci Domu maklerskiego XTB wskazują także, że obecne działania to również efekt działania banku centralnego czy wydatków fiskalnych.
– Bank centralny przede wszystkim zdecydował się na politykę osłabiania złotego, co przyczynia się do wzrostu inflacji importowanej. Obecnie konsumenci w Polsce obawiają się, że na stacjach zauważymy cenę benzyny na poziomie 6 zł. Z jednej strony ceny ropy odpuściły, ale z drugiej mamy dolara na poziomie niemal 4 zł – wskazują.
Inflacja przekroczy 4 proc.
– Kilka miesięcy temu nasza prognoza średniorocznej inflacji CPI w 2021 r. na poziomie 3,1 proc. wydawała się niektórym skrajnie wysoka. Teraz widać, że była zbyt niska – zauważył na Twitterze Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP.
Ekonomiści mBanku wyliczają, że już w kwietniu br. inflacja znajdzie się nie tylko powyżej celu NBP, ale też przebije górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu, czyli 3,5 proc. Spoglądając na powyższy wykres dostrzec można, że poprzednio zdarzyło się to w marcu 2020 r.
Eksperci oczekują, że w maju br. dynamika wzrostu cen przekroczy 4 proc., następnie nieco zmaleje, by od sierpnia znów powrócić powyżej 4 proc.
Errata. Bazowa to nawet 3,9%.
— mBank Research (@mbank_research) March 31, 2021