We wtorek Donald Trump ogłosił emisję swojej trzeciej kolekcji NFT. Tym razem sprzedaje w kawałkach swój garnitur.
NFT i Donald Trump
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich kolekcji e-kart kolekcjonerskich, które były całkowicie cyfrowe, nowa seria jest powiązana też z fizycznym przedmiotem. Kolekcjonerzy, którzy zakupią co najmniej 47 najnowszych kart kolekcjonerskich Trumpa (po 99 dolarów za sztukę), otrzymają również mały kawałek granatowego garnituru byłego prezydenta. By kupić cały garnitur trzeb kupić aż 100 000 najnowszych NFT, co kosztowałoby około 10 milionów dolarów.
Warto przypomnieć, że niemal równy rok temu Trump wypuścił też swój pierwszy zestaw cyfrowych kart kolekcjonerskich w formie NFT, wywołując zarówno szum medialny, jak i kpiny, a także generując wielomilionowe obroty.
Przez długi czas nie było wiadomo, jakie Trump na w ogóle zdanie o kryptowalutach. W 2019 r. opublikował jednak post, który rozwiał wszelkie wątpliwości. Napisał w nim:
„Nie jestem fanem bitcoinów i innych kryptowalut, które nie są pieniędzmi i których wartość jest bardzo niestabilna, są one praktycznie puste. Nieuregulowane aktywa kryptowalutowe mogą ułatwiać zachowania niezgodne z prawem, w tym handel narkotykami i inne nielegalne działania”.
Gdy nie był już prezydentem zaczął chętniej wypowiadać się nt. kryptowalut. W czasie wywiadu z Fox Business skrytykował BTC. Stwierdził, że bitcoin „zabiera przewagę i [niweluje] znaczenie dolara”. Do tego pierwsza kryptowaluta w jego oczach „po prostu wydaje się być scamem”.
Jakiś czas temu opublikował też swoje nowe oświadczenie majątkowe. Wynika z niego, że posiada ethery o wartości od 250 000 do 500 000 USD. To zapewne zarobek ze sprzedaży NFT.
Trump walczy o prezydenturę
Warto przypomnieć, że Trump znów walczy o prezydenturę USA. Z opublikowanego w poniedziałek sondażu wynika, że aż 61 proc. wyborców Partii Republikańskiej chce w prawyborach oddać właśnie na niego swój głos. Prawybory rozpoczną się 15 stycznia od głosowania w stanie Iowa. W ich wyniku poznamy nazwisko tego polityka, który będzie walczył o prezydenturę z Joe Bidenem, którego zapewne wystawią Demokraci.
