– Szef PO Donald Tusk miał prawo wnioskować o ochronę SOP; są ku temu pewne przesłanki – powiedział w czwartek w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller.
Tusk z ochroną
Rzecznik PO Jan Grabiec potwierdził w środę, że szef PO i były premier Donald Tusk dostał ochronę Służby Ochrony Państwa. Partia, którą zarządza, przekazywała wcześniej służbom informacje na temat gróźb, które otrzymywał.
Ponoć, jak twierdzi sam Tusk, nie ma tygodnia, by nie dostał w listach i za pośrednictwem social mediów gróźb. Zapowiadano mu też, że przygotowywany jest na niego zamach. Ponoć policja poinformowała go, że zagrożenie zamachem jest „realne i konkretne jak nigdy przedtem”. Wtedy lider PO zawnioskował o ochronę SOP.
Rzecznik rządu komentuje
Rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News został zapytany o to, czy istnieje realne zagrożenie dla życia Tuska.
– Jeżeli osoba czuje się zagrożona, w tym wypadku były premier, występuje o taką ochronę i pojawiają się jakieś przesłanki, to taką decyzję można podjąć – powiedział.
Jak dodał, „są pewne przesłanki”, by przyznać Tuskowi ochronę.
Jak jednak zauważył, stoi to też „w pewnej sprzeczności” do tego, co wcześniej mówił sam lider PO.
– Przypomnijmy sobie, gdy krytykował on, chociażby ochronę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, która była, zaznaczam, ochroną prywatną, a nie służby ochrony państwa – przypomniał rzecznik rządu. – Ja nie mam nic przeciwko temu, tutaj są odpowiednie procedury państwowe, ale to pokazuje też pewnego rodzaju jednak hipokryzję, która przez wiele miesięcy wcześniej występowała – dodał.
W ostatnich latach najpoważniejszym zamachem na życie polskiego polityka był atak na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicz. Niestety, jak wiemy, udany. W czasie finału WOŚP w Gdańsku na scenę nagle wszedł mężczyzna, która zadał prezydentowi miasta śmiertelne ciosy nożem.
Warto dodać, że wielu polityków zarzekało się wtedy, że to dla nich przełomowe zdarzenie. Obiecywali, że temperatura sporu polityczne w naszym kraju spadnie. Czy tak się stało, każdy powinien ocenić samodzielnie.
