Nawet stu europosłów może być zamieszanych w aferę korupcyjną w Parlamencie Europejskim – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Europosłowie biorą łapówki – twierdzi Dominik Tarczyński
Europoseł Dominik Tarczyński wszedł na temat szczegółów nakazu aresztowania byłej wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Ewy Kaili. Jak podają media, kwoty, jakie przyjmowała, były większe, niż pierwotnie się wydawało. Ponoć sięgają nawet kilkunastu milionów euro.
Tarczyński twierdzi, że w odpowiedzi na aferę teraz powinien być przeanalizowany cały proces legislacyjny w europarlamencie.
– Wszystkie rezolucje, które atakowały Polskę miały na celu osłabienie naszego kraju przed atakiem Rosji na Ukrainę. Oczywistym jest to, że Rosja była w to zamieszana i te nazwiska wyjdą – powiedział europoseł w czasie wywiadu.
To nie wszystko. Dominik Tarczyński ujawnił też pewne nieznane szczegóły. Na początku śledztwa to polskie ABW przekazało ważne informacje Belgom.
– Możemy tu mówić o współpracy kilku służb z kilku państw, ale kluczową rolę miała tutaj ABW – dodać.
Jego zdaniem nadal nie wiemy o aferze wszystkiego i przed nami analiza jeszcze wielu wątków. Twierdzi, że będą też składane wnioski o uchylenie niektórych rezolucji Parlamentu Europejskiego – w tym rezolucji przeciwko Polsce.
Afera w Brukseli
Wszystko zaczęło się w grudniu 2022 r. Chodzi o podejrzenia, że Katar i Maroko próbowały wpłynąć na decyzje gospodarcze i polityczne PE. By osiągnąć ten cel, wręczały łapówki ważnym urzędnikom.
Były europoseł Włoch Pier Antonio Panzeri zeznał, że przekazał europosłowi Belgowi Marcowi Tarabelli 120 tys. euro. Włoch w zamian za złagodzenie wyroku pomaga dziś belgijskim służbom w śledztwie.
Stanowisko straciła jednak przede wszystkim wspomniana Ewa Kaili, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Usłyszała już też zarzuty korupcyjne.
Wątek Sikorskiego
Ostatnio media informowały też w pieniądzach, jakie otrzymywał Radosław, dziś europoseł, wcześniej członek rządu Donalda Tuska.
Holenderski dziennik „NRC” podał w lutym, że polityk PO otrzymuje od dawna 93 tys. euro rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za zasiadanie w radzie doradczej. Do tego dochodzą – jak stwierdziły media – darmowe pobyty w luksusowych ośrodkach.