GUS podał nowe dane dot. średniej krajowej. Zdaniem ekspertów po raz kolejny udowadniając, że nie jest to dobra metoda liczenia zarobków Polaków.
Warto pamiętać, że średnia krajowa jest wyliczana na bazie informacji uzyskiwanych od firm zatrudniających powyżej 9 osób (przedsiębiorstw). Badanie przeprowadza się co dwa lata. Dziś opublikowano aktualizacje danych dot. października 2018 r. Wtedy średnia wyniosła 5003,78 zł. Z kolei mediana płac już tylko 4094,98 zł brutto, czyli sporo mniej, niż wychodzi nam ze średniej. Innymi słowy, 50 proc. osób zarabiających w sektorze przedsiębiorstw dostawało rok temu na konto nie więcej niż 2,9 tys. zł.
Zarobki Polaków
Ponadto 10 proc. najgorzej zarabiających otrzymało wynagrodzenie brutto nie wyższe niż 2224,17 zł, czyli ok. 1616 zł na netto. Z kolei 10 proc. najlepiej zarabiających zarabiało co minimum 8239,84 zł brutto, czyli 5808 zł netto.
Co może być zaskakujące, w grupie najgorzej zarabiających przeważali mężczyźni (54,7 proc.). Mężczyźni osiągnęli przeciętne wynagrodzenie o 8,9 proc. (443,46 zł) wyższe od średniego, a kobiety ‒ niższe o 9,2 proc. (o 460,42 zł).
– Nie powinniśmy jednak wyciągać z tych wyliczeń pochopnych wniosków. Wśród osób osiągających najniższe wynagrodzenia (co najwyżej 2224,17 zł brutto) przeważają bowiem mężczyźni. Co więcej, to kobiety dominują w piątym decylu, a więc częściej zarabiają kwoty przybliżone do mediany wynagrodzeń niż mężczyźni. To, co wpływa jednak na wyższą średnią płacę, to ich dwukrotnie większy udział w decylu dziewiątym, czyli wśród osób zarabiających powyżej 8239,84 zł brutto – komentuje wyniki Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Pozytywnie zaskakuje zaś dynamiki wzrostu. Mediana płac z października zeszłego roku wyniosła 4094,98 zł brutto. To wynik o 584,31 zł wyższy niż w październiku 2016 r., co daje nam wzrost o 16,6 proc. To największy skok od 2008 roku.
Skąd takie dobre dane? To zapewne efekt dobrej koniunktury na rynku.
– Obecny odczyt pokazał, że średnie wynagrodzenie na przestrzeni 2016 i 2018 roku rosło z niższą dynamiką niż w przypadku mediany wynagrodzeń. Oznacza to przyspieszenie wzrostu płac na niżej płatnych stanowiskach. To z kolei stanowi potwierdzenie tezy o konkurencji na rynku pracy o niewykwalifikowane kadry, co jest efektem czynników podażowych– tłumaczy ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego.