Ukraina nie bez powodu jest określana mianem “spichlerzu świata”. Odpowiada ona za 12% światowego eksportu pszenicy i niemal 20% eksportu kukurydzy. Rosja jest jeszcze większym eksporterem pszenicy – odpowiada za 17% w międzynarodowym handlu tego zboża. Są to ilości, które mają istotny wpływ na globalny rynek żywności. Wiosna to początek prac polowych, które na Ukrainie, ze względu na wojnę, będą znacznie utrudnione. Ponadto, inne skutki pośrednio wywołane przez wojnę, czyli drastyczny wzrost cen gazu, środków ochrony roślin oraz nawozów, a także wysoki koszt paliwa będą miały wyraźnie negatywny wpływ na produkcję rolniczą w Polsce.
Nie ma również żadnych wątpliwości, że Unia Europejska ma w tym momencie inne, poważniejsze problemy aniżeli emisja dwutlenku węgla z rolnictwa – zwłaszcza, że jednym ze skutków ubocznych Zielonego Ładu jest po prostu zmniejszenie produkcji żywności. Czy zatem plany dotyczące ekologicznej transformacji Europy zostaną zniweczone przez wojnę, a Zielony Ład zostanie wstrzymany?
Ryzyko kryzysu żywnościowego w Europie 
Zakładając czarny – i niestety dość prawdopodobny – scenariusz, jedni z największych eksporterów zbóż na świecie, Rosja i Ukraina, mogą w tegorocznym sezonie niemal zupełnie wypaść z rynku żywnościowego. W przypadku pierwszego kraju z powodu sankcji, a w drugim przypadku po prostu ze względu na problemy z zasiewami.
Coraz gorsze prognozy
Co więcej, już pojawiają się informacje, że firmy nasienne czy produkujące środki ochrony roślin nie są w stanie dostarczyć ich na Ukrainę, co oznacza, iż kryzys w kontekście produkcji rolniczej w tym kraju okaże się nieunikniony. Mało tego, niektórzy eksperci uważają nawet, że nieobsiane w tym roku pola, zniszczone centra logistyczne, bazy paliwowe i infrastruktura portowa, sprawią, że Ukraina na wiele lat przestanie partycypować w światowym rynku żywności.
Unia Europejska nie może sobie wobec tego pozwolić na zmniejszenie produkcji żywności – a z całą pewnością taki byłby skutek Zielonego Ładu.
Zielony Ład zostanie zawieszony?
W efekcie, już na początku marca rolnicy zwrócili się z apelem do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. Uważają oni, że Komisja Europejska powinna w trybie natychmiastowym zdecydować o zawieszeniu wszelkich procedowanych reform, których efektem może być dalszy wzrost kosztów produkcji i zmniejszenie jej ilości. Zmiany związane ze strategią “Od pola do stołu”, strategią “Bioróżnorodności” oraz pakietem Fit for 55 niewątpliwie będą miały takie negatywne oddziaływanie. A przecież zapewnienie Europie bezpieczeństwa żywnościowego jest w obecnej sytuacji kluczowe.
Ostateczne decyzje nie zostały podjęte 
Co zrobi Komisja Europejska? Oficjalnego stanowiska cały czas nie otrzymaliśmy, więc dziś trudno odpowiedzieć na to pytanie. Zwłaszcza, że z różnych źródeł docierają sprzeczne informacje. Jeszcze w ubiegłym tygodniu z wypowiedzi przedstawicieli Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich (DG AGRI), można było odnieść wrażenie, że nie widzą oni w obecnej sytuacji niczego co mogłoby skłaniać do rozważania jakichkolwiek zmian w dotychczasowej polityce. Dali oni jasno do zrozumienia, że trzeba nadal realizować cele związane z neutralnością klimatyczną ponieważ zasadniczą rzeczą jest dbanie o klimat.
Z drugiej strony wczoraj media obiegła informacja, że źródło zbliżone do Komisji Europejskie informuje, że pojawia się w tym organie wątpliwość, czy da się realizować obecnie Zielony Ład. Wiele wskazuje więc na to, że pierwotne założenia będą musiały zostać dość mocno zweryfikowane.