Czy to koniec zauroczenia złotym?

Udostępnij

Internetowy KantorCo prawda prawo Betteridge’a sugeruje, że na pytanie zadawane w tytułach przeważnie odpowiada się przecząco, możemy mieć jednak wyjątek. Polska waluta traci bowiem wyraźnie lepsze traktowanie z okresu powyborczego.

Koniec taryfy ulgowej złotego

Polska waluta bardzo wyraźnie zyskała na wartości po wyborach parlamentarnych. Kumulacja tego ruchu miała miejsce w okolicach połowy grudnia, mniej więcej podczas zaprzysiężenia nowego rządu. To wtedy kurs euro dotarł poniżej poziomu 4,30 zł. Kurs dolara w tamtym czasie spadł nawet poniżej 3,90 zł. Od tego czasu jednak entuzjazm względem polskiej waluty osłabł. Mamy wyraźną zmianę sentymentu. W jej wyniku dzisiaj kurs euro przekracza już 4,40 zł, a dolar przeskoczył 4,05 zł. Część analityków wskazuje, że rządzenie przy tej temperaturze sporu politycznego będzie utrudnione. Z drugiej strony po tak silnym ruchu przychodzi często moment na realizację zysków i może właśnie mamy z nim do czynienia. Warto pamiętać, że oddalające się obniżki stóp procentowych działają nadal na korzyść złotego. Gdyby do obecnej sytuacji doliczyć jeszcze nadchodzące obniżki, złoty byłby jeszcze słabszy.

Inflacja bazowa

Oprócz standardowego koszyka inflacyjnego publikuje się również inne miary. Jedną z nich jest inflacja bazowa. Powstaje ona poprzez odjęcie zmian cen żywności i energii. Jak ceny surowców energetycznych wyraźnie rosły, wskaźnik ten pokazywał niższe wyniki niż inflacja konsumencka. Sytuacja oczywiście diametralnie odwróciła się, w momencie, kiedy mieliśmy korektę cen ropy i gazu po wzrostach wywołanych m.in. rosyjską agresją na Ukrainę. Obecnie jednak wskaźnik ten wynosi 6,9% i jest raptem o 0,7% wyższy od inflacji konsumenckiej. Jest to pewien powodów, przez który analitycy zakładają w tym roku spadek tempa dezinflacji. Powodem jest fakt, że spadek cen surowców nie powinien trwać wiecznie.

Wzrost inflacji w Kanadzie

Wiele państw dobrze radzi sobie z inflacją. Często jednak podobnie jak teraz w Kanadzie po szybkich spadkach jesteśmy świadkami odbić w niekorzystną stronę. Tak właśnie wydarzyło się wczoraj, kiedy to w opublikowanych danych po dwóch miesiącach na poziomie 3,1% wskaźnik inflacji odbił do 3,4%. Analitycy spodziewali się wzrostu, ale niższego. Należy pamiętać, że jest to już drugi raz, kiedy inflacja odbija się od dołków. W czerwcu tego roku już byliśmy na poziomie 2,8%. Szybko jednak z niego zawrócono w górę.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wyniki sprzedaży detalicznej,
15:15 – USA – produkcja przemysłowa,
20:00 – USA – Beżowa Księga.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl

Piotr Szypuliński
Piotr Szypuliński
Trader rynku OTC i Forex będący daytrader'em. Pasjonat rynku amerykańskiego i rynku metali szlachetnych. Sympatyk analizy technicznej. Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Twórca organizacji naukowych.

Najnowsze

Zobacz również